poniedziałek, 2 lipca 2018

Ilona Gołębiewska - Miłość ma twoje imię

Dwudziestopięcioletnia Anna Janowska mimo młodego wieku ma już za sobą niejedno bolesne doświadczenie. Prowadzi bardzo intensywne życie – jest psychologiem, pracuje jako terapeutka w poradni, udziela się w fundacji „Zdrowy Jaś”, występuje w zespole rockowym „Abradon”. Wszystko po to, by nie myśleć o przeszłości, z którą wciąż nie może się rozliczyć. Nie potrafi wyrzucić z pamięci bolesnych wspomnień i podjąć odważnych decyzji odnośnie własnej przyszłości.


Rodzinna tragedia sprzed lat całkiem zniszczyła jej sielankowe życie na wsi, gdzie wychowywała się, gdy była nastolatką. Nagła śmierć matki, ucieczka brata, wyjazd ojca za granicę – te doświadczenia zdeterminowały jej życiowe wybory i sprawiły, że przeprowadziła się do Warszawy. Opuszczona przez bliskich Anna musi sama radzić sobie w wielkim mieście. Towarzyszący jej codziennie strach, brak zaufania do samej siebie i do innych ludzi, ciągłe postrzeganie przyszłości w najczarniejszych barwach powodują, że nie potrafi cieszyć się życiem. Od zawsze nazywa siebie kobietą poszukującą, ponieważ szuka miłości, własnego miejsca na ziemi, satysfakcji z życia i klucza do zrozumienia własnych myśli i uczuć.

Gdy na jej drodze staje Michał Gebert, mężczyzna po przejściach i z dawno wyczerpanym limitem życiowych błędów i upadków, Anna wie, że już nic nie będzie takie jak przedtem. Czasem wystarczy jedno niespodziewane spotkanie, by wszystko zmieniło się nie do poznania...


Nie miałam do tej pory do czynienia z twórczością autorki. Byłam bardzo ciekawa spotkania z jej książką - nowością, która trafiła do mnie niedawno.

To opowieść przede wszystkim o młodej dziewczynie, z ogromnym bagażem doświadczeń za sobą. Anna straciła w młodości mamę, ojciec nie potrafiąc zaopiekować się dziećmi uciekł do pracy za granicę. Ukochany brat Seweryn także nie podjął się opieki nad młodszą siostrą. Targany wyrzutami sumienia, posądzając siebie o śmierć matki uciekł nie wiadomo dokąd, a przez lata w ogóle nie kontaktował się z młodszą siostrą. Anna wychowywana przez ukochaną ciotkę postanowiła realizować się w pomocy innym i została psychologiem. Po zakończeniu studiów zaczęła prace jako terapeutka, dodatkowo udzielając się w fundacji pomagającej chorym dzieciom. Jej jedynym hobby jest gra w zespole rockowym. 
Całkiem niespodziewanie, z dnia na dzień zostaje bez dachu nad głową i trochę wbrew sobie godzą się zamieszkać ze znajomą z fundacji w domu bogatego małżeństwa architektów, którzy w zamian za opiekę nad domem podczas ich nieobecności zapewniają kobietom mieszkanie.
Okazuje się, że mają oni również syna Michała. Michał to typowy przykład dziecka bogatych rodziców, które gdzieś po drodze się zagubiło, szukając swojego miejsca pośród alkoholu, narkotyków i szemranego środowiska. Rodzice są bezradni, Michał nie zgadza się na pomoc mu oferowaną, nie chce poddać się terapii.
Jak nietrudno się domyśleć tych dwoje połączy uczucie, a terapeutka Ania będzie musiała się zając pacjentem, który w jej sercu zajmuje szczególne miejsce.  Finał czeka nas może nie zaskakujący, ale przyjemny.

Moje odczucia po lekturze? Niestety mimo tego, ze książkę czytało się przyjemnie i autorka zadała sobie sporo trudu w doborze wątków pobocznych, które znacznie ubarwiają historię miłosną - mamy tutaj historie podopiecznych fundacji, problem z przyjaciółmi i tragiczną przeszłość, czy nawet epizody z policja w tle - to jednak sama historia jest boleśnie przewidywana, trącąca nudą i niestety to raczej historia dla młodych dwudziestolatek niż kobiet, które wczesną młodość mają już za sobą ;) Dla nich raczej nie będzie to podróż sentymentalna, tylko banalna opowieść ze znanym wcześniej zakończeniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz