Z racji tego, że bardzo
cenię sobie późniejsze książki tej autorki postanowiłam sięgnąć po jej debiut.
„Serenada to pełna
wdzięku i błyskotliwa zabawa konwencją komedii romantycznej, w której humor i
uczucia są zmieszane w idealnych proporcjach.
Życie trzydziestoletniej Kasi, niespełnionej aktorki Białostockiego Teatru Lalek, odmienia się nagle podczas pewnej podróży pociągiem. Zostaje dostrzeżona przez członka ekipy pracującej przy popularnym serialu "Życie codzienne". Takiej szansy nie może zmarnować. Wkrótce zastąpi odtwórczynię głównej roli. Jak się okaże, nie tylko na planie filmowym…
Czy uczuciowa i szczera dziewczyna z Podlasia odnajdzie się w pełnym fałszu świecie mediów, celebrytów i czerwonych dywanów? Czy będzie umiała rozpoznać prawdziwą miłość?”
Życie trzydziestoletniej Kasi, niespełnionej aktorki Białostockiego Teatru Lalek, odmienia się nagle podczas pewnej podróży pociągiem. Zostaje dostrzeżona przez członka ekipy pracującej przy popularnym serialu "Życie codzienne". Takiej szansy nie może zmarnować. Wkrótce zastąpi odtwórczynię głównej roli. Jak się okaże, nie tylko na planie filmowym…
Czy uczuciowa i szczera dziewczyna z Podlasia odnajdzie się w pełnym fałszu świecie mediów, celebrytów i czerwonych dywanów? Czy będzie umiała rozpoznać prawdziwą miłość?”
Gdyby nie to, ze książka
nie należy do tych opasłych to z pewnością dałabym sobie spokój..
O czym jest ta książka –
według mnie o jednym wielkiej naiwności głównej bohaterki, czy nawet należałoby
powiedzieć głupocie i braku równowago emocjonalnej… A może ja jestem zbyt
rozsądna na takie książki? Bo jak można sobie planować zakup ślubnej sukni i
ułożenie życia z mężczyzną, z którym spędziło się kilka godzin na weselu? A
następnie wpadać w rozpacz, kiedy okazuje się, że wybranej jest
homoseksualistą? A Kasia w tej książce zakochuje się aż trzy razy…potem błądzi,
gubi się, naiwnie wierzy we wszystko, rozczarowuje się, nie potrafi podjąć
decyzji, a jak już je podejmuje to raczej są one zgubne w konsekwencjach. Kasia
irytuje do bólu, aż chce się nią potrząsnąć i powiedzieć: „otrząśnij się
kobieto”. Jeżeli oceniać książkę jako lekkie czytadło o romansowym zabarwieniu
to myślę, że można znaleźć inne, lepsze książki tego typu. Ani nie bawi, ani
nie odpręża - odetchnęłam z ulgą jak ją skończyłam. Do tego historia – nudna,
przewidywalna, płytka i trywialna.
Jedyny plus to ukazanie
świata celebrytów z drugiej, nieznanej na strony. Świata, gdzie pracuje się niemal 24 godziny na
dobę, gdzie rządzi fałsz i obłuda, a to co widzimy w kolorowych gazetach to
ciągle jakaśtam gra o widza.
Moja ocena 3,5/10
No to raczej nie mam wątpliwości, że... nie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńBardzo męcząca, więc nie polecam
Usuń