Ta wyjątkowa książka kucharska jest debiutem Alicji Rokickiej, która dzieli się swoimi doświadczeniami kulinarnymi zdobytymi w pracy nad wegannerd.blogspot.com – jednym z najpopularniejszych i najczęściej nagradzanych blogów o kuchni roślinnej w Polsce. Niezwykłe, oryginalne, a przy tym nieskomplikowane przepisy, smaki, które oczarują również zatwardziałych mięsożerców, niekonwencjonalne połączenia produktów, oszałamiające fotografie… – Wegan Nerd zachwyci nie tylko osoby spędzające każdą wolną chwilę w kuchni. Daj się przekonać, że gotowanie jest przygodą – a zwłaszcza to wegańskie, pełne odcieni, aromatów, lokalnych i sezonowych warzyw oraz owoców, tajemniczych bulw czy nawet kwiatów i chwastów.
Powiem szczerze, że nie znałam wcześniej bloga autorki. Ale bardzo lubię czytać i testować nowości na kulinarnym rynku czytelniczym stąd moja przygoda z Wegan Nerd.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to bardzo fajny i ciekawy wizualnie pomysł na książkę - może poza okładką, która wypada moim zdaniem najsłabiej, środek cieszy oko zdecydowanie bardziej. Jest kolorowo, ciekawie, dużo się dzieje. Osobiście chyba nie do końca przepadam za wyjątkowo minimalistycznymi wizualnie książkami kulinarnymi, zwłaszcza tymi "jarskimi", sprawiają one wtedy dla mnie wrażenie jakiegoś smutku i pewnej rezygnacji, co w obliczu braku przepisów na potrawy mięsne jakoś mam wrażenie się potęguje. Tutaj jest zupełnie inaczej, bo ma się wrażenie, ze autorka najpierw kusi obrazem i kolorem pragnąc wszystkich nie-wegan pokazać zupełnie inną stronę kuchni wegańskiej. Tą dającą bardzo dużo możliwości, pole do popisu przedstawione przez autorkę jest bowiem bardzo szerokie.
Jeżeli chodzi o same przepisy to autorka oferuje dania i potrawy na różne okazje i różne pory dnia. Znajdziemy tutaj zarówno sałaki, dania na spotkania z przyjaciółmi, napoje jak i typowo wege nabiał roślinny i wege wypieki - słodkie i słone. To co przyznam ciekawe i nowatorskie to dołączenie ciekawych - bardziej lub mniej alternatywnych przepisów świątecznych. Mnie - czytelniczkę nie wege zawsze zastanawiało, co świątecznie jedzą weganie, teraz już wiem :)
To co nie do końca mi przypadło do gustu w tej książce to wszechobecne tofu, które pojawia się niemal w co czwartym przepisie, duża koncentracja na daniach jednego typu - jest aż kilka propozycji na burgery, pod rząd, zdecydowanie jak dla mnie za dużo jak na jedną książkę i pewna zbytnia prostota pewnych przepisów - tu zdecydowanie wymienić należy przykład "sałatki" z pomidorów, która znana jest w każdym polskim domu - pomidory, cebula, sól i pieprz..
Do plusów zdecydowanie nalezy fajne i ciekawe wprowadzenie do całości dlaczego wege i jak zaczęła się przygoda autorki z kuchnią wegańską. Interesujące są też krótkie historie poprzedzające każdy z przepisów.
Książka jest niewątpliwie dobą alternatywą dla królującej dotychczas na rynku wydawniczym Jadłonomi, ciekawą i zupełnie inną. Polecam! Nie tylko dla wegan.
Z kuchnia nie zawsze mi po drodze, ale takie przepisy chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuń