czwartek, 10 grudnia 2015

Leila Meacham - Róże

Kiedy Toliverowie i Warwickowie przybyli do Teksasu, a było to w roku 1936, przywieźli ze sobą czerwone i białe róże świadczące o ich lojalności względem swoich angielskich przodków – rodów Lancasterów i Yorków. Zakładając wspólnie miasto Howbutker, rodziny uzgodniły, że, na znak panującej między nimi zgody będą w swoich ogrodach hodować obydwie odmiany róż. „Będą nam przypominać o szacunku, jaki winniśmy naszej przyjaźni, wspólnym staraniom i wysiłkom” – powiedział Jeremy Warwick do Silasa Tolivera.


Saga opisuje losy trzech pokoleń, ukazując bohaterów w czasach wojny i pokoju, w okresach wielkiego powodzenia i dotkliwych porażek, ciężkiej pracy na plantacjach bawełny, święcących triumfy i przeżywających swoje ludzkie tragedie – zawsze z różą w tle.














Może nie jestem fanką "Przeminęło z wiatrem" to jednak z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam książkę Leili Meacham. Mimo, ze na wskroś amerykańska, zarówno w warstwie obyczajowej, jak i historycznej, to zaprezentowane w bardzo przystępny sposób, tak, ze lektura okazała się wyjątkowo przyjemna.

Opisując historię głównych bohaterów do przewidzenia jest to, o czym ona będzie - o miłości wiadomo..., ale z drugiej strony ta miłość okazuje się być nieoczywista, trudna, targana watpliwościami, namiętnościami i trudnymi wyborami, których to bohaterom nie poskąpiła autorka. 
Sama historia rodzin ojców założycieli miasta ukazana w bardzo interesujący sposób - z perspektywy wielu osób, jakby oglądało się wszystko w kalejdoskopie- jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, zaskakujących decyzji i barwnych postaci sprawiając, że błaha z pozoru historia miłosna wciąga pokazując jak wiele jedna życiowa decyzja determinuje w życiu , nie tylko osoby ją podejmującej...
Parokrotnie autorce udało sie mnie zaskoczyć, zdziwić, a dodając do tego mój sprzeciw wobec postępowania głównej bohaterki - Marry, powstaje wrażenie powieści, która okazuje się nie aż tak oczywista, jakby mogło sie na początku wydawać.

Moja ocena 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz