czwartek, 29 października 2015

Jodi Picoult - Świdectwo prawdy

W oborze na farmie amiszów w Pensylwanii znaleziono zwłoki noworodka. Lokalna społeczność jest w szoku -o odebranie dziecku życia zostaje oskarżona jego domniemana matka, osiemnastoletnia Katie Fisher, niezamężna dziewczyna z rodziny amiszów. Sprawę Katie przyjmuje Ellie Hathaway, adwokatka z wielkiego miasta. Po raz pierwszy w swojej karierze spotyka się z wymiarem sprawiedliwości rządzącym się innymi zasadami niż ten, który zna na wylot. Zagłębiając się w świat amiszów, musi znaleźć sposób, aby dotrzeć do swojej klientki i porozumieć się z nią w jej języku. Praca nad tą zawikłaną sprawą prowadzi ją także w głąb własnego ja, a kiedy jeszcze pojawi się w jej życiu mężczyzna z przeszłości, Ellie stanie oko w oko ze swoimi najtajniejszymi lękami i pragnieniami.


Jodi Picoult jest autorką, która niezmiennie mnie zaskakuje, przy każdej wydanej powieści. I to chyba lubię najbardziej.

Jej książki czyta się niemal jednym tchem-oczywiście jak w przypadku innych autorów zdarzają się i słabsze pozycje-wiedząc, ze zakończenie powieści będzie najlepsze, bo nie ma możliwości, żeby tym razem autorka zrezygnowała z zaskoczenia. To po prostu pewniak.

Tak był i tym razem. Wydawać by się mogło, że wszystko jasne, adwokatka broni klientkę, która jest winna, musi tylko wywalczyć dla mniej jak najłagodniejszy wyrok. Okazuje się jednak, ze nie będzie to powieść rozgrywająca się li i jedynie na sali sądowej-chociaż spragnieni amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości czytelnicy też znajdą tutaj coś dla siebie, a autorka ukazuje dużo więcej wątków i tajemnic niż początkowo można byłoby oczekiwać.
Jak zawsze mamy tutaj również całą plejadę bohaterów - dobrze dopracowanych, pojawiających się w odpowiednich momentach akcji i skłaniający często swoim postępowaniem do przemyśleń, co by było gdyby, a dlaczego...

Dodatkowo duża zaletą poznawczą tej książki jest wprowadzenie Amiszów, jako głównych bohaterów. Amisze to żyjący w Ameryce protestanci, żyjący w izolowanych wspólnotach, kierujący się w swoim życiu zbiorem niepisanych zasad - Ordnungiem. To wspólnota nie akceptująca nowoczesnych zdobyczy techniki, ubierająca się w bardzo tradycyjne stroje i praktykująca małżeństwa tych w swoim obrębie.





Wszystko to zderza autorka z brutalnym procesem sądowych, zabójstwem, które to u Amiszów się nie zdarzają, ciążą poza małżeńską i robi się ciekawie. Do tego nowoczesna pani adwokat zostaje zmuszona do zamieszkania na farmie rodziców swojej klientki, gdzie to nawet nie ma możliwości naładowania baterii do laptopa. Jesteście zaintrygowani? I tak powinno być, bo książkę czyta się bardzo dobrze, do czego serdecznie zachęcam!

1 komentarz:

  1. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat twórczości autorki jednak sama nie miałam okazji się z nią zapoznać. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się nadrobić zaległości, tym bardziej, że lubię takie książki, które wywołują u czytelnika emocje

    OdpowiedzUsuń