Wśród wielu seriali tworzonych po tej i tamtej stronie oceanu znajduje się czasem niezwykłe perełki, a czasami średniej jakości i wartości tasiemce. Niestety oba te przypadki mogą doczekać się wielu serii, co teoretycznie poparte jest "chęcią oglądania przez widzów", ale czasem stacje telewizyjne decydują się na produkcje serialu tylko po to, by móc coś taniego wyświetlić...
Dlatego z dużą rezerwą podchodzę do seriali produkowanych przez stacje, co do których nie mam zaufania i prawdę mówiąc, pewnie bym się wcale nie zainteresował, gdyby nie świąteczna nuda w moim odbiorniku tv (chyba nawet nie było Kevina!)
Jednak spróbowałem i mnie porwało.
Tytułowy Mentalista - jeśli ktoś zacznie oglądać, to szybko się dowie z definicji, kto to taki - zrezygnowawszy ze swojej medialnej (podwójne znaczenie) praktyki, stojąc w obliczu typowej tragedii superbohaterów (śmierć rodziny), żyjąc z ową niezaleczoną raną na duszy postanawia odnaleźć mordercę i czynić przy okazji dobro... Trochę banalne, prawda ?
Owszem, cały serial jest taki, ale ma w sobie ogromną lekkość. Pomimo okropnych zbrodni jakie on, będąc konsultantem policyjnym, wraz z grupką policjantów ze specjalnego biura zajmującego się naprawdę poważnymi przypadkami, rozwiązuje.
Owa specjalna grupa policjantów ma swoją szefową, która traktuje siebie trochę jak księżniczkę (w typie "ja chcę kucyka na urodziny") trochę nierozgarniętego uczuciowo olbrzyma, któremu wpadła w oko najmłodsza stażem policjantka próbująca mocno bronić swojego światopoglądu oraz "elokwentny pan Cho".
Plus na dodatek Gregory Itzin odgrywający głównego szefa, chyba mu to weszło w krew - bo szybko awansował z California Bureau of Investigation (CBI) do CIA (-> Kamuflaż)
Mentalista, czyli Patrick Jane jest Anielskim blondynem ze zniewalającym uśmiechem, a jego głównym zadaniem jest obserwować wszystko i wszystkich i praktycznie na podstawie swojej obserwacji (no może czasem innych umiejętności też, który z policjantów chciałby mieć w swoim składzie hipnotyzera) wyciąga wnioski i zamyka "najtrudniejszą na świecie" sprawę w ciągu 40 minut odcinka. Oprócz znalezienia mordercy swojej żony i dziecka, bo to jest temat przewodni.
Serial wręcz emanuje lekkością - ex-szef mafii, kiedy się wścieka i rzuca wyzwiskami jest - zabawny, a Jane stojąc naprzeciwko niego i rychłej groźby utraty życia, proponuje mu lekcję gry w golfa, prosząc o podanie tego kija, nie, nie tego, tego lżejszego kija... Bardzo lubię tę lekkość w serialach, trochę przez to fabuła robi się niepoważna, a umiejętności aktorskie, bądź umiejętności odgrywanych postaci stają się przerysowane.
Mimo wszystkich wad serial polecam jako dobre 8/10
Świetny serial,mam za sobą kolejny sezon, twórcy utrzymują wysoki poziom
OdpowiedzUsuńDobrze, że poziom utrzymuje także w kolejnych sezonach :)
UsuńNa razie nie mam czasu na kolejne seriale. Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
My ostanio właśnie jakoś się z książkami nie wyrabiamy, zmęczenie zimwe nas dopadło i Mentaliśta na takie wieczory sprawdza się idealnie ;)
Usuń