czwartek, 16 czerwca 2016

Ewa Podsiadły-Natorska - Nie omijaj szczęścia


Jeśli już znasz Błękitne Dziewczyny, to w tej książce spotkasz je ponownie. Jeśli ich nie znasz, to najwyższa pora je poznać!


Życie Kai Redo wreszcie zaczyna się układać. Znalazła pracę i miłość, a prowadzony przez nią facebookowy profil "Szczęśliwe Polki" cieszy się rosnącą popularnością. Jednak Kaja nie osiada na laurach – wymyśla kolejną akcję i zachęca kobiety do prowadzenia pamiętnika pozytywów, dzięki któremu mogą docenić to, co osiągnęły i dostały od życia. Nawiązuje również współpracę z dużym czasopismem, gdzie pojawiają się zdjęcia Błękitnych Dziewczyn – szczęśliwych kobiet, pozujących z kartkami, na których piszą o rzeczach, które napawają je dumą. Kaja wciąż może liczyć na wsparcie Mini i Madzi, choć w życiu serdecznych przyjaciółek głównej bohaterki nie brakuje emocji, jedną z nich prześladuje stalker, a drugą czeka nie lada rewolucja związana z pojawieniem się na świecie nowego członka rodziny…


Nie czytałam pierwszej części cyklu, którego powieść ta jest kontynuacja, a mianowicie "Błękitnych dziewczyn", nie wiedziałam w związku z tym czego mogę się spodziewać po powieści, którą najprościej można byłoby określić o kobietach. Z jednej strony mamy trzy przyjaciółki - Kaję, która to powoli składa swoje życie osobiste po wielkim zawodzie miłosnym i porzuceniu przed ołtarzem, prowadząc jednocześnie ambitny projekt SZCZĘŚLIWYCH POLEK, którego ideą jest swoista duchowa pomoc kobietom. Wspierają ją jej przyjaciółka Mini - blogerka modowa i nie do końca szczęśliwa mężatka, którą zaczyna prześladować stalker i druga z przyjaciółek Madzia, zakochana wielbicielka swojego faceta i jedzenia, która okazuje się być w nieplanowanej ciąży z ...bliźniakami. 

Czyli jak widzicie dzieje się i to całkiem sporo, bo dla każdej z naszych bohaterek autorka przygotowała całą masę różnych niespodzianek. Oczywiście w główne mierze skupiając się na Kai, ale całe szczęście perypetie Mini i Madzi nie są tylko dodatkiem czy tłem, ale stanowią fajną spójną całość. To, co mi przeszkadzało, to nieznajomość niestety wcześniejszych losów przyjaciółek, bo czasem wątki były nie do końca jasne a pewni bohaterowie i ich powiązania z dziewczynami po prostu nieznane. Dlatego polecam zacząć od pierwszego tomu :)

Te wątki - stricte obyczajowe, sercowe perypetie głównej bohaterki, jej miłość do Michała, rozterki młodej mężatki to moim zdaniem zdecydowanie ta część powieści, którą poleciłabym młodym kobietom, raczej ciałem niż duchem, bo te drugie mogą być ciut rozczarowane, bo niestety widać, że autorka należy do kobiet z pierwszej grupy i dla mnie, kobiety chyba po środku ;) również czegoś brakowało. Nasuwa się mi trochę skojarzenie życiowego doświadczenia, nie wiem, czy ono jest do końca słuszne, ale to moja pierwsza myśl i jak na razie nie znalazłam lepszego określenia. 

To co najbardziej podobało mi się to sam pomysł, idea, czy inicjatywa ruchu SZCZĘŚLIWYCH POLEK, bo myślę, ze bez względu na to, czy to fikcja literacka, czy nie takie inicjatywy są nam wszystkim drogie panie potrzebne. Żeby się wspierać i uczyć ciągle na nowo czerpać radość z prostych rzeczy, motywować do zmian i wspólnego spędzania czasu. Wszystkie pomysły Kai, jej optymizm i zaangażowanie sprawiły, ze lektura z oczywistej momentami powieści obyczajowej zyskała w moich oczach inny wymiar - powieści w pewien sposób zaangażowanej w nowoczesny sposób - poprzez FB, artykuły w gazetach, spotkania, czy w końcu graffiti. 

Z niecierpliwością czekam na kolejne pomysły interesującej kobiety :)

Biorę udział w konkursie „Błękitne Dziewczyny” z okazji premiery książki „Nie omijaj szczęścia” Ewy Podsiadły-Natorskiej.

1 komentarz:

  1. Słyszałam o "Błękitnych dziewczynach" choć nie czytałam jeszcze tej książki, tej najnowszej również nie, ale podoba mi się optymizm, który bije z tych tytułów i pewnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń