poniedziałek, 27 stycznia 2014

Katarzyna Enerlich - Prowincja pełna czarów


"Myślimy czasem, że w naszym życiu nie dzieje się nic szczególnego. Nieprawda. Życie przepełnione jest codziennymi czarami, magią codzienności. Przekona się o tym bohaterka Prowincji pełnej czarów. Bez dalekich podróży, wyjazdów i wielkich wydarzeń jej życie okaże się pełne niespodzianek. Bo ciekawe historie drzemią nieodkryte tuż za miedzą.

Obraz w treści 2


Na tle mazurskiego krajobrazu rozgrywają się dalsze losy Ludmiły, jej córeczki Zosi i pozostałych członków ich patchworkowej rodziny. We wsi pod Mrągowem pojawia się tajemnicza kobieta. Sąsiedzi zaczynają szeptać o tajemnicach z przeszłości .  Ludmiła natomiast dostrzega, że kobieta za każdym razem wygląda inaczej. W opowiadaną przez Autorkę opowieść wplatają się historie dwóch kobiet-legend z historii Prus Wschodnich. Jedna Barbara (bo obie nosiły właśnie to imię) była dzieciobójczynią, druga oszalała po porzuceniu przez kochanka. Czy mogą mieć coś wspólnego z tajemniczą kobietą spod Mrągowa?Ludmiła pracuje nad kolejną powieścią, ale wplątuje się w pewną tajemniczą przygodę. Tylko czy to wplątanie jest całkiem przypadkowe? Wszystko wydaje się wskazywać, że nie, jakby historia zaplatała się zgodnie z wcześniej ułożonym planem. Jakby ktoś pochylał się nad Prowincją i szeptał swoje czary…"




Powiem szczerze, że po lekturze wcześniejszych części Prowincji, które podobały mi się, że zawsze pozostawał pewien niedosyt, podczas lektury tej książki jedyny niedosyt jaki odczuwam to ren związany z oczekiwaniem na kolejną część! Zauroczyła mnie ta książka całkowicie. Pochłonęłam ją wyjątkowo szybko, a czas spęczony z jej lekturą to czas spędzony w domu, zaciszu kominka, gdzie je się staromodne, robione przez bohaterki ciastka z maszynki. Taka magia, czy raczej czary, które w tytule obiecuje autorka, a które odnajdujemy w pięknej codzienności, smakach, o których pisze autorka (ogromne podziękowania za przepisy, bo dzięki temu, niektóre ze smaków będzie można samemu powtórzyć!) i ludziach, którzy stają na naszej drodze. Taka niesamowita afirmacja prostoty i codzienności. 

W dodatku wydawałoby się, że takie pisanie o zwykłym życiu może nie zaciekawić czytelnika, a tymczasem ciężko było mi oderwać się od lektury. Do tego autorka w sposób nienachalny czy natarczywy podaje czytelniczkom recepty na różne bolączki, uczy jak zarządzać domem, przygotować się do zimy, budzić z wiosną, a wszystko to w granicach finansowego zdrowego rozsądku. w odróżnieniu od tego czym bombardowani jesteśmy w telewizji czy kolorowych czasopismach. 

Jak zawsze autorka podaje w przypisach i zdjęciach mnóstwo faktów, które stanowiły punkty wyjścia, do historii, czy postaci, które pojawiają się w książce. Wcześniej tego nie doceniałam, teraz, kiedy ubiegłoroczne lato spędziłam na Mazurach, w okolicach, a jakże Mrągowa, gdzie rozgrywa się akcja, lektura nabrała zupełnie innego wymiaru, stała się zdecydowanie bogatsza i ciekawsza, bo widziałam niektóre z miejsc, o których przeczytałam.Sporo miejsca zajmują w tej powieści tajemnice i rodzinne sekrety wywodzące się z czasów, kiedy na tych ziemiach były Prusy. Może samo rozwiązanie zagadki rodzinnej tajemniczej Broni jest ciut przewidywalne, to zupełnie nic nie ujmuje lekturze.

Moja ocena 9/10




Jako bonus w "Prowincji pełnej czarów"  Wydawnictwo MG umieściło kod QR. Po zeskanowaniu go czytnikiem w telefonie można się będzie dowiedzieć jak powstawała ta powieść.Opowie o niej sama autorka, Katarzyna Enerlich. Pokaże nam także opisywane w książce miejsca. Dla wielu Czytelników będzie to sposób na spotkanie z ulubioną pisarką. W ten sposób historia splata się z teraźniejszością. 

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię naszą rodzimą literaturę i staram się poznawać jak najwięcej naszych autorów. Twórczość powyższej pisarki akurat jest mi obca, dlatego z ogromną przyjemnością rozejrzę się za "Prowincją pełnej czarów"

    OdpowiedzUsuń