Drugi tom trylogii "Niepokorne" – opowiadającej o wyjątkowych kobietach, których zawiłe losy splatają się w scenerii młodopolskiego Krakowa. Eliza, Klara i Judyta spełniają swoje marzenia kosztem trudnych kompromisów, płacąc wysoką cenę za szczęście. Kiedy latem 1896 roku Eliza Pohorecka i Judyta Schraiber spędzają wakacje w podwarszawskim pensjonacie, Klara Stojnowska, córka profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, angażuje się w pierwszy na ziemiach polskich bunt robotnic w fabryce cygar. Jako początkująca reporterka, emancypantka, a nawet sufrażystka walcząca o prawa wyborcze dla kobiet, buntuje się przeciw ciasnocie poglądów krakowskich filistrów oraz konserwatyzmowi ojca. Jednak radykalizm i upór dziewczyny sprawią, że zmuszona będzie wybierać między
lojalnością wobec rodziny, miłością do mężczyzny a wiernością przekonaniom. Tymczasem Judyta, mimo przeciwności losu, realizuje swoje marzenia. Maluje i projektuje tkaniny, a choć w głębi duszy jest rozczarowana z trudem wywalczoną samodzielnością i kolejnym nieodwzajemnionym uczuciem, patrzy z nadzieją w przyszłość. Zwłaszcza że przed nią daleka i pełna artystycznych wrażeń podróż do cesarsko-królewskiego
Wiednia...
Bardzo lubię powieści retro, może to podświadome dążenie do czytelniczych podróży w czasie, bo przecież jedym z moich ulubionych filmów jest "O północy w Paryżu" ;)
Bardzo byłam ciekawa, jaka przygoda czeka mnie wraz z bohaterkami drugiego tomu o przygodach ELizy, Klary i Judyty. Lektura była o tyle trudniejsza, o ile nieznane mi były wcześniej te postacie, bo nie czytałam pierwszego tomu. I niestety jest to powieść, którą dla nieznających pierwszej części, traci troche na lekturze. Ale sama historia dużo rekompensuje i suma sumarum była to przyjemna lektura.
Zdecydowanie głównymi bohaterkami w tej części są Judyta i Klara, autorka dużo mniej uwagi poświęciła trzeciej z bohaterek - Elizie.
Klara to niepokorna córka typowo mieszczańskiego konserwatywnego małżeństwa, która swoim postępowaniem sprzeciwia się konwenansom i utartym schematom spychającym kobiety na margines społeczeństwa. Swojej drogi szuka publikując artykuły o emancypacji,a nawet angażując się bardziej w sprawy społeczne przyłącza się do ruchu socjalistycznego, płacąc za to cenę odrzucenia rodzinnego. Do tego najpierw wikła się w romans z mężczyzną, który to jednak okazuje się człowiekiem niegodnym jej zaufania. Zraniona i upokorzona nie do końca przekonana o słuszności swojego postępowania wiąże się z mężczyzną w niej zakochanym bez pamięci, którego ona jednak nie kocha...
Judyta próbując poukładać sobie życie po tragedii która ją spotkała, ma nadzieję, że brat Klary Maurycy-jej wielka młodzieńcza miłość wróci do niej z Paryża i uda im się poukładać wspólnie życie. Jednak los nie jest dla niej łaskawy, bo Maurycy zaręcza się z inną. Upokorzona i zraniona ucieka do Wiednia, by tam oddając się pracy tworzyć coraz to piękniejsze projekty tkanin. Jednocześnie zakochuje się w niej Max, który jest w stanie tak wiele dla niej poświęcić...
Eliza przygotowując się do końcowych egzaminów marzy, żeby zostać magistrem i żeby ten tytuł był uznawany , rzecz dla nas tak oczywista, 120 lat temu była szczytem marzeń..
Walka kobiet o swoje miejsce w świecie zdominowanym przez mężczyzn stanowi bardzo dobry punkt wyjścia dla kreowania historii naszych bohaterek. Emancypacja, trudna miłość, walka o marzenia na tle dziewiętnastowiecznego Krakowa, Lwowa i Wiednia.
Zdecydowanie największym minusem lektury były niektóre zachowania głównych bohaterek- czasem niestety irytujące i momentami infantylne, jakby autorka sama chciała udowodnić, że dążenia emancypacyjne nie są dla nich. Szkoda, bo wiarygodność ich czynów przez to była zdecydowanie mniejsza.
Moja ocena 7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz