piątek, 31 sierpnia 2012
Hanna Cygler - Dobre geny
Powieść Hanny Cygler przeczytałam jako mój pierwszy ebook ;)
I chyba jednak dalej nie do końca jestem przekonana do tej formy, to jednak się cieszę, że akurat tej książki nie kupiłam w formie drukowanej.
Od jakiegoś czasu dużo czytałam o książkach tej autorki, najczęściej były to recenzje pozytywne, czy nawet bardzo pozytywne. Postanowiłam spróbować i ja.
„Rok 2006. Marta Wenta, mocno poraniona przez życie, staje wreszcie na nogi – wyjeżdża z Gdańska do Warszawy i obejmuje stanowisko wiceprezesa agencji państwowej. Jest twórcza, oddana pracy i uczciwa - czy jednak w tych czasach zasady wyniesione z domu rodzinnego nie są jedynie balastem? A może jest ktoś, komu jej cechy doskonale pasują do… intrygi politycznej? Marta wkrótce zrozumie, że w grze, w której się znalazła, trudno o przyjaciół”
O czym jest ta książka?
Na pewno o karierze i pracy Marty, która jest typową bizneswoman, która pomimo swoich umiejętności i wiedzy traci lukratywną posadę na skutek politycznych zawirowań…
Na pewno o rodzinie Marty, w której brakuje ciepła i normalności, gdzie każdy cośtam przed kimś ukrywa czy nawet tłumi dawne uprzedzenia, które psują atmosfera. To rodzina, w której większość jej członków bierze leki uspokajające, czy też antydepresany, rodzina, w której każdy wie lepiej…
O czym jeszcze – z pewnością o życiu uczuciowym Marty oraz wszystkich jej aktualnych i byłych romansach i związkach, wszystkich wyjątkowo zagmatwanych i nieudanych jak na jedną osobę.
Z pewnością jest to babskie czytadło, może nie tak cukierkowate i przewidywalne jak tego można byłoby się spodziewać po autorce, która postrzega siebie jako twórczynię romansów. Powiedziałabym, że to taka prawdziwa obyczajowa powieść o polskiej rzeczywistości – „lewych” interesach, politycznych przepychankach, bohaterów uciekających z problemami w rozwiązania, do których boimy się przyznawać…
Ciekawy pomysł – wiele, różnych wątków połączonych postacią głównej bohaterki, pewna nieszablonowość, w miarę dobrze mi się to wszystko czytało, jednak jak dla mnie zabrakło takiej „wisienki na torcie”, czy „kropki nad i”. Ciekawe zakończenie, ale niedające odpowiedzi na większość pytań, w tym wydaje mi się najważniejsze o relację matka-córka, który niewątpliwie należy do najciekawszych w książce.
Stąd moja ocena 5,5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
za e-bookami nie przepadam i rzadko po nie sięgam, ale nie wiem czemu w takiej formie książki czytam najszybciej ;) W powieści Hanny Cygler wyczuwam potencjał, ale szkoda, że po macoszemu potraktowała większość wątków.
OdpowiedzUsuń