sobota, 29 lipca 2017

Zbigniew Zborowski - Skaza

Każdy, kto poznaje ten sekret, ginie. Odważysz się?
Historia, która nie da Ci zasnąć przez kilka kolejnych nocy...

Zagłębienie tuż pod potylicą. Najsłabiej osłonięty mięśniami punkt kręgosłupa szyjnego. 
Nawet lekkie uderzenie ostrym przedmiotem w to miejsce przerywa rdzeń kręgowy 
i powoduje śmierć.
Tak zginęła młoda kobieta.
Tak zabić mógł tylko fachowiec.


Komu zależało na śmierci doktorantki Zakładu Fizyki Jądrowej? 
I czy to możliwe, że morderstwo ma coś wspólnego 
z tajemniczym odkryciem przedwojennego polskiego naukowca?




Wśród polskich autorów powieści kryminalnych czasem zdarzają się odkrycia, perełki, które dostają poziomem do światowych propozycji. Autorzy, którzy przykuwają uwagę widza zdarzają się jednak na rodzimym rynku dość, moim zdaniem, rzadko. Częściej są to albo naciągane historie, ale kopie z zagranicznych wydań, mniej lub bardziej wzorujące się na pierwowzorach.

Powiem szczerze, ze zanim sięgnęłam po powieść Zbigniewa Zborowskiego miałam pewne obawy. Postać głównego bohatera - policjanta z problemami w przeszłości - wydawała mi się właśnie być propozycją naśladującą jednego z bohaterów pewnej skandynawskiej serii. Tymczasem muszę przyznać, że książka i to, co w niej zaproponował autor pozytywnie mnie zaskoczyły.

Po pierwsze akcja toczy się dwutorowo - aktualnie w Warszawie, gdzie znalezione zostaje ciało doktorantki i policjanci z komendy stołecznej prowadzą swoje śledztwo. Z drugiej to opowieść o rodzinie Polaków ze Lwowa, mająca swój początek w przedwojennej Polsce. Jak nietrudno się domyśleć oba wątki w finale się połączą, a ich wzajemne powiązanie będzie naprawdę zaskakujące. 
Samo śledztwo prowadzone przez stołecznych policjantów jest według mnie najsłabszym elementem powieści. Można by zaryzykować stwierdzenie, że momentami przypomina stereotypowe myślenie o pracy polskiego policjanta. Bo tak naprawdę tutaj dużo większą rolę odgrywają wzajemne animozje, przepychanki, a następnie podejrzenia o bycie wtyczką morderców, którzy poczynają sobie coraz śmielej, a ilość  ciał wzrasta, chociaż samo śledztwo nie posuwa się w tempie , w którym na kolejnych stronach pojawiają się nowi denaci. 

Sam pomysł powiązania motywu notesu lwowskiego naukowca sprzed wojny z nuklearnymi planami państw Bliskiego Wschodu oraz śledztwem prowadzonym współcześnie w Warszawie to zdecydowanie najmocniejszy element powieści. Wielokrotnie zaskakujący i muszę przyznać, że przykuwający uwagę i trzymający w napięciu do ostatniej strony. Duży plus za pomysł i rozwiązanie. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne propozycje kryminale autora będą na podobnym poziomie :) Czekam z niecierpliwością!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz