czwartek, 30 lipca 2020

Abby Jimenez - To tylko przyjaciel

Kristen Peterson ceni w życiu niezależność i przyjaźń. Nie ma czasu dla facetów, którzy nie rozumieją jej poczucia humoru, ma go za to zawsze dla przyjaciół, ukochanego psa i własnej firmy, którą prężnie rozwija. Chciałaby mieć czas także dla swojego chłopaka Tylera, niestety on wiecznie nieobecny robi karierę w armii na zagranicznych
kontraktach. Czas na macierzyństwo nigdy dla Kristen nie nadejdzie, niedługo przejdzie operacje, po której nie będzie mogła mieć dzieci. Wcześniej jednak odbędzie się ślub jej najlepszej przyjaciółki, Sloan. Kristen pomaga w przygotowaniach do wesela. Kiedy poznaje drużbę pana młodego, czuje że pojawia się między nimi niewytłumaczalnie silna chemia. Josh Copeland jest zabawny, seksowny, świetnie reaguje na jej sarkastyczne komentarze i wie, że kiedy Kristen robi się zła, trzeba po prostu dać jej dobrze zjeść. Jest jednak coś, co sprawia, że Josh może być dla Kristen jedynie przyjacielem, nigdy kimś więcej. Josh marzy o dużej rodzinie, a Kristen przecież nie mogłaby mu jej dać. Decyduje się więc na ryzykowny status relacji: friends with benefits. Choć taki układ teoretycznie wydaje się prosty, w praktyce jednak będzie bardzo skomplikowany…


Na początku myślałam, że będzie to historia, jakich wiele, babskie czytadło na latko, mało angażujące, ale sprawiające wrażenie, że się już je kiedyś czytało, a historie opowiedzianą przez autorkę już się zna.
Owszem, to wrażenie utrzymywało się przez kolka pierwszych rozdziałów, o których myślałam, że to raczej kolejne czytadło zagranicznej autorki, gdzie ona i on się spotykają, trochę wbrew sobie spędzają ze sobą dużo czasu, a wraz z jego upływem zakochują się w sobie. Owszem są jakieś przeszkody - jej chłopak - ale wszystko, łącznie z najbliższymi przyjaciółmi naszych bohaterów sprzyjają zakochanym, akcja zbliża się do nieuchronnego happy endu.
Jednak autorka pokusiła się o historię zupełnie inną, w tą dość typową opowieść wplatając wątki już nie tak oczywiste. Okazuje się bowiem, że Kristen wychowywana przez despotyczną matkę nie radzi sobie ze stresem i z relacjami ze swoją rodzicielką, do tego wszystkiego cierpi na poważne schorzenie ginekologiczne i nie będzie mogła mieć dzieci, których tak bardzo pragnie zakochany z niej Josh. Dlatego postanawia z nim zerwać, dając szansę na spotkanie kobiety, która będzie w stanie urodzić mu gromadkę dzieci. Decyzja ta załamie ich oboje.
To jedna z niewielu powieści, która podejmuje problem kobiecej bezpłodności i która to w tak momentami dosadny sposób obrazowo opisuje kobiece odczucia, problemy stricte fizyczne, a co za tym idzie nastroje i trudności życiowe determinujące egzystencję tych kobiet.
Z ckliwej powieści dostajemy prawdziwą historię (bazującej na prawdziwej historii znajomej autorki) opowiadającą o ludzkich, tragediach, dylematach, decyzjach, determinacji no i oczywiście miłości.
Co szczególnie ciekawe w tej powieści to perspektywa narracji - dostajemy historie opowiedzianą oczami obojga bohaterów. Jeden z rozdziałów widzimy oczami Kristen, po to by za chwilę w kolejnym popatrzeć na sytuację oczami Josha.
Każdy kolejny rozdział serwuje nam w ten sposób kolejne niespodzianki. Idealna lektura na lato - polecam!

niedziela, 19 lipca 2020

Lois Lowry - Rodzeństwo Willoughby

„Powinniśmy chyba być sierotami, prawda?” – zasugerowało pewnego dnia jedno z rodzeństwa
Willoughby. Wszyscy czworo należą do rodziny w staroświeckim stylu, a ich rodzice… no cóż, pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Dzieci, przypominając sobie bohaterów i bohaterki książek takich jak „Ania z Zielonego Wzgórza” czy „Pollyanna”, zawiązują diaboliczny spisek, aby móc się zmienić w szlachetne i ujmujące sieroty. Nie wiedzą jeszcze, że pan i pani Willoughby sami zaczęli już pracować nad swoim do cna nikczemnym planem, zainspirowanym inną znaną i lubianą bajką na dobranoc: opowieścią o Jasiu i Małgosi…
W tej niezwykłej książce pojawiają się złoczyńcy, dobroczyńcy, rzeczowe nianie, porzucone niemowlęta, dawno zaginieni spadkobiercy i miłość w jesieni życia. Autorka składa hołd klasyce literatury tą przezabawną i zdecydowanie „staroświecką” parodią.


Nie oglądaliśmy jeszcze ekranizacji tej książki w Netflixowym wydaniu. Zostawiliśmy sobie tą przyjemność na później - po zakończonej lekturze tej powieści.

Muszę przyznać, że ta historia to przede wszystkim opowieść, która spodoba się rodzicom, czytającym młodym książkę, młodsi czytelnicy pewnych niuansów być może nie będą w stanie zrozumiem i dużo szybciej przemówi do nich historia z telewizora. 
opowieść o rodzeństwie porzuconym przez dość ekscentrycznych rodziców, którzy tak naprawdę żadnego z nich nie lubili, a o najmłodszej córce, to w zasadzie nie pamiętają jest historią alternatywną, czy raczej należałoby powiedzieć z przymrużeniem oka. 
Całe szczęście w przypływie resztek uczuć rodzice zatrudnili do swoich potomków nianię, która podobnie, jak wszyscy nasi bohaterowie trochę odbiega od standardów, ale dzięki temu bez problemu znajduje wspólny język z porzucona czwórką, pokazując im trochę inny świat, w którym nawet owsiankę z rodzynkami można polubić, co więcej niania dość niespodziewanie postanawia pomóc naszemu rodzeństwu i nie dopuścić do sprzedaży domu, w którym mieszkają, odstraszając potencjalnych kupców pozując niczym Afrodyta/Wenus ;)

To naprawdę dość alternatywna historia, która momentami zabawna wprowadzi czytelnika w całkiem inny świat. Niestety myślę, że nie dal każdego młodego czytelnika będzie on zrozumiały, pewne zawiłości (patologicznych rodziców chociażby) ciężko niestety im wyjaśnić w sposób przystępny. 

czwartek, 9 lipca 2020

Hanna Cygler - Po cudze pieniądze

Co łączy zabójstwa w Nowym Jorku oraz skandal obyczajowy w armii niemieckiej? Losy bohaterów Po cudze pieniądze, ostatniej części trylogii powieściowej Hanny Cygler.
Rodzina Szuszkinów próbuje się odnaleźć w realiach gwałtownie rozwijającej się Ameryki. Maksymilian hrabia Kwilecki na krańcach Afryki szuka fortuny, a w sobie resztek człowieczeństwa. Hannelore Hallmann natomiast stara się dowiedzieć, czego może się spodziewać po swoim prawdziwym ojcu. Czy odnajdą swoje „nowe niebo” i odpokutują za dawne grzechy?
Po cudze pieniądze jest nie tylko fascynującą powieścią obyczajową o ludziach, którzy upadają i powstają, kochają i nienawidzą, mszczą się albo wybaczają, lecz także barwną opowieścią o świecie u progu XX stulecia, kiedy to radość ze zmian, nowych odkryć i wynalazków miesza się niepewnością jutra.



To ostatnia część "cudzej" trylogii Hanny Cygler stanowiąca idealne zwieńczenie całości - autorka bowiem w nim zamyka wszystkie wątki, które znane nam są z poprzednich powieści. Akcja rozgrywa się w latach 1905 -1910 w wielu miejscach na świecie - wraz z naszymi bohaterami poznajemy Gdańsk, Berlin, Nowy Jork, Kapsztad, Lemoenfontain, Hamburg.
Oczywiście mi najbardziej przypadł do gustu wątek Hannelore, wychowywana przez ojczyma, kiedy poznała prawdę o swoim ojcu, podświadomie zawsze pragnęła go poznać. Tutaj będzie miała taką szansę, tym samym pozna prawdę, o człowieku, któremu daleko od ideału. Zanim to się stanie ojciec wciągnie ją w szpiegowskie rozgrywki, które okażą się dla niej wyjątkowo niebezpieczne. Oprócz wątku ojca poznamy Hannelore przez pryzmat przeżytych przez nią miłości, zawodów, rozczarowań, by w końcu gdzieś z daleka od wszystkich z rodziny odnajdzie spokój.
Tak samo ciekawie przedstawia się wątek Szuszkinów, którzy znajdując się w Nowym Jorku rozpoczną całkowicie nowe życie. Nie będzie ono łatwe, pozbawieni pieniędzy zostaną zmuszeni, do pracy.
Swoistym bonusem okażą się - jakże barwne - losy hrabiego Kwileciego, który to ostatecznie osiądzie w Południowej Afryce, by tam ożenić się z piękną dziedziczką. Niestety nie dane im się będzie długo cieszyć szczęściem, a hrabiemu przyjdzie zmierzyć się z lokalnymi przesądami, uprzedzeniami i wierzeniami, tak dalekimi pod jego własnych.

Barwna historia z mnóstwem bohaterów, bardzo dobrze oddająca realia życia przed ponad stu laty. Dbałość o szczegóły, mnóstwo ciekawostek oraz nietuzinkowi bohaterowie sprawiają, że książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Polecam, chociaż zdecydowanie jako kolejną część sagi, a nie osobną pozycję. 


poniedziałek, 6 lipca 2020

Agnieszka Sowińska - Przekroje: owoce i warzywa

Warzywa i owoce są zdrowe! Czyli właściwie jakie? Żeby to zrozumieć, warto poznać ich mieszkańców. Na przykład Pektyna cały dzień uwija się i sprząta. Z kolei Białko roślinne to prawdziwy siłacz, choć czasem zdarza się mu też leniuchować. Magnez jest zawsze w dobrym humorze. Witamina A lubi o siebie dbać, a Witamina B długimi godzinami ślęczy nad książkami. Poza nimi są także Wapń, Potas, Likopen, Witamina E i C oraz wiele, wiele innych. Wszystkie bardzo ważne. To dzięki nim właśnie jedzenie owoców i warzyw wychodzi nam na zdrowie!
Duży format, przekroje kilkunastu najpopularniejszych owoców i warzyw, wypełnione szczegółami ilustracje, edukacja połączona z zabawą i humorem to tylko niektóre z zalet tej niezwykłej książki. Żaden niejadek nie przejdzie obok niej obojętny!






To trochę nietypowa propozycja, autorka bowiem zabiera najmłodszych czytelników - często wybrednych niejadków w podróż wgłąb owoców i warzyw, dając szansę poznania, co dzieje się w ich środku. 

Na 22 stronach mamy tutaj rozpisane , co dzieje się wewnątrz danego warzywa i owocu. Dzięki temu nasi młodzi czytelnicy mają szansę, zobaczyć, co może się dziać wewnątrz i wokół naszych bohaterów. 
Dla ułatwienia - na początku autorka zrobiła ciekawe wprowadzenie -pokazując postacie, które pojawiają się na kolejnych stronach - witaminy, mikroelementy, barwniki itp. oraz opisując, jakie zadanie spełniają.



Na końcu książki mamy labirynt z zadaniem oraz ważne przesłanie o spożywaniu codziennie 5 porcji warzyw i owoców. A same propozycje menu, które zawiera owoce i warzywa wydaje się być dość kuszące z perspektywy dziecka - sok, czy knedle :)
Ta propozycja to trochę takie owocowo - warzywne "Było sobie życie", które pokazując "wewnętrzną" codzienność zwiększa świadomość co jemy, po co jemy i dlaczego, jest tak ważne to, żeby każdy z naszych bohaterów pojawiał się regularnie w naszej diecie - posiłkach. Do tego sami bohaterowie są wyjątkowo przyjaźni - autorka zadbała o wiele szczegółów, które to są wyjątkowo ważne dla ich pracy i zadań, które mają przed sobą. A to na pewno nie było łatwe, bo jak pokazać w ciekawy sposób pracę witaminy C?
Agnieszce Sowińskiej to się udało - w nietypowy sposób, ale zarazem bardzo przystępny zarówno dla trzylatka, jak i siedmiolatka - sprawdziliśmy - przedstawiła to, z czym często borykają się rodzice siląc się na wyszukaną i chwytliwą odpowiedź - dlaczego musimy jeść brokuły ;) Polecamy tym starszym i tym młodszym!

środa, 1 lipca 2020

Katarzyna Tubylewicz - Bardzo zimna wiosna

Współczesny Sztokholm. Pewnej niedzieli przypadkowy klient znajduje na parkingu przed supermarketem opuszczone volvo, a w nim zwłoki staruszki, której ktoś wypchał usta pogniecionymi gazetami. Ale komu mogłoby zależeć na śmierci osiemdziesięcioparoletniej Grety Sjöwall, zamożnej i szanowanej obywatelki, udzielającej się charytatywnie? Inspektorzy kryminalni Jens Vikander i Björn Fågel z komisariatu w Nacka Strand badają kilka tropów. Najbardziej obiecujący wiąże się z młodymi uchodźcami z Afganistanu, którzy często gościli w domu Grety. Swoje tajemnice ma także Ewa, Polka, która od niedawna opiekuje się panią Sjöwall. Rozwiązania sprawy nie ułatwia kryzys coraz mocniej trapiący szwedzką policję.






Ten kryminał to doskonały dowód na to, ze polscy autorzy te mogą napisać kryminały w klimacie "skandynawskim". Dość mroczne, zimne, z tajemnicą w tle i bardzo dobrze skonstruowaną akcją, od której ciężko się oderwać. 
Do tego tutaj mamy bardzo dobre połączenie rodzimych wątków - choć może nie najłatwiejszych, bo w postaci kobiety maltretowanej przez męża, która ucieka do Sztokholmu - ze śledztwem i historią prowadzoną w Szwecji. To, co mi się najbardziej podobało to doskonale oddany klimat współczesnego Sztokholmu, obraz malowany przez obcokrajowca, ukazującego wszystkie blaski i cienie społeczności szwedzkiej i życia w tym kraju. Zaciekawiło mnie to zdecydowanie bardziej niż sam watek kryminalny, któremu również nie sposób nic zarzucić, no może momentami miał trochę słabsze tempo, ale całość równoważona przez połączenie tajemnicy z przeszłości uciekinierki z Niemiec, początków jej życia w szwedzkiej społeczności z wielkimi pieniędzmi, tajemnica zabójstwa oraz problemu uchodźców tworzy tak dobrą konstrukcję, że otrzymujemy powieść wyjątkową i niespotykaną. 

Ewa - wspomniana wcześniej Polka ucieka przed znęcającym się nas nią mężem do Sztokholmu, tutaj dość szybko znajduje pracę, jako opiekunka starszej pani - dawnej uciekinierki z Niemiec, a współcześnie zamożnej filantropki Grety. Początkowo nieufność obu kobiet zostaje zastąpiona przez zaufanie i tak Ewa poznaje historię młodej kobiety, która w trudnych czasach, podobnie jak ona postanowiła przypłynąć do Sztokholmu.
Tą niezwykła znajomość przerywa zabójstwo starszej pani.
Samo śledztwo prowadzone przez dwóch śledczych, ze sporym bagażem własnych tajemnic i problemów - Jens i  Björn - w toku śledztwa odkryją całą masę tajemnic, które szczętnie ukrywane przez głównych bohaterów pokażą ich oblicze z całkiem innej strony, udowadniając, że nie zawsze rozwiązanie najłatwiejsze i oczywiste jest tym właściwym.




Hanna Greń - Chodzi lisek koło drogi

Kiedy do gry wkracza zespół bielskich policjantów, oznacza to, że zabawa się skończyła.
W okolicach Bielska-Białej ktoś w niezwykle brutalny sposób morduje prostytutki. Narzędziem zbrodni okazuje się skórzany pas z ciężką klamrą, jednak tym, co szczególnie zwraca uwagę podkomisarz Marioli Koniecznej, jest mała figurka lisa, zostawiana przy zwłokach jako swego rodzaju „podpis” sprawcy.
Podczas śledztwa Mariola odkrywa, że pierwsza z ofiar uczestniczyła krótko przed śmiercią w imprezie urodzinowej odbywającej się niedaleko miejsca zbrodni. Policjantka bierze na cel pozostałych gości tej imprezy, jednak sytuacja komplikuje się, kiedy wychodzi na jaw, że jest wśród nich dwoje policjantów. Konieczna przy pomocy komisarza Sokołowskiego wpada na trop, który prowadzi ją do trudnego wyboru pomiędzy przyjaźnią a obowiązkiem.



Hanna Greń to autorka kryminałów, które łączą ze sobą ciekawy element kryminalny z dokładnym opisem czynności śledczych, dzięki jej powieściom czytelnik może dowiedzieć się, co dokładnie dzieje się " na zapleczu", czym zajmują się śledczy i jaką drogę odbywają do momentu odnalezienia przestępcy. 
Tym razem zbrodnia, którą mają zająć się policjanci jest szczególnie brutalna, zmordowana kobieta została bowiem zatłuczona na śmierć, paskiem z metalową klamrą. W toku postępowania okazuje się, że zmarła była prostytutką, która życie i matka alkoholiczka zmusiły do zajęcia się czyś innym, niż spełnianie marzeń.
Krótko potem zostaje znaleziona kolejna zamordowana w ten sam brutalny sposób kobieta. Okazuje się, że obie kobiety się kiedyś znały...
Czy takich kobiet jest więcej? Jeżeli tak, to kto dolny jest do takich czynów i dlaczego?
Śledztwem zajmuje się podkomisarz Mariola Konieczna, a pomagać jej ma policjant, którego nie darzy ona sympatią - komisarz Sokołowski.
W toku prowadzonego śledztwa okazuje się, że jedną, z kobiet była zmarła matka ich kolegi z pracy Wolfa, który to dość niespodziewanie ostatnio poznał swoją siostrę przyrodnią, która osierocona przez ojca zjawia się nieoczekiwanie na progu mieszkania Wolfa. 
Bardzo dobre, tak jak zawsze w przypadku tej autorki, połączenie wątków kryminalnych z życiem policjantów, wnikliwa analiza i opisy pracy policjantów i dobrze skonstruowana intryga kryminalna gwarantują bardzo dobrą lekturę!


Sylwia Skuza - Tylko nie Mazury

To nie jest do końca powieść kryminalna, to raczej powieść z wątkiem kryminalnym. Owszem powiązany on jest bardzo ściśle, z tym, co dzieje się w wiodącej obyczajowej scenerii, zazębia się  z nią, prowadząc do zaskakującego zakończenia, jednak na tle wszystkiego, co dzieje się z naszymi bohaterami jest to zdecydowanie wątek poboczny. Nasz bohater główny, to mężczyzna po przejściach, który po błyskotliwej karierze w Interpolu i stołecznej policji narażając się komuś na górze zostaje zesłany na prowincje, z której to poniekąd w latach młodości uciekł, zostawiając przyjaciela, bolesną przeszłość i wiele niezamkniętych spraw. Dość niespodziewanie dla niego w pierwszym dniu trafia mu się morderstwo lokalnego pijaka zamordowanego na bagnach. Człowieka, któremu wielu życzyło bardzo źle. Wraz z poznawaniem lokalnej społeczności i jej mieszkańców Grom poznaje także lokalną specyfikę i zwyczaje mieszkańców miasteczka. Okazuje się, że część z nich znacznie odbiega od racjonalizmu policjanta, trudno mu w związku z tym pojąć, co i dlaczego rozgrywa się wokół niego. Do tego wraz z rozwojem śledztwa okazuje się, że tajemnic jest więcej, niż mogłoby się wydawać, a zderzenie z magiczną rzeczywistością Mazur, historią Prus i jego mieszkańców zaprowadzi naszego bohatera w miejsca, których się nie spodziewał. Na dlatego, co się wydarzy rozwiązanie zagadki będzie niejako wątkiem pobocznym. Z wielu powieści obyczajowych poznałam bohaterki, które na Mazury uciekają w poszukiwaniu innego życia, odnalezienia siebie itp. Tym razem na Mazury trafia mężczyzna, bynajmniej nie przez własne decyzje... to, co przeżyje, czego doświadczy i z czym przyjdzie mu się zmierzyć będzie tak niezwykłe, ze decyzja o adopcji przez niego szczeniaka, będzie najłatwiejszą, jaką przyjdzie mu podając. Ta powieść to również całe mnóstwo bohaterów, którzy łącząc pojawiając się w życiu Groma ubarwiają cała powieść. Mamy tutaj tajemniczą zielarkę, małą dziewczynkę o nieprzeciętnej wrażliwości i inteligencji, starego przyjaciela Groma ze szkoły policyjnej, jego matkę, która niczym, gwałtowny wiatr pojawia się w życiu naszego bohatera, chwiejąc jego życiem, mamy w końcu piękna panią lekarz medycyny...., ukrywającą, podobnie jak Grom bolesną przeszłość...
Magia, historia, tajemnice i Mazury... ta książka mnie urzekła, jest tak inna od wszystkich, które ostatnio czytałam, ze nie mogłam się od niej oderwać... Magia i natura mnie urzekły! Dobrze, że tegoroczne wakacje zaplanowałam na Mazurach :)




Świetnie rozwijająca się kariera młodego policjanta zostaje niespodziewanie zastopowana przez wpływowego polityka za podjęcie interwencji przeciwko jego córce. Komisarz Gromosław Sidorowicz zostaje czasowo przeniesiony z Warszawy na mały komisariat na Mazurach. Pierwszy dzień pobytu w nowym miejscu jest jednocześnie początkiem śledztwa w sprawie zabójstwa.

Sidorowicz musi wyjaśnić zagadkowe morderstwo rolnika, którego ciało, z historyczną zapinką wbitą w szyję, znaleziono porzucone na bagnach. Policjantowi przyjdzie ustalić, czy mieli z tym coś wspólnego amerykańscy żołnierze kręcący się w pobliżu miejsca morderstwa, czy też może powinien szukać zabójcy wśród licznych wrogów zabitego rolnika.


Od tego momentu przeszłość stale będzie się splatać z teraźniejszością, nie tylko w wymiarze historycznym, ale także duchowym. Duchowość jest w powieści drugim, prawie równoległym do zabójstwa, wątkiem. Oprócz spotkania z przyjacielem z dawnych lat, Sidorowicz poznaje osoby i miejsca, które nie tylko nieodwracalnie wpłyną na jego dalsze życie, ale stanie się to w taki sposób, jakiego niekoniecznie by sobie życzył.