poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Jacek Getner- Dajcie mi jednego z was


Byłam bardzo ciekawa tej wyjątkowo niepozornej książki w czarnej okładce ze śmiercią…
Miałam nadzieję na dobry kryminał polskiego autora – i ciągle po zakończeniu lektury zastanawiam się czy to do końca był kryminał. Ale może zacznijmy od notatki wydawniczej:

„Na ulicach miast, w szkołach i restauracjach coraz częściej pojawiają się szaleńcy z bronią, którzy postanawiają ukarać społeczność w jakiej żyją, za mniej lub bardziej wymyślone krzywdy, jakich od niej doznali. Uderzają na oślep, skazując na śmierć wiele niewinnych osób, tylko dlatego, że należą do tej zbiorowości lub przypadkiem się wśród niej znaleźli. Główny bohater tej książki, Głos, jest inny. Starannie wybiera ze swojej przeszłości cztery osoby, które kiedyś go skrzywdziły. Jest wśród nich jego surowy dowódca z wojska oraz mężczyzna, który uwiódł jego żonę. Jest także bardzo bogaty biznesmen, który w nieuczciwy sposób przejął jego firmę, jak również przywódca sekty religijnej, który odebrał mu resztkę nadziei na lepsze życie. Owe cztery osoby stają przed dylematem. Czy próbować się oprzeć żądaniom Głosu? Czy może ulec im, skazując kogoś spośród siebie na śmierć i tym samym ocalić własne życie? Głos chce bowiem tylko egzekucji jednego z nich, lecz wybór ofiary pozostawia samym zainteresowanym”

Głos wybiera sobie przedstawicieli wydawałoby się czterech różnych światów. Każdy z przetrzymywanych przez niego bohaterów w dość niechlubny sposób przyczynił się do cierpienia czy nieszczęść Głosu. Z drugiej strony każdy z nich reprezentuje pewne uniwersalne negatywne zachowania:
- Prorok reprezentuje wszystkich tych, którzy w imię wiary i zapewnienia lepszego życia na jej bazie sami tak naprawdę się bogacą, mamiąc bardziej lub mniej łatwowiernych czy zdesperowanych ludzi szukających pomocy w wierze i u jej głosicieli
- Kapral, to przedstawiciel, tych, którzy bezrozumną siłą chcą naprawić świat według swoich oczekiwań; jednocześnie to niepotrafiący poradzić sobie ze swoją seksualnością gej, który za swoją „ułomność” bestialską siłą każe tych, których wykorzystuje
- Przystojniak, to pozbawiony moralnych oporów bawidamek, wykorzystujący kobiety – ale tylko to do 50-tki
- Szczęściarz- to bogacz, który swoje bogactwo zawdzięcza bezwzględności w interesach.

W ten oto sposób poznajemy wydawać by się mogło główne grzechy współczesnego świata, które każdy z nas tak naprawdę spotyka na co dzień. Ich przedstawiciele podstępem zwabieni przez Głos zostają zmuszeni do przebywania ze sobą w jednym pomieszczeniu, jednocześnie muszą jednogłośnie wskazać spośród siebie, tego, który ich zdaniem najbardziej zasługuje na śmierć. Przebywając ze sobą w końcu poznają również swoje historie, motywy i wydarzenia, które sprawiły, że stali się takimi, jakich poznał ich Głos.
Ciekawy pomysł, akcja z licznymi, często zaskakującymi zwrotami – po prostu innowacyjna. Czyta się dobrze, książka wciąga, intryguje, zastanawia.
To, co mnie męczyło to nie do końca udana redakcja tekstu, liczne błędy i na tle całości słabe zakończenie. Myślę, że tutaj można było by coś bardziej skomplikować.
Uważam też, że zdecydowanie powieść tą należałoby postrzegać jednak nie jako kryminał tylko thriller, bo nim to powieść de facto jest.

Moja ocena to 7,5/10


Za książkę dziękuję  Autorowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz