czwartek, 29 września 2016

Nowe książki w biblioteczce malucha/przedszkolaka





Cristobal Joannon - Uwaga wilk! i inne bajki Ezopa (Ilustarcje Agata Raczńska)


Któregoś ranka spotkały się na gałęzi jaskółka z wroną.
Jaskółka zmierzyła wronę wzrokiem i rzekła:
– Natura obdarzyła mnie urodą, której tobie poskąpiła.
Wrona, szykując się do odlotu, odparła:
– Może i jesteś ładniejsza, ja za to lepiej znoszę zimowe chłody.

Bajki Ezopa, żyjącego w VI wieku p.n.e. greckiego niewolnika, należą do najsłynniejszych w historii literatury światowej. Tym razem klasyczni bohaterowie bajkopisarza – tacy jak konik polny i mrówka, żółw i zając, orzeł i kruk – powracają do nas w wersji opowiedzianej przez Cristóbala Joannona, znanego chilijskiego poetę. Niektóre historyjki są wiernym odbiciem Ezopowych oryginałów, inne nieco się od nich różnią, a wszystkie z ogromnym humorem i wdziękiem skomentowała obrazem Agata Raczyńska – polska ilustratorka znana między innymi z serii "Zosia z ulicy Kociej".

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Może nie jest szczególnie urokliwa jeżeli chodzi o stronę wizualną i tu raczej przypadnie do gustu rodzicom niż lubiącym kolorowe obrazki dzieciakom, to pomysł, żeby ubrać znane bajki Ezopa w formę minimalistyczną i estetycznie rysunkowo przedstawić je maluchom uważam za super pomysł. Krótkie historyjki z moralem sprawdzą się już przy kilkulatkach, dla których dłuższe teksty są jeszcze za długie ;)
Przeglądamy i czytamy codziennie od tygodnia, ciągle wpajając Młodemu pewne przesłania na życie, może jest jeszcze ciut za mały, żeby je zrozumieć to jednak myślę, że każdy wiek na tę książkę jest właściwy, żeby zacząć.


Grzegorz Kasdepke - Wczoraj, dzisiaj, jutro

Dlaczego Jutro wciąż się spóźnia i jest szare i przygarbione? Czy Wczoraj musi przepadać jak kamień w wodę, a Dzisiaj zostawiać po sobie tak wielki bałagan? I kto go posprząta? Wczoraj, Dzisiaj, a może Jutro? Trudna decyzja, szczególnie gdy nie wiadomo, jak które wygląda i gdzie ich szukać...

Przezabawny i mądry tekst o dziewczynce, która nie lubi sprzątać, ma za to wielką wyobraźnię. Najpopularniejszy współczesny pisarz dla dzieci tym razem opowiada o tajemnicy czasu i o tym, że warto uśmiechnąć się do swojego Dzisiaj.



To autor, którego rodzicom nie trzeba przedstawiać. Myślę, ze wielu z nas niejednokrotnie spotkał się z książkami jego autorstwa. To twórca, który podejmuje się przedstawić młodszemu czytelnikowi pojęcia często dla niego trudne, czy abstrakcyjne.
Tak jest i tym razem - wraz z autorem poznajemy wczoraj, dziś i jutro. Pojęcia, które dla młodszych dzieci są najczęściej niezrozumiałe, bo skąd wiadomo kiedy dziś staje się wczoraj, albo dlaczego jutro będzie za jeden dzień...
Wraz z naszą bohaterką najmłodsi czytelnicy będą mieli szansę odkryć, gdzie schowało się jutro, którego nigdy nie ma, bo zaraz po przebudzeniu wita nas dzisiaj...
Czy nam się uda?Musicie przekonać się sami i zachęcić do odkrywania tajemnic swoje pociechy.
dodam jeszcze, ze przy okazji autor przemycił pewną zachętę do sprzątania, które niezrobione dzisiaj, planowane na jutro gromadzi się od wczoraj.









Baśnie i legendy polskie, wyd. zbiorowe, Ilustrował Mirosław Tokarczyk

Pozycja, której nie może zabraknąć w żadnym domu – eleganckie wydanie ponad pięćdziesięciu legend, baśni i podań z różnych stron Polski z niezapomnianymi ilustracjami Mirosława Tokarczyka. 
Znajdziemy tu legendy warszawskie, krakowskie i poznańskie, opowieści znad Wigier i baśnie śląskie. Opowieści o Warsie i Sawie, świętej Kindze i księciu Popielu. Historie o skarbach, zbójach i rycerzach, smokach, utopcach, diabłach i innych baśniowych stworach.
Doskonały prezent dla dzieci małych i dużych

Ta książka to dla mnie powrót do dzieciństwa, powrót do historii opowiadanych przez babcie, które tkwią wraz z wspomnieniami gdzieś głęboko w głowie. Myślę, ze śmiało można stwierdzić, że to następny krok po tej książce do poznawania polskich opowieści przez najmłodszych czytelników. Super wydanie w twardej oprawie  pozwala sięgnąć do historii tak innych niż życie koników ponny, czy transformersów. Polecamy :)


wtorek, 27 września 2016

Jørn Lier Horst - Szumowiny

Stavern w samym środku lata: fale wyrzucają na brzeg odciętą lewą stopę w bucie do biegania. Potem następną. I jeszcze jedną. Łącznie cztery lewe stopy w ciągu jednego letniego tygodnia.

Cztery odrąbane stopy stanowią jądro tej zdumiewającej zagadki, w której ważną rolę odgrywają również skazani mordercy, ludzie ginący bez wieści, tajna organizacja stay-behind oraz ogromne ilości niezarejestrowanej broni.

Rozpoczynając nowe dochodzenie, inspektor William Wisting zawsze zastanawia się, dokąd zaprowadzi go kolejne śledztwo. Nie domyśla się jednak, że ta sprawa zmusi go do zakwestionowania najbardziej fundamentalnych zasad pracy policjanta.



Kolejne powieści z Williamem Wistlingiem przyjmuję niemal bezkrytycznie, bo tak naprawdę jeszcze żadna z nich mnie nie zawiodła, owszem zdarzają się lepsze i gorsze tomy, natomiast pewien poziom niezmiennie jest zachowany.

Tym razem błyskotliwemu śledczemu przyszło zmierzyć się z tajemniczymi zabójstwami, których jedynymi ladami są wyłowione z morza stopy. Szybko udaje się śledczym ustalić trop i ewentualnych poszkodowanych. Tymczasem na brzegu morza odnajdowanych jest coraz więcej stóp. Ślady kierują policjantów w stronę domu opieki, w którym mieszkali zaginieni w ubiegłym roku czterej starsi panowie. Czy łączy ich coś więcej poza ostatnim miejscem zamieszkania? Kim jest zabójca, jaki miał motyw i gdzie są ciała? Na te wszystkie pytania prowadzący śledztwo będzie musiał znaleźć odpowiedź. 

Oczywiście jak jest Wistling to musi się pojawić i jego córka, tym razem Line przygotowuje się do artykułu o byłych skazańcach. Zamierza napisać, jak wygląda ich życie na wolności, co zmieniło więzienie i jak to się dzieje, że często już po wyjściu na wolność popełniają jeszcze raz taką samą zbrodnię. Okazuje się również, że jeden ze skazanych to wnuczek zaginionego starszego pana, którego stopę ojciec Line oglądał wyrzuconą na brzegu morza. Czy te sprawy coś łączy?Czy skazany jest winny nowych zbrodni, czy może nawet nie popełnił zbrodni za którą już wyrok odsiedział?
Wraz z rozwojem akcji pojawia się coraz więcej pytań i niewiadomych, a akcja staje się coraz ciekawsza. Wprawdzie policjantom udaje się ustalić coraz więcej niewiadomych, to jednak napięcie budowane jest do ostatniej strony, a sam wątek nawiązujący do powojennej historii Norwegii jest doskonałym dopełnieniem całości.

Niestety, o ile wcześniej brak zachowania chronologii w wydawaniu książek o Williamie Wistlingu mi nie przeszkadzał, o tyle teraz bardzo mi to przeszkadzało, znam bowiem dalsze losy chociażby związku Line i Toma i niestety znając ciąg dalszy, a czytając o początkach ich znajomości miało się wrażenie pewnego dysonansu i było to momentami męczące. 
Natomiast sam wątek policyjno-kryminalny jak zawsze godny polecenia.


poniedziałek, 26 września 2016

Charlotte Link - Drugie dziecko

W sennym nadmorskim miasteczku w północnej Anglii bestialsko zamordowano studentkę. Policja drepcze w miejscu, gdyż morderca nie zostawił żadnych śladów. Parę miesięcy później, w pobliżu samotnej farmy, zamieszkałej przez zdziwaczałego wdowca i jego córkę, zostaje popełniona kolejna zbrodnia. Tym razem ofiarą pada starsza kobieta. Ambitna i żądna sukcesu komisarz Valerie Almond za wszelką cenę pragnie złapać sprawcę. Podejrzewa, że klucz do rozwiązania tajemniczych morderstw tkwi w przeszłości rodziny drugiej z ofiar. Nie przypuszcza jednak, że tajemnica będzie sięgać aż czasów drugiej wojny światowej, kiedy to w miasteczku pojawiła się dwójka dzieci z ewakuowanego Londynu. Valerie odkrywa, że wszelki ślad po jednym z dzieci, niedorozwiniętym umysłowo chłopcu, zaginął. Co się stało z drugim dzieckiem? Jaką mroczną tajemnicę kryje odludna farma i jej dziwni mieszkańcy?




Lubię powieści Charlotte Link. Niewątpliwie należą one do gatunku, który określiłabym mianem thrillera. Takiego prawdziwego, takiego, który nie łączy się z kryminałem, pościgiem, tylko takim powiązanym z zagadką i tajemnicą. To powieści, które zawsze czymś zaskakują, a rozwiązanie zazwyczaj jest zupełnieinne, niż to zakładane przez czytelnika na początku. 
Autorka ma zawsze swój nieoczekiwany scenariusz.
Tak było i tym razem, nie czułam się zawiedziona, chociaż przez moment takie rozwiązanie przeszło mi przez myśl.

Oprócz zagadki morderstwa dwóch kobiet, które zostają zabite w miasteczku, w którym pozornie jest tak sennie, że morderstwa te nie miałyby szans się wydarzyć,  autorka serwuje nam sporą dawkę histori wojennej Anglii, mnóstwo tajemnic i całą masę podejrzanych bohaterów.  Są morderstwa, pojawią się też podejrzani, tacy, których od razu bardzo łatwo jest skazać za domniemane zbrodnie. Tacy, którzy mogliby ją popełnić, ale czy popełnili?

Okazuje się jednak, ze prawda ukryta w przeszłości jest zupełnie inna.

Autorka prowadząc narrację dwutorowo - współcześnie i za pomocą wspomnień jednej z zamordowanych kobiet, bardzo powoli odkrywa szczegóły z życia bohaterów, które to rzucają zupełnie inne światło na to, co się wydarzyło.

Powieść ta to dla mnie przede wszytskim jednak hitorią ludzkich dramatów, wyborów nieszczęść i życia, które okazuje się być zupełnie innym, niż się spodziewaliśmy. W zasadzie żadne z bohaterow nie jest szczęśliwe - błedne decyzje, zdrady, kompromisy i ucieczki sprawiają, że w ich życiu brak radości i szczęścia. Owszem jest przez to depresyjnie i trochę przytłaczająco, to jednak narastajace napięcie skutecznie to rekompensuje. Jedyne, czego trochę mi zabraklo to jego utrzymania do końca powieści, bo zakończeniu ma się wrażenie, że za szybko się skończyło i trochę niewystarczająco w porównaniu do całości. Tym niemniej całość, jak zawsze interesująca i ciekawa. 

środa, 21 września 2016

Katarzyna Michalak - Amelia

Pewnego słonecznego dnia na progu uroczej, starej kamieniczki w miasteczku o nazwie Zabajka stanęła dziewczyna. Otworzyła szeroko drzwi i uśmiechnęła się do świata. Jaśmin pachniał oszałamiająco a drzewa zieleniły się intensywnie obmyte porannym deszczem.
Dziewczyna omiotła spojrzeniem senne miasteczko - Tak, tu będzie mi dobrze - pomyślała. - Tu zostanę.

Tajemnicza postać o pięknych, czarnych oczach zburzyła spokój mieszkańców Zabajki. Skąd się tutaj znalazła? Jaka jest jej historia? Czy list, kurczowo ściskany w drobnych dłoniach to jedyne, co pozostało dziewczynie bez przeszłości? I w końcu: czy rzeczywiście ma na imię Amelia?

Piękna opowieść o małym miasteczku, zagubionym wśród sosnowych lasów, i uroczej cukierence,
gdzie czas płynie inaczej.
Opowieść o pamięci, która czyni nas tym, kim jesteśmy.
O nadziei, że nawet jeśli utracimy przeszłość, to przyszłość wciąż należy do nas.

Cała historia Amelii, czarnookiej dziewczyny, która nie miała nic…prócz marzeń




Czasem jestem tak zmęczona, że sięgam po powieści, o których wiem, że nie będą ode mnie wymagały szczególnego zaangażowania i skupienia. Będą lekkie, mało wymagające i po jakimś czasie będzie mi ciężko sobie przypomnieć, jakie przesłanie ze sobą niosły. Niewątpliwie do takiej kategorii należą powieści Katarzyny Michalak. Jak wiadomo nie jest to moja ulubiona autorka powieści obyczajowych, po którą sięgam raczej po to, żeby w końcu być pozytywnie zaskoczoną. Na razie autorce się nie udało tego dokonać, a i moje oczekiwania zdawają się być coraz mniejsze.

Amelia to kobieta bez przeszłości, nic nie pamięta, nie wie kim jest, jak się nazywa, ile ma lat...jedyne co ma to adres na kartce, miejsca, które ktoś jej podarował wraz z pieniędzmi. Postanawia sprawdzic co to za miejsce i czy tam odnajdzie wspomnienia i będzie mogła być szczęśliwa. 
W nowym miejscu, małej miejscowości Zabajce, w starym opuszczonym i zaniedbanym domu, w którym zamieszka znajdzie zarówno przyjaciół, jak i wrogów, w domu, w którym zapeni sobie dobrą przyszłość, zakocha się. Będzie to dom, o który również przyjdzie jej zawalczyć. A że jest drimerką postanowi również zawalczyć o marzenia kobiet, które spotka na swojej drodze.

To lekka historia, dość przewidywalna, momentami trochę naciągana i jednak mało skomplikowana sprawdzi się po męczącym dniu, ale raczej nie będzie się do niej wracać, jako do dzieła wybitnego, wartościowego, czy intrygującego.

czwartek, 8 września 2016

Hanna Cygler - 3 razy R

Sensacja, miłość, zdrada – na tle polskich realiów lat transformacji


Lata dziewięćdziesiąte. Trzy młode kobiety prowadzące wspólny biznes, szukając w życiu szczęścia, dokonują ważnych wyborów. Olga musi zwalczyć bolesne wspomnienia fatalnego małżeństwa i uważniej przyjrzeć się teraźniejszości, Klaudia próbuje zapanować nad swoim temperamentem, który zbyt często rzuca ją w ramiona nieodpowiednich mężczyzn, Lidkę zaś dręczy zazdrość o męża. Czy ich przyjaźń przetrwa niespodziewany obrót wydarzeń?

Losy bohaterek wciągają, bawią i wzruszają. Pojawiają się tu już postaci, które będą głównymi bohaterami późniejszych książek, jak choćby Zosia Reinert.





Bardzo lubię powieści Hanny Cygler, są takie inne, niebanalne, prawdziwe...

Tym razem mamy 3 panie R, wspólniczki w firmie, które o dziwo przyjaźnią się również prywatnie. Każda z nich jest inna. Olga skrywa bolesne tajemnice przeszłości, żyje w szczęśliwym małżeństwie  z nadzieją, że tajemnice nie ujrzą światła dziennego, kochający maż, dziecko i satysfakcjonująca praca mają zrekompensować bolesną przeszłość. Lidka bogata z domu, niby w szczęśliwym małżeństwie stara się walczyć z zazdrością o męża i nie zwariować wśród coraz to nowych problemów rodzinnych. Klaudia- najmłodsza z nich ciągle liczy na to, że spotka miłość życia, szczęśliwie się zakocha, w mężczyźnie, który nie będzie się z nią wiązał tylko dla pieniędzy. 
Na skutek splotu wydarzeń przeszłość w postaci dawnego kochanka Olgi, w którym zakochuje się Klaudia wkracza w życie bohaterek całkowicie je odmieniając. Okazuje się, że wszystko jest zmienną i niczego nie możemy być pewni. 

Pomimo początkowego chaosu i braku chronologii, który był chyba świadomym zabiegiem autorki, co na początku bardzo przeszkadzało mi w lekturze okazało się, że wszytko zgrabnie złoży się w jedną całość. Więcej bohaterowie, czy wątki, który w pewnym momencie sprawiali wrażenienie niejako doczepionych do całości, trochę na siłę okazują się być ostatecznie dobrze dopasowani do akcji. Może tylko sam wątek gangsterski, który tutaj również się pojawił jest według mnie naciągany i trochę nieprzystający do polskiej rzeczywistości, to całość wypada dobrze. Mimo, ze to typowo kobieca lektura, to wciąga i nie razi przewidywalnością czy lukrowanym optymizmem. Owszem dla jednej z naszych bohaterek autorka przygotowała szczęśliwe zakończenie, to jednak droga do niego nie będzie wiodła prostą ścieżką. Mimo, że zachowanie trzech pań R często irytuje, jest niezrozumiale i ciężko w nich odnaleźć na pierwszy rzut oka cechy,z  którymi czytelniczka mogłaby się identyfikować czy porównywać, to historia dla nich przygotowana przez autorkę okazuje się oryginalna i momentami zaskakująca.

poniedziałek, 5 września 2016

Dorit Rabinyan - Żywopłot

To, co zaczyna się w chłodzie wczesnej zimy w Nowym Jorku, kończy się w szczycie oślepiającego słońcem lata na plaży w Jaffie. Przypadkowe spotkanie łączy ze sobą losy dwojga obcych ludzi: Liaty, młodej Izraelki z Tel Awiwu i Hilmiego, Palestyńczyka urodzonego w Hebronie.
Podczas pewnej mroźnej zimy z dala od domu, na zaśnieżonych ulicach Nowego Jorku, stęsknieni za bliskowschodnim słońcem, Liat i Hilmi znajdują sobie miejsce zarezerwowane tylko dla nich, ich własny, intymny świat, przeznaczony tylko dla nich dwojga. W mrocznych zakątkach oraz w szczelinach życia rzeczywistość jednak dopada ich pod postacią ich izraelskich rówieśników i warczy na nich groźnie.
Ich skomplikowana historia, pełna zwrotów i namiętności, podąża za nimi nawet wtedy, gdy każdy z nich próbuje pójść własną drogą - Liat wraca do Tel Awiwu, a Hilmi do wsi Jifna, na północ od Ramallah. To historia, która nigdy się nie kończy.



Już dawno nie czytałam tak innej powieści. Mam tyle myśli i przemyśleń dotyczących tej powieści, ze ciężko mi je poskładać w konkretną recenzję. 


Fascynująca miłość, która chyba nie do końca m prawo się wydarzyć...Miłość, którą można byłoby określić mianem sypiania z wrogiem zza drugiej strony muru, który oddziała walczące od lat zwaśnione ze sobą narody. Miłość piękna, niesamowicie plastyczna, sensualna, zmysłowa i wbrew wszystkiemu szczęśliwa, chociaż tymczasowa i na krótki moment. Tylko do czasu jej pobytu w Stanach...potem bolesna rzeczywistość zakorzeniona w historycznych uprzedzeniach, wzajemnej wrogości i wzajemnych oskarżeniach da znać o sobie. On zakochany postanawia za nią pojechać do tej brutalnej rzeczywistości... Czy i tam dwoje kochanków się odnajdzie?

Co wygra...miłość, wrogość miedzy narodami, namiętność czy historyczne urazy...
Jestem pod dużym wrażeniem tej powieści o miłości, tak nieoczywistej, niebanalnej, prawdziwej, boleśnie doświadczonej. Takich opowieści historia zna mnóstwo, umiejscowione na tle konfliktów i narodowych uprzedzeń teoretycznie nie mają szans się wydarzyć, a jeżeli dwoje zakochanych ludzi się spotka ich wzajemne szczęście jest wielkim znakiem zapytania, bo co powiedzą bliscy, czy zaakceptują taki związek...gdzie będą mieszkać, czy uda im się zbudować szczęście na wzajemnej wrogości narodowo-politycznej..co tak naprawdę w tym przypadku ma znaczenie. I czy miłość okaże się być wystaczająco silna, by przezwyciężyć, to co jej to szczęście uniemożliwia?




niedziela, 4 września 2016

Nowe propozycje dla młodszych i starszych

Rok w przedszkolu Autor: Przemysław Liput


Witajcie w naszym przedszkolu! Tu się uczymy i bawimy. Ignaś lubi grać w piłkę, Maks jest specjalistą od dinozaurów, z Krzysiem, moim ulubionym kolegą, wciąż robimy jakieś kawały. Zosia z kolei wiecznie coś gubi, a Wiktoria wydaje przyjęcia dla lalek… Nawet mały Aleks zostawia czasem swoją poduszkę bezpieczeństwa i do nas dołącza. Poza panią Anią, wychowawczynią, są jeszcze pan Marcel i jego pies Bazyl. Dbamy też o kotkę Felkę – psotnica ciągle się chowa, a my jej szukamy. Chodźcie, musicie wszystkich poznać! "Rok w przedszkolu" zawiera dwanaście rozkładówek wprowadzających dziecko w życie przedszkolne. Miesiąc po miesiącu towarzyszymy bohaterom w czasie najważniejszych świąt i uroczystości. Obserwujemy codzienne zabawy i naukę. Dwie rozkładówki są poświęcone prezentacji bohaterów oraz interaktywnej zabawie. Dzięki szczegółowym obrazkom dziecko ćwiczy spostrzegawczość, umiejętność opowiadania, ale przede wszystkim doskonale się bawi, odkrywając szczegóły kolorowych ilustracji. 



Od września zaczęliśmy naszą przygodę pt. PRZEDSZKOLE. Jako, że obaw i niewiadomych było całe mnóstwo szukałam książek, które mogłyby nam pomóc oswoić temat. Nieoceniona okazała się jedna z nowych propozycji wydawnictwa Nasza Księgarnia, która w sposób obrazkowy pokazuje dwanaście miesięcy w przedszkolu. Propozycja ta pozwala maluchom poznać nieznany im świat bliżej, oswoić niewiadomą i przygotować się w pewien sposób na nieznane. Myślę, że w pełni będziemy mogli z niej korzystać za jakiś czas, kiedy świat przedszkolny będzie nam bliższy, jednak również jako wprowadzenie do temu też się dobrze sprawdziła - syn z wielkim zainteresowaniem przeglądał po kolei coraz to nowe kartki zgłębiając tajniki nowego świata. Dla mnie w zasadzie jedynym minusem jest zbyt duże nagromadzenie detali i szczegółów na jednej stronie, które dla malucha może być ciut przytłaczające.












Podróż dookoła świata. Północ–południe. Wschód–zachód
Autor: Nikola Kucharska



Niezwykła opowieść o dwóch podróżach dookoła świata, z których jedną poznaje się w pionie, a drugą w poziomie… Dzięki formie harmonijki książkę można oglądać strona za stroną, ale przede wszystkim, do czego zachęcamy, rozłożyć na podłodze i śledzić krok po kroku przygody głównych bohaterów. W pierwszą podróż – z północy na południe – zabierze nas rodzina prawdziwych globtroterów. Niestraszne im niebezpieczeństwo, odludne i dzikie miejsca. Będą musieli współpracować, żeby przetrwać swą ryzykowną eskapadę. W drugą podróż – ze wschodu na zachód – wyrusza sympatyczna rodzinka chcąca odwiedzić najpopularniejsze turystyczne atrakcje świata! Niestety czasem trudno będzie pogodzić oczekiwania poszczególnych osób wobec wyprawy… Humor, przygoda, ciekawostki… Do tego wiele zagadek, a wszystko na szczegółowo rozrysowanej mapie świata. Takiej książki jeszcze nie było!

Kolejna propozycja wydawnictwa to propozycja dla ciut starszych, którzy z dużą chęcią i zainteresowaniem poznają palcem po mapie inne kraje i kontynenty. Dzięki tej książce poznajemy inne kraje i kontynenty wzdłuż i wszerz. Przyznam się szczerze, że ta książka była i dla mnie nie lada gratką. Mnóstwo szczegółów i szczególików, innowacyjna forma pozwalająca na lekturą w różne strony i w różnych układach - z prawej na lewą o z lewej na prawą, z góry na dół i z dołu w górę. Mnogość bohaterów, postaci i epizodów, które możemy poznawać podróżując sprawia, ze książka to propozycja na wiele wieczorów. Pomysłowa, ciekawa, innowacyjna - w formie harmonijki - daje całe mnóstwo możliwości. Dla starszych dzieci zdecydowanie godne polecenia są ciekawostki jakby od niechcenia umieszczane przy danej postaci/budynku/miejscu pozwalające niejako obok, przy okazji nauczyć się czegoś nowego. Do tego autorka zaproponowała czytelnikom również wielorakie zadania, aktywizujące pozwalające na poznanie innych krajów i społeczności w sposób niestandardowy. Wielostronna propozycja - i wcale nie mówię tu o objętości - dająca gwarancję super lektury dla młodszych i starszych (nie tylko dzieci ;)).







Dzikie widoki. Poznawaj krajobrazy świata, koloruj, szukaj ukrytych zwierząt Autor: Andrzej Wieteszka
Fascynująca przygoda wśród fiordów, lasów deszczowych, stepów, a nawet w komosie. Dzięki specjalnym wyrywanym kartkom w "Dzikie widoki" można bawić się całą rodziną! Ta niezwykła książka przedstawiająca krajobrazy z różnych stron świata, ćwicząca spostrzegawczość i umiejętność logicznego myślenia, jest kolorowanką i zbiorem łamigłówek w jednym. Na każdej ilustracji autor ukrył zwierzęta w ich naturalnym środowisku – rdzennych mieszkańców Mongolii, Sahary, Kapadocji, Puszczy Białowieskiej, Galapagos, Himalajów... Czy zdołasz odszukać i nazwać każde z tych stworzeń?

Wisienką na torcie okazała się kolorowanka, będąca czymś więcej niż samą kolorwanką, bowiem takich jest cale mnóstwo na rynku. Ta bowiem to propozycja dla całej rodziny, oprócz standardowej rozrywki w postaci kolorowanki stawia przed czytelnikami całe mnóstwo wyzwań w postaci zadań, zagadek o rożnym stopniu trudności. Łamigłówki, które pozwalają ćwiczyć logiczne myślenie, kombinować całą rodziną i spędzać czas razem przy różnorakich zadaniach. 


czwartek, 1 września 2016

Alan Furst - Misja w Paryżu

Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądał świat wielkich szpiegów, tajemniczych zakulisowych politycznych rozgrywek, kiedy to agenci nie byli wyposażeni w całe mnóstwo gadżetów rodem z filmów z Jamsem Bondem? Ja zastanawiałam się wielokrotnie i muszę przyznać, ze zawsze chętnie sięgam po powieści w klimacie retro, żeby dla odmiany dowiedzieć się jak mogło to wszystko się kiedyś odbywać.

Alan Furst to autor nieznanych mi wcześniej "Szpiegów w Warszawie", tym razem jako miejsce akcji swojej najnowszej powieści wybrał Paryż w przededniu II wojny światowej. A na tajemniczego szpiega przeznaczył amerykańskiego popularnego aktora o wiedeńskim pochodzeniu - Frederica Stahla. Frederic przybywając w tak niespokojnym czasie do Paryża - zaraz po Anschlussie Austrii - nie zdaje sobie do końca sprawy, jaką rolę będzie musiał, odegrać i nie mam wcale na myśli roli w najnowszej produkcji filmowej...Okazuje się bowiem, że popularność Stahla, jego pochodzenie w połączeniu z promocją filmu stanowią bardzo kuszące połączenie zarówno dla tych, którzy wojny chcą uniknąć, jak i dla tych, dla których jest ona jedynym możliwym scenariuszem. Do tego niespodziewanie dla niego aktor zakochuje się w kobiecie pochodzenia żydowskiego....

Autor zadbał o swoją powieść, wydaje się ona być dopracowana w wielu szczegółach, często zaskakująco zmienia się akcja, a gra wywiadów pokazana jest w wyjątkowo ciekawy sposób, właściwy dla czasów, w których rozgrywa się akcja. Może samo tempo nie jest szczególnie szybkie, ale moim zdaniem przy klimacie retro trudno tego wymagać. Z drugiej strony nieustannie coś się dzieje, a polityczne rozgrywki i naciski przybierają coraz to nowe formy. Okazuje się bowiem, że nie tylko niesamowicie szybkie tempo niczym w mission immpossible może przykuć w sposób skuteczny uwagę czytelnika. 


Urodzony w Wiedniu w rodzinie inteligenckiej Fredric Stahl, amerykański aktor filmowy, w wieku szesnastu lat ucieka na morze, a fale doprowadzają go do dalekiej Ameryki. Tam, dzięki niezwykłemu urokowi i czarującej aparycji, odziedziczonym zapewne do europejskich przodkach, szybko staje się gwiazdorem kina i bożyszczem kobiet.
Jesienią 1938 roku Stahl wyrusza w podróż do Paryża, by kręcić nowy film. Ale decyzja o rozpoczęciu prac nad produkcją wydaje się czystym szaleństwem – wojna wisi w powietrzu, a narastający na całym świecie niepokój zaczyna przenikać nawet do aktorskiego światka.
Wkrótce po przybyciu do stolicy Francji Stahl zostaje wciągnięty przez międzynarodową organizację szpiegowską w sieć tajnych operacji. W końcu jako przybysz z neutralnej Ameryki i światowej sławy aktor, swobodnie podróżujący po całej Europie, może okazać się bardzo użyteczny…