Agnieszka Lingas-Łoniewska - Łatwopalni, tom I, Wyd. Filia
Dolny Śląsk, poniemiecka przeszłość, spalona słońcem ziemia, intensywna, mieniąca się kolorami jesień i małe miasteczko
u stóp gór. Tam przyjeżdża on, mężczyzna, który wciąż ucieka. Kiedyś wydarzyło się coś, przez co już nigdy nie będzie mógł normalnie żyć, nie zazna spokoju. Ale spotyka ją, śliczną nauczycielkę, której brakuje wiary w siebie i którą dusi małomiasteczkowy konwenans. Ich spotkanie jest jak cud,
jesień wybucha, słońce pali, rodzi się miłość.
Ale los zadrwi znowu, z obojga.
Kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach...w tle ich miłość, a że to tom pierwszy nie jest trudno się domyśleć, ze happy endu nie będzie,a przynajmniej nie w tym tomie. On ma za sobą dramatyczne wydarzenia, utratę najbliższych w wypadku, który sam spowodował. Obwiniając siebie za to, co się stało nawet nie stara się poukładać sobie życia, egzystując z dnia na dzień, nigdzie nie zatrzymując się na dłużej. W pewnym śląskim miasteczku spotyka ją - nauczycielkę, z której kiedyś zadrwił los, wielka miłość z lokalną szychą okazała się nieporozumieniem, do tej pory nie udało się jej związać z nikim na stałe. Do tego mieszka z matką, która nie do końca akceptuje swoją córkę, do tego jej wieczne niezadowolenie i rezygnacja nie uprzyjemnia Monice życia. spotykają się przypadkiem, by okazało się, że mogą się nawzajem uratować...Niestety okazuje się, że nie wszystko jest tak łatwe, żeby doprowadzić do szczęśliwego zakończenia.
Sama fabuła to chyba nie do końca jakieś novum, bo to raczej dość znany motyw, finał pierwszego tomu też dość łatwy do przewidzenia i muszę przyznać, ze książka ta okazała się być dla mnie sporym rozczarowaniem - swoją przewidywalnością, brakiem napięcia i oklepanym tematem... A pamiętam czytane kiedyś przeze mnie zachwycające recenzje tej powieści. Rzeczywistość okazała się być boleśnie prozaiczna.
Anna Klejzerowicz - Sąd ostateczny, Wyd. Replika
Charyzmatyczny, obdarzony nieprzeciętną intuicją dziennikarz
w pojedynku z naśladowcą Hansa Memlinga
Emil Żądło, który zrezygnował z pracy w policji na rzecz dziennikarstwa, przeżywa kryzys. Kryzys wieloraki: związany z pracą, z brakiem natchnienia na nowy artykuł, z finansami, z uczuciami, z życiem w ogóle… Za ostatnie pieniądze kupuje alkohol i papierosy, nie ma siły wstać z łóżka i wziąć się w garść, a na dodatek jego była żona utrudnia mu kontakty z synem i męczy o zaległe alimenty.
Wszystko się zmienia, gdy któregoś razu w nocnym pubie spotyka córkę swojej starej sąsiadki, Dorotę. Młoda kobieta i jej narzeczony tej samej nocy zostają brutalnie zamordowani w niejasnych okolicznościach. Zaintrygowany Emil postanawia pomóc policji w śledztwie.
Muszę przyznać, ze jedyne, co mi się podobało w tej powieści to finał, czy raczej motyw wykorzystany przez mordercę do przeprowadzenia całej intrygi i popełnienia morderstw. Może tajemnice z bolesnej przeszłości, zwłaszcza tej polsko-niemieckiej i to w Gdańsku, nie są szczególnie nowatorskie a przypadku motywu zbrodni, to jednak tutaj na tle całości okazują się być jedynym przyjemnym zaskoczeniem. Całe śledztwo prowadzone przez byłego policjanta, aktualnie dziennikarza bez pracy, któremu ledwo starcza pieniędzy na przeżycie, jest mało dynamiczne i nie trzyma w napięciu. Owszem pojawia się coraz więcej zamordowanych, ale to te ciała jakoś ciągną akcję do przodu, bo Emilowi to raczej nie wychodzi... A że policjantów byłych czy aktualnych degeneratów - bardziej lub mniej - jest w kryminałach cale mnóstwo każdy kolejny powinien być zaskakujący, lepszy, czy bardziej błyskotliwy. Ten taki nie jest...owszem odkrywa motyw obrazu, spotyka po drodze kobietę życia i doprowadza do rozwiązania zagadki to jednak całość wypada umiarkowanie dobrze. Duże rozczarowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz