poniedziałek, 30 czerwca 2014

Katarzyna Enerlich - Prowincja pełna szeptów

"Wiadomość z Syberii spada na Ludmiłę jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Czy kobieta znajdzie siły, by wrócić do normalnego życia? Przecież tak wielu ludzi jej potrzebuje.
W książce spotkamy prawdziwe szeptuchy, które zamieszkują rubieże naszego świata. Mazury, Podlasie czy daleka Syberia – w tych i innych miejscach zawsze żyły tajemnicze kobiety, które swoimi szeptami pomagały innym stawać się lepszymi i szczęśliwszymi.
Czy to one pomogą Ludmile przetrwać trudne chwile? A może raczej miłość do córki i wsparcie najbliższych przyjaciół? Czy ma w tym jakiś udział pewien rzadki syberyjski kamień czaroit? 
Ludmiła, odnajdując smak życia, otwiera się na różne nietypowe smaki kulinarne. W książce znajdziemy dużo przepisów na niezwykłe potrawy ze zwykłych, choć często zapomnianych produktów, które można wyhodować w ogródku, albo wręcz na balkonie czy parapecie."




Poprzednia książka o życiu Ludmiły miała być według autorki ostatnią (recenzja do przeczytania tutaj).  Całe szczęście tak się nie stało. Z dużą niecierpliwością czekałam na kolejny tom, byłam ciekawa jak poradzi sobie autorka z tragedią, która spotkała główną bohaterkę. I muszę przyznać - jestem pod wrażeniem - bez patetyzmu, sztuczności cała prawda o życiu, o tym jak to jest, jak traci się kogoś bliskiego, ale też jak można sobie z tym radzić lub nie. Taki zdrowy rozsądek i zdrowe podejście w powieści o zwykłych ludziach, bohaterach z problemami...
I jak zawsze u Katarzyny Enerlich jest smacznie, pachnąco i inspirująco kulinarnie. Bez wyszukanych składników, trendy połączeń. Swojsko, prawdziwie, dostępnie dla wszystkich. Ogromnie ucieszyłaby mnie książka kulinarna lub przeplatana przepisami tej autorki. Może następnym razem?
W każdej z powieści autorka nawiązuje też do historii rejonu, które czyta się z prawdziwą przyjemnością, bo dotyczą ziem o tak skomplikowanej przeszłości. Wszystko to zgrabnie wplątane w losy głównych bohaterów. 
Tym razem przedstawia nam też całkiem nowe bohaterki - szeptuchy, kobiety od pokoleń leczące ludzkie ciała i dusze, czytające przyszłość i pomagające radzić sobie z tym, co nas spotyka. Do takiej szeptuchy Bronia zaprowadzi Ludmiłę. Czy starsza kobieta jej pomoże? Musicie przekonać się sami. Ja z dużą przyjemnością czytałam o kobietach, o których tak naprawdę więcej jest legend niż prawdziwych opowieści. Tutaj mamy relację niemal z pierwszej ręki. Dużo ciekawsze niż w powieści Iwony Menzel (recenzja tutaj). Tam czułam niedosyt, tutaj moja ciekawość została zaspokojona. Z nadzieją, że w kolejnej powieści autorka rozwinie ten wątek.
Katarzyna Enerlich dużo uwagi w tej powieści poświęciła również jodze. Sama moją przygodę z jogą rozpoczęłam jakiś czas temu, ostatnio wróciłam do niej po przerwie. I sama wiem ile dobrodziejstw niesie ona ze sobą, miałam ochotę sama wraz z Ludmiłą rozłożyć swoją matę i popracować nad ciałem i oddechem.
Mało jest na polskim rynku czytelniczym autorek tak autentycznych jak Katarzyna Enerlich. Polecam gorąco.

Moja ocena 8/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz