"Opowiem ci, mamo, co robią samoloty" Marcina Brykczyńskiego z ilustracjami Artura Nowickiego
Najnowsza pozycja w popularnej serii "Opowiem ci mamo", narysowanej z humorem przez Artura Nowickiego, tym razem pozwoli się wybrać w podniebną podróż i poznać bogaty świat odrzutowców, myśliwców, helikopterów i innych aeroplanów.
"Opowiem ci, mamo, co robią samoloty" to znakomity prezent dla dzieci w wieku od 2 do 6 lat. Książka ćwiczy spostrzegawczość, ilustracje wzbogacają rymowane zagadki Marcina Brykczyńskiego, a sztywne kartki pozwolą przetrwać wielokrotne przeglądanie.
To jest druga książka z serii Opowiem Ci mamo, którą z synem czytamy przed snem. Po przebojowym Co robią samochody, pozostając w sferze transportu i mechanicznych urządzeń przenosimy się nad nasze głowy. Myślę, że każdy chłopczyk w wieku naszego syna zafascynowany jest wszelkimi pojazdami, czy to będzie 'tit-tit', czy też 'Duuu brrr' - od koparki do szybującego po niebie samolotu wszystkie maszyny są w cenie. Z tym związany jest też sukces (przy, myślę, wzajemnej radości) książek tego typu. Samochody - rewelacja, samoloty cieszą się jednak troszeczkę mniejszym zachwytem. Pewnie to wynika z mniejszej dostępności samolotów na co dzień, albo wieku młodzieńca, któremu samochodziki towarzyszą od dawna, a mała "dostępność" samolotów powoduje mniejszy popyt na lekturę.
Zdecydowanie nasz syn byłby zachwycony opcją z pociągami, o którą tym samym postulujemy ;)
Książka rzeczywiście jest nieco trudniejsza, wprowadza perspektywę w trzech wymiarach, wyobraźnię przestrzenną, w tym rzutowanie (samolotów) z różnych stron (smyk nigdy nie widział samolotu od góry), większą ilość detali (wymusza większe skupienie, przy mniej rozpoznawalnych kształtach), nazwy i funkcje samolotów dotąd nieznane. Mamy balony, helikoptery, hydroplany, sterowce i poduszkowce. Ptaki, pszczoły i latające ryby. Cały ogromny nieznany świat. Niewątpliwie dla taty ten ogrom trochę go przerasta, nie nadąży z opowiadaniem o jednym, gdy jak w teledysku serwowane są już kolejne rzeczy.
Ogólnie rzecz biorąc poziom z Aut jest zachowany, obrazki ciekawe, śmieszne i pełne potencjalnych historyjek do opowiadania (Autka już w tym są nieco wyeksploatowane) jednak nie bardzo wiem jak wyjaśnić dwulatkowi czym jest Wilga i dlaczego zeskrobuje miodek... albo dlaczego samolot transportowy ma dwie pary oczu...
"Opowiem ci, mamo, skąd się bierze miód" Marcina Brykczyńskiego z ilustracjami Katarzyny Bajerowicz
Sztywne kartki (dzięki którym książka przetrwa wielokrotne przeglądanie), poręczny format, a przede wszystkim niezwykłe ilustracje Katarzyny Bajerowicz, którym towarzyszą rymowanki Marcina Brykczyńskiego – to prawdziwe dzieło sztuki!
Twoje dziecko z wypiekami na twarzy będzie oglądać ilustracje pełne licznych detali, przy okazji zdobywając wiedzę na temat życia pszczół i procesu powstawania miodu. To książka nie tylko do czytania, ale głównie do oglądania, zgadywania i opowiadania. Ćwiczy spostrzegawczość dziecka, umiejętność opowiadania, pobudza zainteresowanie światem, rozwija wiedzę na temat przyrody, ale przede wszystkim jest fantastyczną zabawą oraz sposobem na miłe i twórcze spędzenie czasu.
...a miód się bierze z...?
na to pytanie odpowiedzi udzieli troszkę starszy smyk po lekturze książki "Opowiem Ci mamo, skąd się bierze miód". W tej części, właściwie, to w obu ksiązkach, do rysunków wiersze napisał Marcin Brykczyński. Przygodę z pszczołami młody czytelnik zaczyna wraz z pojawieniem się na drzewach puchatych baź wierzb. Później, przez całą wiosnę i lato, na kolejnych kartkach książki poznaje kolejne etapy powstawania miodu oraz wszystkich uczestników tego procesu. Przygodę z miodem kończymy jesienią, ale autor oprócz historii miodu ma dla młodych czytelników mnóstwo dodatkowych atrakcji. Z książki możemy dowiedzieć się także skąd się biorą owoce, jak w zbliżeniu wygląda pszczoła, odbyć możemy krótki kurs jak zostać pszczelarzem, by na koniec założyć ogród dla pszczół. Do tego na każdej kartce czekają na dzieci, ćwiczące spostrzegawczość, rozmaite zadania i zagadki. Książka na pewno spodoba się trochę starszym dzieciom, bo o ile historie samolotów zaciekawią już nawet dwulatka, to na historie o pszczołach i kwiatkach będzie musiał trochę zaczekać.
Historie o pszczołach zainteresowały moją pięciolatkę :) Nawet pszczoły i miód powstały a teraz jak u kogoś widzi jajo plastikowe z niespodzianki i uczy pszczoły robić :)
OdpowiedzUsuńP.S. Biały tekst na czarnym tle czyta mi się okropnie, czytam wybiórczo mimo że mam zdrowe oczy... no nie daję rady. Da się coś z tym zrobić czy jesteś przywiązana do tych kolorów?
Robisz już czytelnicze plany na przyszły rok?
UsuńZapraszam Cię do mojego nowego wyzwania na 2016 - wybierasz tylko 5 książek na 12 miesięcy: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/12/mini-czelendz-na-2016-rok.html
Interesująca książeczka, aczkolwiek obawiam się, że mój trzylatek nie doceni w pełni jej walorów.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie robienia listy prezentów do kupienia, a to świetne tytuły dla moich chrześniaków :)
OdpowiedzUsuńJ. też zażądał pociągów :D
OdpowiedzUsuńchociaż pomysł na "Co robią narzędzia" również uznał za ciekawy
Też super pomysł :)
Usuń