poniedziałek, 11 lipca 2016

John Boyne - W cieniu pałacu zimowego

Powieść obyczajowa, rozgrywająca się przez kilkadziesiąt lat XX wieku. Młody Georgij niezwykłym zbiegiem okoliczności trafia do carskiego pałacu w Petersburgu, gdzie poznaje rodzinę Mikołaja II i zakochuje się w księżniczce. Gdy wybucha rewolucja, ucieka na Zachód i osiada z żoną w Londynie. Nostalgiczna opowieść o wpływie młodości i wielkiej historii na całe życie. Wątek sensacyjny (szpiegowski), świetna psychologia i panorama ważnych wydarzeń minionego stulecia.

Czytałam już wiele różnych alternatywnych scenariuszy tego, co mogło się zdarzyć w Rosji w burzliwych czasach rewolucji październikowej. Poznałam kilka historii opisujących lepiej lub gorzej losy carskiej rodziny Romanowów, zakładając, ze udało im się przeżyć. Moja ulubiony to jak dotąd wersja Steva Berrego z "Dziedzictwa Romanowów".

Byłam bardzo ciekawa, jak z tematem ...poradzi sobie autor "Chłopca w pasiastej piżamie". Poznajemy Gieorgija, który z perspektywy lat cofa się pamięcią do czasów, kiedy przypadek, czy raczej dzielna postawa młodego chłopaka z rosyjskiej wsi umożliwiła mu służbę na carskim dworze w postaci, dziś powiedzielibyśmy ochroniarza, carewicza Aleksjeja. Jego powieść nie jest chronologiczna, wraca bowiem do różnych momentów i historii z życia zarówno swojego, jak i swojej małżonki - Zoi. Na początku zabieg ten wydaje się być interesujący, bo poznajemy ciągle to nowe watki, które splatają główni bohaterowie, jednak gdzieś w połowie robi się to trochę meczące, bo już by się chciało wiedzieć, co dalej... tymczasem autor znów zaburza chronologię. I czekać trzeba dalej. Niestety to przerywanie sprawia też wrażenie dla nie pewnego niedosytu, wiele bowiem wątków zostało przerwanych i niedokończonych - jak chociażby wspomniany w opisie wątek szpiegowski, do którego autor już nie powrócił. Sama historia i koncepcja losów Gieorgija i Zoi bardzo mi się podobała, bo poznając ich w różnych czasach dziejowych, widząc wiele perspektyw poznajemy ich lepiej. Oczywiście w pewnym momencie zakończenie staje się dość przewidywalne, jednak zupełnie nie przeszkadza to w odbiorze. No i podobnie jak w przypadku wcześniejszych historii alternatywnych tak i teraz zastanawiam się, ile w tej opowieści prawdy, a ile fikcji i wyobraźni autora
Zoji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz