Świąteczna kontynuacja bestsellerowej serii „Czary Codzienności”.
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. W małym miasteczku, Zmysłowie, trwają gorączkowe przygotowania. Prócz tradycyjnej świątecznej krzątaniny, Daniela, jedna z trzech sióstr Niemirskich, przygotowuje się do ślubu. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą scenerię dla tej wyjątkowej chwili? Miasteczko, leżące w bajkowej dolinie, przytulone do strzegących go strzelistych sosen, których gałęzie uginają się pod upadającymi płatkami śniegu? Nadchodzi magiczny wieczór, który przyniesie ukojenie wszystkim targanym wątpliwościami, a w niektóre skołatane serca wleje spokój i pewność, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o szczęście. Bo wszystko może się zdarzyć, są takie chwile, gdy życie przypomina baśń, a szczęśliwe zakończenie mości się w niej, niczym mruczący kot w przytulnej kuchni…
Ostania powieść w wyjątkowo udanej serii autorki pt. "Czary codzienności".
Muszę przyznać, ze chyba najsłabsza... Może gdybym ją czytała w grudniowy wieczór moje odczucia byłby ciut inne. Czytana w letni wieczór traci ciut na swojej magiczności.
Tym niemniej jednak uważam ją za zbyt przesłodzoną, ckliwą i przewidywalną.
Daniela z Jakubem przygotowują się do ślubu, przy okazji przygotowań dziewczyna pragnie zrealizować jedno ze swoich marzeń i nadzorować przyjęcie weselne w nowym lokalu, który teraz prowadzi Tomasz Halicki. Agata i Piotr - zdawałoby się, że bez wyrzutów sumienia i uwikłań w dawne miłosne zobowiązania będą żyć długo i szczęśliwie, co się jednak nie dzieje...Piotr unika dziewczyny, w następstwie czego młodzi oddalają się od siebie. Daniela postanawia im pomóc...
Siostra Tomasza Lora Hagen ma za sobą próbę samobójczą, żeby pomóc jej i wspierać w tym trudnym okresie brak postanawia ściągnąć ją do Zmysłowa. Czy wielka gwiazda światowa odnajdzie to, co zagubione w prowincjonalnym miasteczku?
W tym tomie poznajemy również nową nauczycielkę Tosi - Blankę Olszacką. Jaką przeszłość ukrywa ta młoda kobieta? I czy uda jej się zadomowić w miasteczku?
Finał - ten weselny - okazuje się być przewidywalny i trochę przesłodzony, stanowi za to dobre zakończenie dla całej serii - to z cyklu "i żyli długo i szczęśliwie". Myślę, ze na tym autorka powinna serię zakończyć, kolejne tomy byłby zdecydowanie zbytnim rozwlekaniem wątków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz