Gdy Rachel Chu przyjęła zaproszenie Nicka, by spędzić wakacje w jego rodzinnym Singapurze, cieszyła się, że wreszcie pozna jego bliskich. To przecież normalna kolej rzeczy: kochają się, mieszkają razem w Nowym Jorku, jest im ze sobą dobrze. Kto wie, może za jakiś czas zostanie jego żoną?
Nick zapomniał jej jednak powiedzieć o pewnym drobiazgu… a może raczej o kilku. Otóż: jego rodzina mieszka w bajecznym pałacu z ogrodem wielkości całej dzielnicy, lata prywatnym odrzutowcem, w którym mieści się ajurwedyjskie studio jogi i spa, przyjaźni się z królami, a Nick – tak się składa – uchodzi na najlepszą partię w Singapurze, na którą ostrzą sobie wypielęgnowane pazurki wszystkie tamtejsze bogate damy. Oj, będzie się działo!
Myślicie, że bogatych ludzi widzieliście w Dynastii? To nic nie widzieliście! Opisane przez Kevina Kwana bogate rody z Chin, Singapuru czy Tajwanu to istna Dynastia na sterydach: wszystko jest tu lepsze, większe i droższe. I jak w takiej scenerii ma sobie poradzić biedny, choć bardzo inteligentny Kopciuszek?
To jest bardzo bogata książka... pod absolutnie KAŻDYM względem... Wyobrażacie sobie, jak to jest być bajecznie bogatym? Wielokrotnie? Po przeczytaniu tej książki wszystko to, co wydawało ci się bogactwem w twoich marzeniach, już nim nie będzie.
Bo przede wszystkim jest to książka o bogactwie, może nie nazwałabym jej współczesną, chińską wersją Dynastii, bo jest zdecydowanie dużo lepsza, zwłaszcza w warstwie społeczno-obyczajowej, ale niewątpliwie ukazuje świat, do którego dostęp mają tylko nieliczni. Drogie ciuchy, prywatne odrzutowce, sprzedawanie akcji, czy nieruchomości przy podwieczorku to tutaj norma. Tak odległa, że zastanawiasz się, czy to w ogóle jest możliwe, a jednak... Współczesne bogate chińskie rodziny tak właśnie żyją. Niestety oprócz bogactwa pojawiają się tutaj też i wynikające z przepaści nie tylko finansowej, ale i obyczajowej wobec innych uprzedzenia względem tych, których na takie życie po prostu nie stać. Nie ukrywam, że przedstawiona rzeczywistość luksusowego życia w Chinach wraz z jej tłem społecznym i obyczajowym stanowi dla mnie największą zaletę tej powieści. O ile o bogatych i snobistycznych rodach chociażby angielskich książek jest całe mnóstwo, o tyle chińskie rodziny - to już swoiste novum.
Do tego świata przybywa Rachel - zamerykanizowana Chinka, zakochana w Nicky, o którego rodzinnym bogactwie nie wie nic... Rzeczywistość okazuje się być zupełnie zaskakująca, a skrywana przez ukochanego prawda o stylu życia i statusie majątkowym jego rodzinny szybko wychodzi na jaw stając pomiędzy zakochanymi. Czy ten swoisty mezalians we współczesnych Chinach ma szansę na happy end? Przekonajcie się sami, napiszę tylko tyle, ze będzie zabawnie i zaskakująco również dla was.
To, co mi przeszkadzało podczas lektury to niestety całe mnóstwo obcych wyrażeń i sformułowań, owszem tłumaczonych na końcu każdej strony, ale ich nagromadzenie plus komentarze i wyjaśnienie od tłumacza powodowały, często większe skupienie podczas lektury na dole strony niż na jej zawartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz