Mam pewną słabość do Cobena, w zasadzie od zawsze musze przyznać. Mimo, że kilka jego książek było pewnym rozczarowaniem to zawsze do niego chętnie wracam. Dlaczego-bo Coben to gwarancja zgrabnie poprowadzonej akcji, rosnące napięcie i zaskakujące zakończenie. Tak było i tym razem-do tego temat komórek macierzystych i problemów poruszonych w książkę zaintrygował mnie na tyle, że zaczęłam więcej szukać na ten temat w Internecie. Lubię te frapujące tematy, które porusza Coben, bo oprócz akcji, czy problemu, który trzeba rozwiązać autor zgrabnie wplata wątki nazwałabym je „do przemyślenia”, takie, które dzieją się gdzieś obok nas, a nie do końca się nad nimi zastanawiamy. Chociaż tym razem po ostatecznym rozwiązaniu spodziewałabym się ciut więcej.
Za co jeszcze lubię Cobena? Za ironiczne poczucie humoru, głownie Myrona, ale także Wina…może to nie jest ten typ, kiedy śmiejesz się głośno, ale i tak mimowolnie na twojej twarzy po przeczytaniu niektórych dialogów pojawia się taki sam uszczypliwy uśmieszek. Opis paryskiego posterunku policji-bezcenny…
Nie przyjmuję jednak jego książek zupełnie bezkrytycznie, bo zastanawiać by się można, dlaczego to Myron, niczym Supermen, zawsze ratuje wszystkich, ktorzy tej pomocy potrzebują? Co skłania jego dawną kochankę do zdzwonienia do niego po 8 latach z prośbą o pomoc?
Do tego mnóstwo odniesień do amerykańskiej telewizji, czy popkultury – i akurat tej części, która raczej nie jest powszechnie znana poza Ameryką, akurat w tej powieści szczególnie widoczne - mnie zaczęło podczas lektury po prostu męczyć-jak widać autor jest nastawiony głownie na sprzedaż w USA.
"Myron Bolitar nie miał kontaktu z dawną kochanką, Therese Collins, od ponad siedmiu lat. Niespodziewanie kobieta dzwoni do niego z prośbą o pomoc. Mąż Therese, Rick, o którym Myron nie miał zielonego pojęcia, miał spotkać się z żoną w Paryżu. Chciał przekazać jej jakąś ważną informację, ale przepadł bez wieści. Po chwili wahania Bolitar decyduje się lecieć do Europy. We Francji czeka na niego przykra niespodzianka. Już na lotnisku obydwoje zostają zatrzymani przez policję. Rick, pracujący jako reporter śledczy, został zamordowany, a Therese stała się główną podejrzaną... Jedna rzecz podważa tę hipotezę. Na miejscu zbrodni znaleziono ślady krwi, a badanie DNA ujawniło, że należy ona do nieżyjącej od lat córki Collinsów. Gdy tylko Myron zagłębia się w śledztwo, okazuje się, że ktoś bardzo nie chce, by prawda wyszła na jaw. Jakie tajemnice kryją się w przeszłości Ricka?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz