niedziela, 31 marca 2019

Anna H. Niemczynow - Dziewczyna z warkoczami

Paulina, studentka pedagogiki, ma dobry, ciepły dom, wspaniałych rodziców i cudownie zapowiadającą się przyszłość. Nie podejrzewa, że najbliżsi skrywają przed nią tajemnicę. Kiedy poznaje starszego od siebie Mikołaja, jej życie zmienia się diametralnie. Przygoda, która miała być tylko przerwą w życiu, staje się całym jej światem. Dziewczyna nie ma pojęcia, że siłą jej uczucia kieruje ktoś, kogo już dawno nie ma na tym świecie.

Kim jest dziewczyna z warkoczami, którą wspomina Mikołaj, rodzice Pauliny i ona sama? Jak mocno pamięć może wpływać na teraźniejszość? I czy kocha się tylko raz?

Piękna opowieść o pamięci, miłości i losie, który chociaż zależy od nas, to został już raz zapisany w gwiazdach. My musimy tylko właściwie odczytywać znaki.




Po opisie książki i początkowych kilku rozdziałach myślałam, ze to zupełnie nie jest książka dla mnie... Ona młoda, wesoła, pozytywna, zbyt idealna... On starszy, przystojny, po przejściach, trochę zagubiony po rozwodzie, który własnie zamknął jego bolesny rozdział historii rodzinnej. Wydawało się, że to będzie historia banalna i przewidywalna - spotkali się , zakochali w sobie żyjąc długo i szczęśliwie. Tymczasem okazało się, że banalne jest tylko zakończenie, które tak naprawdę ma tle całości wydaje się trochę zbędne, cała reszta skrywa w sobie tyle tajemnic, że lektura wraz z kolejnymi odkryciami kolejnych prawd, które miały być ukryte staje się coraz ciekawsza.

Może rzeczywiście w niektórych momentach jest dość/zbyt przewidywanie, jak chociażby nieplanowana ciąża głównej bohaterki, ale sama historia nosi w sobie taki ładunek emocji, że one idealnie rekompensują wszystkie niedociągnięcia.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że autorce uda się mnie tyle razy zaskoczyć, proponując rozwiązania, które wydawałyby się być niemożliwe, a jednak.

To, co przykuwa uwagę czytelnika to również plejada bohaterów drugoplanowych, z których każdy, jak się okazuje skrywa jakąś tajemnicę. Każdy inny, każdy z przeszłością, każdy dorzuca swoją cegiełkę do całości, która okazuje się być bardzo dobrą powieścią o życiu tak po prostu. Tutaj mimo pewnych elementów, które wskazywałby na elementy bohaterki idealnej - czy raczej jak z obrazka - to jednak okazuje się, że domek z kart naszej bohaterki, której do tej pory wszystko się udawało zbudowany jest na dość kruchym fundamencie i będzie musiało się wydarzyć sporo, żeby Paula odzyskała równowagę. 

Na pewno dużą rolę odegrała w moim odbiorze doskonała interpretacja Agnieszki Więdłochy, która swoim głosem umilała mi podróż do pracy przez dwa tygodnie. Tym niemniej uważam, że to jedna z ciekawszych powieści obyczajowych, z którymi ostatnio miałam do czynienia. 

czwartek, 28 marca 2019

Bartosz Szczygielski - Serce

Tylko ci, którzy nie mają nic do stracenia, nie boją się śmierci.

Były komisarz policji, Gabriel Byś, pracuje na czarno. Ledwo wiąże koniec z końcem i próbuje żyć normalnie, nie rzucając się nikomu w oczy. Jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć i dopada go w chwili, gdy sądzi, że jest już bezpieczny. Pewnego dnia znajduje ludzkie szczątki w centrum handlowym, a jego kruchy świat rozpada się na kawałki. Zwłoki giną w niewyjaśnionych okolicznościach jeszcze przed identyfikacją. Gabriel staje przed dylematem – ukrywać się dalej czy podjąć niebezpieczną walkę z ludźmi, którzy pozbawili go wszystkiego.

Jaką rolę w tej ryzykownej grze odegra była prostytutka, Kaśka, kobieta, która straciła wszystko, a jedyne, co trzyma ją przy życiu, to żądza zemsty?

Witaj w świecie, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje.



Muszę przyznać, że niestety powieść ta, mimo, że zdawałoby się jest w klimacie takim, jaki mi bardzo odpowiada - tajemnice przeszłości, dawne zatargi i zagadki, których rozwikłanie zmiana oblicze akcji - to jednak ta powieść mimo swoich ewidentnych zalet mnie mnie porwała. Niestety, bo ochotę miałam na nią ogromną.

To, co przeszkadza przede wszystkim to fakt, że to rzeczywiście kolejna część odrębnej całości, której nie da się przeczytać osobno, podążając za rozwijającymi się wątkami. To historia, do której zdecydowanie powinno się znać wstęp. Ja go nie znałam, bo to jedyna część z trylogii, po którą dane mi było sięgnąć, tym samym pozbawiona wprowadzenia do końca czułam się zagubiona nie znając przeszłości głównych bohaterów. Czegoś się dowiedziałam, czegoś domyśliłam, cała reszta pozostała w sferze domysłu.

Gabriel Bryś to dawny policjant, który, pozorując swoją śmierć, zamknął pewien etap - boleni - swojego życia. Teraz jego życie trwa z dnia na dzień, ale niestety zbyt wiele rzeczy przypomina mu o tym co się stało. Nie mogąc do końca uwolnić się od dawnej profesji niejako nielegalnie zaczyna pomagać dawnym kolegom. Tym samym jego życie gmatwa się coraz bardziej i wydaje się już w pewnym momencie, ze spotyka go już zło całego świata i znieść więcej nie zdoła...a jednak.
Druga bohaterka to Kaśka - byla prostytutka, która straciła wszystko włącznie z  wyglądem i ładnym ciałem, teraz ma jeden cel - zemstę. 

W pewnym momencie losy tych dwojga się splatając, powodując, ze robi się już coraz trudniej, a cała akcja gmatwa się bardziej. Co z tego wyniknie... może w końcu coś pozytywnego? 
Niejako na dokładkę - czy też na dobicie - autor dokłada nam całą plejadę bohaterów drugoplanowych, którzy uwikłani w relacje z naszymi bohaterami będą musieli podejmować nierzadko trudne decyzje. Jak to przyzwyczaił nas autor, w ich życiu również nie ma niczego, bo było by proste lub chociaż trochę optymistyczne.
Ja czułam się naprawdę zmęczona i przytłoczona,a po zakończeniu nie czułam ulgi. Może mój odbiór byłby lepszy gdybym przeczytała wcześniejsze części. Tym niemniej nie byla to zdecydowanie najłatwiejsza z lektur. A szkoda.


poniedziałek, 25 marca 2019

Hanna Cygler - Gra na cztery




Wirtuozerska gra na instrumencie niekoniecznie się przekłada na biegłość w sztuce życia. Przekonują się o tym bohaterki powieści: dwie skrzypaczki z gdańskiej filharmonii, menedżerka kwartetu smyczkowego i dziennikarka. Trudne relacje z mężczyznami, toksyczne związki rodzinne, mroczne tajemnice, rywalizacja z kolegami muzykami, którzy nie przebierają w środkach, by dostać się na muzyczny top – zajmowanie się na co dzień kulturą wysoką nie chroni przed takimi problemami. Czy sobie z nimi poradzą?
Gra na cztery, współczesna powieść obyczajowa, w charakterystyczny dla autorki lekki sposób – momentami zabawny, to znowu wzruszający – opowiada o życiowych i emocjonalnych sprawach kobiet, które żyją nie tylko muzyką.




Najnowsza powieść Hanny Cygler to historia czterech kobiet, których losy splatają się w jednym miejscu - filharmonii gdańskiej. 

Blanka jest uzdolnioną solistką, z dość zagmatwaną w sytuacją rodziną - rozwiedzionymi rodzicami, ojcem, który poukładał sobie życie na nowo, matką, z pretensjami do wszystkich o wszytko, za którą do tego nie sposób nadążyć. Blanka związana jest z Igorem, który jak się okazuje związany jest również z Dorotą, która ma ambicje zając miejsce Blanki. Kobieta, pragnąć dorównać innej wikła się w toksyczne relacje, szuka przygód i zapomnienia od życia. Nad pracą kwartetu piecze sprawuje Łucja, niespełniona solistka, która po latach spędzonych na posadzie matki w końcu pragnie odmiany, w końcu pragnie wystąpić w innej roli, może już nie jako solistka, ale ta, od której dużo zależy. Kiedy Blanka dostaje kolejne wiadomości z pogróżkami Łucja prosi o pomoc swoją koleżankę dziennikarkę - Miśkę. Samotną kobietę, opuszczoną przez ukochanego, której trochę brakuje pomysłu na życie. Z boku obserwuje rozpadające się małżeństwo swoich rodziców, jednocześnie próbując zwrócić swoją uwagę swojej dawnej miłości.

Każdej z nich los przygotował wielkie zmiany, przełomy i niespodzianki. Blankę los rodzinie połączy z Dorotą, dość niespodziewane połączenie, które okaże się wybawieniem dla obu z nich. Łucja odkrywając roman męża, decyduje się radykalnie zmienić swoje życie. Miśce przyjdzie sie zmierzyć z problemami z pracy, nowymi zdaniami i nowym szefem...

Muszę przyznać, że najciekawsze w tej powieści jest zdecydowanie pomysłowe zakończenie - pomysłowe i ciekawe rozwiązanie dla każdej z naszych bohaterek. Poza tym niestety całość rozczarowuje - przede wszystkim dużą ilością niedokończonych wątków prowadzących donikąd. Jest całe mnóstwo historii, które można byłoby rozwinąć. Tutaj niestety utykają w martwym punkcie lub prowadzą donikąd. Akcja jest dość przewidywana, mało zaskakująca i mimo ciekawego pomysłu i połączenia losu naszych bohaterek niestety rozczarowuje, pozostawiając duży niedosyt. 


czwartek, 21 marca 2019

Natalia Sońska - Garść pierników, szczypta miłości

Rozgrzej się herbatą z miodem… czujesz, jak pachną pomarańcze i goździki?
Hanna to nowoczesna kobieta, która poświęca wszystko budowaniu kariery. Zraniona przed laty, postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Miłość to dla niej staromodny przeżytek, a relacje z mężczyznami opiera na przelotnych romansach. Do czasu.
Wiktor to człowiek sukcesu, który szturmem wdziera się w życie Hanki. Kobieta wkrótce przekonuje się, że jest nie tylko przystojny i czarujący, ale także troskliwy i opiekuńczy. Kiedy Hanka ulega rodzinnej atmosferze przy wspólnym wypiekaniu pierników, coraz trudniej jej poprzestać na niezobowiązującej relacji.
Jakby tego było mało, popada w konflikt ze swoją przełożoną, której mąż jest jej dawnym ukochanym. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia?
„Garść pierników, szczypta miłości” to doskonały przepis na zimową opowieść o poszukiwaniu szczęścia. Spróbujesz?


To jest taka książka z cyklu "w sam raz na raz". Przeczytałam ją już jakiś czas temu i muszę przyznać, ze musiałam się bardzo skupić, żeby przypomnieć sobie o czym dokładnie była. Oczywiście poza zakończeniem, które tak naprawdę w przypadku takich powieści jest dość oczywiste. 
To opowieść taka, jak okładka - ciepła, klimatyczna, rzeczywiście idealna na czas przedświąteczny,  ale raczej nie taka, która pozostaje w pamięci na dłużej. Ulotna, jak chwile poświęcone na jej przeczytanie.
Historia Hanny i Wiktora to historia niczym współczesna wersja Kopciuszka. Ona może nie jest samotną sierotą, ale wyzwoloną/ samotną singielką. Za to on niczym bogaty książę jawi się tutaj w postaci bogatego biznesmena, który osiągną sukces w pracy, zaś w życiu osobistym czeka na kogoś takiego jak Hanna. 
Żeby nie było za prosto Wiktor opiekuje się dziećmi siostry, mamy więc motyw może niestandardowej ale jednak rodziny patchworkowej.
Zlepek pewnych motywów z literatury niestety już nie gwarantuje sukcesu na miarę powieści, od której nie można się oderwać..
To przewidywana historia, jakich mnóstwo. Niestety.

poniedziałek, 18 marca 2019

Tomasz Lipko - Notebook

Rok 2012. Cały kraj w euforii szykuje się do inauguracji najważniejszej sportowej imprezy w historii. W cieniu przygotowań do Euro toczy się jednak rozgrywka, która może wstrząsnąć fundamentami całego państwa.

W wypadku drogowym pod Piotrkowem Mazowieckim ginie młoda kobieta Dagmara Frost. Wezwany na miejsce, dobiegający czterdziestki i rozczarowany życiem, prokurator Radosław Bolesta z początku nie widzi w sprawie nic podejrzanego. Zbyt duża prędkość i niebezpieczny manewr wyprzedzania to najczęstsze przyczyny wypadków. Gdy jednak chce poinformować o tragedii rodzinę dziewczyny, okazuje się, że kobieta była na świecie zupełnie sama. Żadnych krewnych, żadnych przyjaciół. Tak jakby ktoś celowo pozacierał wszelkie ślady. Prokurator ma nadzieję, że pomoże mu laptop znaleziony przy zmarłej na miejscu wypadku. Jeszcze o tym nie wie, ale uruchomienie komputera zmieni całe jego dotychczasowe życie. 

Jakiego typu informacje znajdują się w komputerze Dagmary Frost? Komu zależy na odzyskaniu dysku? Czy jej śmierć to rzeczywiście tragiczny wypadek? Prokurator Bolesta, włączając komputer, otworzył puszkę Pandory. Już wkrótce będzie musiał stawić czoło siłom, które działają w cieniu i zrobią wszystko, aby w cieniu pozostać.


Książka, która miała być innowacją, zachwycić, przykuć czytelnika łącząc ze sobą świat wirtualny i świat książkowy. Szumna zapowiedź, którą boleśnie zdominowała dość nudna i przeciągnięta do granic możliwości akcja. Wydawałoby się, że jest wszystko, jednak zabrakło przy dobrym pomyśle i ciekawym założeniu napięcia od początku do końca. A nowoczesność w postaci słabych zdjęć, kilku linków i formy poprzeplatanej wpisami elektronicznymi niestety rozczarowuje. Myślę, ze może rozczarowywała te kilka lat temu - w momencie wydania - może trochę mniej, ale fakt pozostaje niezmienny. 
Mało zdolny i trochę zapyziały prokurator z prowincji trafia do wypadku drogowego, w którym to umierająca na jego rękach dziewczyna do niego właśnie kieruje swoje ostanie słowa. Zaintrygowany jej postacią postanawia przyjrzeć się jej bliżej. Okazuje się, że to dziennikarka, sierota bez rodziny i znajomych. Mimo ewidentnych przesłanek do zamknięcia śledztwa prokurator Bolesta czepia się wszelkich możliwych sposobów, żeby do nie umarzać. Wiedziony impulsem zabiera z depozytu dysk Dagmary i daje się wciągnąć w historię, która na zawsze odmieni jego życie. Tajemnicze pliki z dysku dziennikarki skrywają bowiem tajemnice, których wiele prominentnych osób wolałby nie ujawniać. Okazuje się bowiem, ze Dagmara korzystała z wirtualnych okularów, docierając w nich wszędzie tam, gdzie zwietrzyła sensację lub dobry temat. 

Ale za działaniami bohaterki stały również pobudki osobiste- chcąc się odegrać za wszystkie doznane krzywdy , na opiekunach domu dziecka,w którym przebywała, gromadziła również całe mnóstwo materiałów dokumentujących nadużycia w placówce. Pomagała jej w tym również wychowanka tego samego domu dziecka, uzdolniona hakerka Kamila. 

Kamilę pozna Bolesta na pogrzebie Dagmary. Odtąd akcja powinna już przyspieszyć, bo Kamila okazuje się być kluczem do wielu zagadek i niewiadomych. Jednak niestety tak się nie stanie, akcja w dalszym ciągu będzie pozbawiona tempa, zwrotów i napięcia. 
Nawet przyjaciele naszego prokuratora tworzące z nim niecodzienne trio - ksiądz Bartek i policjant Igor, włączeni w rozwiązywanie zagadki od samego początku, wspierający przyjaciela czasem dość nietypowymi sposobami, nie zdołali uratować całości... Do końca pozostało nudno i bez fajerwerków. 

wtorek, 12 marca 2019

Wendy Hunt - Zawodowcy w świecie zwierząt






Niektóre zwierzęta to prawdziwi zawodowcy! A co robią przez całe dnie? Wszystkiego dowiesz się z tej książki, w której zostało opisanych ponad 100 gatunków. Poznaj 14 różnych środowisk, m.in.
dżunglę, pustynię i rafę koralową, a potem odwróć stronę i dowiedz się, jak się nazywa każde zwierzę i co porabia na wolności.









Powiem szczerze, że wszystko co związane jest ze zwierzętami cieszy się u nas wielkim zainteresowaniem. Chociaż z drugiej strony wraz ze wzrostem przeczytanych zwierzakowych książek apetyt i oczekiwania w stosunku do kolejnych rosną.

Tym razem w nasze ręce trafiła książka o zawodowcach wśród zwierząt. Nasi przyjaciele zapraszają młodych czytelników wraz ze sobą w różnych środowiska życia, by tam pokazać czytającym czym się zajmują i czym się wyróżniają wśród innych. Naszych zawodowców możemy obejrzeć na pustyni, nad rzeką, na biegunie północnym, w tropikalnym lesie, na sawannie, na rafie koralowej, w górach, na bagnach, w lesie, w zaroślach namorzynowych, w głębinach w oceanie, na prerii, w ogrodzie oraz na tropikalnych wyspach. Każdemu ze środowisk poświęcone są dwie kartki - pierwsze to dwustronicowa ilustracja środowiska, w którym żyją i pracują zwierzęta wraz z krótkim wprowadzeniem, dwie pozostałe strony to opisy 8 gatunków oraz ich unikalne właściwości i cechy. Naszych bohaterów nie tylko poznajemy, ale i możemy na ilustracji odszukać - chociaż nie zawsze jest to łatwe. 



To co mnie przede wszystkim urzekło, to bardzo fajne ilustracje autorstwa Studio Muti. W tym wydaniu zwierzęta są przede wszystkim w pewien sposób przystępne i wzbudzają sympatię czytelnika, a ich odbiór jest bardzo pozytywny. Nawet wielgachne zęby są zgrabną częścią całości nie wzbudzając strachu w najmłodszych czytelnikach. A do tego jest kolorowo i ciekawie.




Przedstawionym ciekawostkom i swoistym specjalizacjom zwierząt towarzyszą krótkie opisy, które w przystępny i co ważne krótki i zwięzły sposób opisują poszczególne gatunki. 
Nam - zarówno tym młodszym, jak przymusowym starszym - odbiorcom ta propozycja niezwykle przypadła do gustu, prezentując zwięźle i przystępnie w przyjemnej dla oka oprawie, wiadomości które z pewnością zaciekawią przyszłych biologów i weterynarzy, chociaż myślę, ze nie tylko ;)

poniedziałek, 11 marca 2019

Agnieszka Olejnik - Cuda i cudeńka oraz Listy i szepty


W małym, sennym miasteczku tylko na pozór niewiele się dzieje.


Malownicza kamienica z mansardą, której szczyt zdobią dwa zamyślone anioły zwane Serafinami, skrywa pod swym dachem niejedną tajemnicę. Nieprzewidziane okoliczności sprawiają, że Lena, dziewczyna pełna marzeń i wiary w przyszłość, zostaje jej nową lokatorką. Poznaje swoich sąsiadów, nietuzinkowe postaci, które sprawiają, że życie dziewczyny staje się jeszcze barwniejsze niż dotychczas.

Wśród jej nowych przyjaciół jest Francesca, ekscentryczna Włoszka po przejściach, która prowadzi mały sklepik z cudeńkami. Lena, która uwielbia zmiany, dołącza do niej. Zaczyna również korespondować z tajemniczym Borysem, właścicielem mieszkania na strychu, który skrywa bolesną tajemnicę.

Dzięki świątecznej wymianie pyszności, mieszkańcy kamienicy lepiej poznają siebie i swoje sekrety. Najwyraźniej kamienne anioły opiekują się nimi, prostując pokręcone ścieżki, którymi prowadzi ich los.

„Cuda i cudeńka” to pełna ciepła opowieść o odzyskanych nadziejach, potrzebie bliskości, sile kobiecej przyjaźni i zwyczajnej, codziennej dobroci.

A wszystko to przyprawione odrobiną wiary w cuda.
Urokliwe miasteczko na zachodzie Polski, a w nim malownicza kamienica z mansardowym dachem, pod którym toczą się pogmatwane losy jej mieszkańców. Jak to w życiu, znajdziemy tu namiętności i sekrety, marzenia i obawy, małe zwycięstwa i klęski.


Lena, dziewczyna pełna optymizmu i wiary w ludzi, nadal opiekuje się schorowaną babcią. Czy zdoła odkryć jej tajemnicę z przeszłości? Czego szuka na krańcach Europy Borys, tajemniczy pisarz zamieszkujący poddasze? Jak potoczą się losy małżeństwa Markiewiczów i ich zbuntowanej córki? I czy Francesce uda się odzyskać wiarę w miłość?


Zajrzyj raz jeszcze do Kamienicy pod Aniołami, które po cichutku czynią swoje cuda. Zanurz się w świecie pełnym sąsiedzkiej serdeczności, kobiecej przyjaźni i cichej, bezinteresownej dobroci.

Dwutomowa seria „Mansarda pod Aniołami” to ciepła opowieść o kamienicy gdzieś w małym miasteczku w zachodniej Polsce, gdzie wraz z pojawianiem nowej lokatorki zmienia się życie jej mieszkańców. Mieszkańców, którzy trzeba przyznać, raczej ze swoim życiem sobie nie radzą, niż je wygrali. 


Lena – główna bohaterka zmuszona jest przeprowadzić się do małego miasteczka, by pomóc babci, która ma problemy zdrowotne i nie jest w stanie sama sobie poradzi. Lena – urodzona optymistka, pomimo braku kontaktu z babcią, osobą tak naprawdę dla niej obcą postanawia podjąć się tego wyzwania. Zamieszkując w kamienicy pod aniołami nie wie, ze ta decyzja zaważy na losie nie tylko jej, ale i pozostałych mieszkańców. Nasza bohaterka poznaje ich po kolei, zaprzyjaźniając się z każdym z nich, a swoim optymizmem i zaradnością niejednokrotnie ratuje ich z życiowych opałów. Tak, jakby wszyscy czekali na swojego anioła, który ich życie skieruje na właściwe tory. Tym aniołem okazuje się być dla nich młoda dziewczyna, która swoją wrażliwością i dobrocią potrafi odmienić życie innych.


W kamienicy mieszka Włoszka – Fracesca, która w ślad za swoją wielką miłością przyjechała do Polski. Miłość jednak okazała się złudna, dwulicowa, a jedyną jej pozostałością jest kurtka ukochanego w szafie kobiety. W swoim sklepie z rękodziełem sprzedaje piękne rzeczy, najczęściej wykonywane na zamówienie, jednak w jej życiu osobistym panuje dominująca pustka, z którą to kobieta zupełnie sobie nie radzi. 


W kamienicy miesza również rodzina Markiewiczów, którą aktualnie poza nazwiskiem i wspólnym adresem niewiele łączy. Mąż i buntująca się córka nastolatka mają ogromny żal do Beaty, że wdała się w romans z kolegą z pracy. Nikt nie stara się jej zrozumieć, nikt nie widzi, że to jej zachowanie to wołanie chociaż o namiastkę uczucia... Jej córka zagubiona w tym, co sie wydarzyło buntuje się przeciwko wszystkim i wszystkiemu, szuka miłości, nie tam, gdzie może ją znaleźć, nie widząc tego, co jest na wyciągnięcie ręki. 

Te kilka miesięcy opieki na niesprawną i niewspółpracującą babcią okaże się dla Lany bardzo trudne, będą momenty, kiedy nawet jej wrodzony optymizm okaże się słabym wsparciem. W poszukiwaniu pomocy zwróci się do przystojnego Łukasza – rehabilitanta babci, któremu to również ona nie jest obojętna. Czy znajomość ta okaże się dobrym wyborem?


Lena postanawia również poszukać prawdy o przeszłości babcią starając się w ten sposób znaleźć przyczynę postawy Mieczysławy i jej niechęci do życia i ludzi. W drugim tomie cyklu poznajemy historię młodej kobiety wysiedlonej na Syberię zaraz po zakończeniu II wojny światowej, jej dramatyczne losy, wybory i życie naznaczone cierpieniem, które nie powinno się zdarzyć. Zakończenie wątku okaże się ciekawe, znacznie ubogacając wątek współczesny. Autorka pokazując historię późniejszych przesiedleńców zwraca uwagę, na dramaty ludzi, którym udało się przeżyć wojnę, a którym jednak nie był pisany pokój. Historia oparta na realnych wydarzeniach i historiach porusza czytelnika, odrywając od momentami – zwłaszcza w drugim już tomie – lukrowanej opowieści o cudach dziejących się w kamienicy pod Aniołami.

Mamy w końcu w powieści wątek tajemniczego pisarza, który mieszka na strych w przepięknej mansardzie, a któremu to babcia podczas jego nieobecności zobowiązała się pielęgnować rośliny. Wiedziona poczuciem obowiązku Lena przejmuje pałeczkę i za punkt honoru obiera sobie uratowanie roślin. Pisze o tym w mailu to uciekającego od życia pisarza... Ten wątek również okaże się zaskakujący serwując czytelnikom kilka zwrotów akcji i ciekawy finał.

Ciepła opowieść o życiu, może momentami trochę dosłodzona, jednak myślę, że każda z nas czasem takiej słodyczy potrzebuje. Ta oferujcie dobrze spędzone chwile :)

czwartek, 7 marca 2019

Monika Utnik-Strugała - Po ciemku, czyli co się dzieje w nocy

Ciemność to jedno z tych zjawisk, które wzbudza w dzieciach mnóstwo obaw. Zgaszenie światła wywołuje irracjonalny strach, z którym ciężko oswoić maluchów. Z pomocą przychodzi nam jedna z najnowszych propozycji wydawnictwa Nasza Księgarnia - książka autorstwa Moniki Utnik-Strugały, do której ilustracje przygotowała Małgorzata Piątkowska " Po ciemku, czyli co się dzieje w nocy".


Kiedy moja córeczka była mała, często budziła się w nocy. Musiałam do niej wstawać, karmić ją i tulić, by ponownie usnęła. Początkowo takie pobudki nie przychodziły mi łatwo. Z czasem zaczęłam się jednak przyzwyczajać, a nawet dostrzegać pewne plusy – mogłam bowiem obserwować, co się dzieje na świecie, gdy wszyscy smacznie śpią.

Zauważyłam, że w oknach pobliskiego biurowca do późnej nocy pali się światło, choć pracownicy dawno już wyszli do domu – to sprzątaczki porządkowały gabinety. Że gdy wszyscy odpoczywają, na ulicach pustego miasta ciężko pracują polewaczki czyszczące jezdnie. Że sąsiad ślęczy przy biurku i coś pisze. Że przez trawnik przebiegła mysz. I że już o piątej pod okoliczne sklepy podjeżdżają pierwsze samochody załadowane pod dach świeżym chlebem. Słowem, zrozumiałam, że noc skrywa mnóstwo tajemnic, których nigdy bym nie odkryła, gdybym nie musiała wstawać do córki.

Chcecie dowiedzieć się, co jeszcze dzieje się po ciemku? To posłuchajcie.

Na kartach książki autorka przedstawiała wszystko co odruchowo kojarzy nam się z nocą, jak sen - jego fazy i rytm, opowieści o latarniach i światłach ulicznych, i tak dalej. Opowiada o tych zawodach nocy, pracę piekarni (żebyśmy na rano mieli świeży chleb) albo nocne porody. Książka przybliża czytelnikom również nocne życie zwierząt opowiadając o nocnej muzyce, świecących żyjątkach. Mamy nawet informacje o samym niebie, konstelacjach czy spadających gwiazdach. 

Na każdej stronie znajdzie się tematycznie pogrupowanych garść ciekawostek, niektóre z nich zachęcają czytelnika do samodzielnego sprawdzenia jak to jest naprawdę - jak maciejka pachnie wieczorem i co można zobaczyć patrząc przez latarkę na księżyc.

W zasadzie wszystko co możemy skojarzyć z nocą, czy z ciemnością pojawiło się w tej książce - są zawody, których wykonawcy pracują po zapadnięciu zmroku, są miejsca, które ożywają kiedy na niebie pojawia się księżyc - nocne przyjęcia, kopalnie, czy stacje meteorologiczne. Powiem szczerze - dużo szczegółów zauroczy nie tylko młodego czytelnika!

Co ważne autorka przeznaczyła również kartkę na to, żeby opisać dzieciom nocne strachy, a te dwie strony wcale nie są tak straszne, jak mogłoby się wydawać - wszystkie bowiem straszne postacie staną się już zupełnie oswojone. 

Każde zagadnienie zaprezentowane jest za pomocą wprowadzenia i kilku ciekawostek pogrupowanych w krótkie historyjki z dołączoną ilustracją. Po całej książce przewodnikiem naszych dzieci jest biały królik, który przeprowadza ich poprzez ciemne meandry stronic, wyjaśniając i pokazując czytelnikowi co się dzieje w nocy, swoją obecnością rozświetla te miejsca, które zamieszkuje strach. 

środa, 6 marca 2019

Kasia Bulicz-Kasprzak - Spadek





Dorota czeka na prezent od losu – coś, co pocieszyłoby ją po rozstaniu z chłopakiem i wniosło trochę koloru do szarej codzienności. Życzenia zostaną wysłuchane – dostanie… dziadka, a wraz z nim biologicznego ojca, którego nigdy wcześniej nie widziała. Ta rodzinna rewolucja to dopiero początek zmian w jej życiu. Dorota wciąż szuka miłości, ale nie dostrzega znaków, które daje jej los. On tymczasem podsuwa jej nie to, czego ona pragnie, lecz to, czego potrzebuje…

Ta książka to niezwykle pozytywna opowieść, która niesie za sobą wiele dobrego. I o dziwo za pozytywnym przesłaniem nie idzie żadna trywialność ani przesłodzenie. Nasza bohaterka - kobieta samotna, przez całe życie szukająca odpowiedzi na pytanie dlaczego jej biologiczny ojciec ją porzucił, dość niespodziewanie dostaje telefon ze szpitala na drugim końcu Polski. Telefon od robiącej jej wyrzuty pielęgniarki, pytającej kiedy zamierza zabrać ze szpitala swojego dziadka. Dodajmy jeszcze, że dziadka, którego podobnie jak biologicznego ojca, nigdy nie poznała. Dorota - wiedziona impulsem wsiada do auta i jedzie na spotkanie, które odmieni jej życie. Tego oczywiście nietrudno się domyśleć. 

Ale to w zasadzie jedyny pewnik jeżeli chodzi o tą książkę. Potem bowiem dzieje się bardzo dużo i ciężko przewidzieć, co nowego za kilka stron zaserwuje nam autorka. To, co przede wszystkim mnie urzekło to cała masa barwnych postaci, które przewinęły się na stronach tej powieści. Mamy tutaj Mikołaja - przybranego ojca głównej bohaterki; łasucha, który kocha swoją nie-córkę na równi z jej przybranymi braćmi, a który to nie waha się jechać z nią w podróż autem do Szkocji. Mamy szalenie przystojnego Szkota architekta, który zakocha się w naszej bohaterce kusząc ją perspektywą życia w innym świecie. Mamy Kim, która dość niespodziewanie stanie się przyjaciółką Doroty, chociaż miała jej tylko wynajmować pokój. Mamy w końcu tajemniczego ojca biologicznego - Mariana, który to okazuje się być całkiem inny, niż wszyscy się tego spodziewali, a jego towarzyszka życia dużo barwniejsza niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Mamy również ukochaną ciocię Doroty oraz dziadka, którzy tak sobie odlegli dość niespodziewanie znajdą nić porozumienia. 
Muszę przyznać, że może nie wszystkie decyzje głównej bohaterki rozumiem, jej determinacja w niesieniu pomocy nieznanemu wcześniej, a do tego dość antypatycznemu dziadkowi jest dla mnie ciężka do zrozumienia, to jednak jej postępowanie, które pociąga za sobą zmiany w życiu wielu osób już zasługuje na podziw. Dawne urazy i tajemnice chowane od lat, z jednej strony odżywają na nowo, z drugiej powodują zmiany nieodwracalne dla Doroty i jej bliskich.

Ciepła opowieść, ukryta za beznadziejną okładką - zupełnie bez związku z zawartością powieści - pokazuje, że życie można zmieniać, kształtować otwierając coraz to nowe drzwi, nawet te od dana zamknięte.