"Lato, grupa studentów archeologii bierze udział w organizowanym na Gotlandii
międzynarodowym kursie archeologicznym Urok letnich wakacji szybko mija, gdy
ginie holenderska studentka, Martina Flochten. Sekcja zwłok wykazuje, że została
ona utopiona, okaleczona nożem, a następnie powieszona. Mimo licznych
przesłuchań, a nawet pomocy zaprzyjaźnionych funkcjonariuszy z CBŚ, morderca
wciąż pozostaje nieznany.
Sposób dokonania morderstwa sugeruje, że może ono
mieć charakter rytualny, na co nie ma jednak jeszcze żadnych dowodów. Poza tym
policja stara się nie ujawniać tego aspektu sprawy, by nie wywołać paniki ani
wśród turystów, ani miejscowej ludności. Napięcie rośnie, gdy pojawiają się
kolejne ofiary."
Jeżeli chodzi o mnie to Mari Jungsted mistrzynią skandynawkich kryminałów nie jest. Każda z jej książek, którą przeczytałam zdaje się potwierdzać tą tezę. Schemat podobny do poprzednich - z tylko drobną różnicą, ze trup pojawia się dużo poźniej niż w dotychczasowych częśćiach serii. Sam wątek kryminalny- z dobrym zamysłem, ale z kiepskim wykonaniem. Zakończenie zaskakujące, ale nie aż tak jak oczekiwałam. Ot taki tam kryminał, który można, ale niekoniecznie trzeba przeczytać. Pozycja na bardzo leniwe niedzielne popołudnie. Jeżeli oczekujesz wartkiej akcji, zwrotów akcji itp. to lepiej poszukaj jakieś innej pozycji.
Wątek obyczajowy nie jest ani ciekawym dotatkiem do wątku głownego, ani szczególnie interesującym elementem dodatkowym.
Moja ocena 5,5/10
Na razie wstrzymam się z tą serią kryminalną. W planach mam sporo innych książek.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to jest książka, którą się powinno czytać, kiedy nie ma nic innego ciekawszego..
UsuńNie jestem fanką kryminałów, tym bardziej tak przeciętnych. Odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńJak kryminał, to MUSI być DOBRY :)
Usuń