sobota, 22 września 2012

Kamuflaż, czyli witamy w świecie szpiegów



 „Kamuflaż” (serial, emitowany w USA pod nazwą „Covert Affairs”) akurat pojawił się na VOD – pierwsze odcinki 3. sezonu i z ciekawości obejrzałam pierwszy odcinek, no i chwyciło - na tyle, żeby w weekend obejrzeć połowię pierwszego sezonu ;)



Główną bohaterką jest Annie Walker (Piper Perabo), która niespodziewanie zostaje awansowana na agentkę CIA pracującą w terenie. W nowej rzeczywistości pomaga jej się odnaleźć niewidomy współpracownik -  Auggie Anderson (Christopher Gorham). Ich bezpośrednią przełożoną, a także szefową Domestic Protection Division jest wiecznie zazdrosna o swojego męża i zarazem szefa Arthura (Peter Gallagher), Joan Campbell (Kari Matchett). Nieoczekiwany transfer przystojnego Jai'a Wilcoxa (Sendhil Ramamurthy) ...
do jej działu wzbudza nie tylko jej podejrzliwość. Annie choć za dnia agentka CIA, dla rodziny i najbliższej siostry Danielle (Anne Dudek) uchodzi za pracownicę muzeum”



Jestem fanką powieści szpiegowskich, wszystkie Bourny to moje młodzieńcze fascynacje (trochę tak jak małego chłopca –bohatera jednego z odcinków pierwszej serii). Od jakiegoś czasu już poszukiwałam właśnie takiego serialu, który zawierałby wątki kryminalne, a nie byłby opowieścią o nowojorskich (lub z innego miasta w USA ;) policjantach. Takie akurat nieodmiennie kojarzą mi się z Akademią Policyjną i chyba jeszcze nie trafiłam na dobry serial policyjny. W „Kamuflażu” mamy do czynienia ze szpiegami, takimi prawdziwymi z samego CIA. I chyba to jest coś, co przyciąga-taki inny świat, do którego nie mamy wstępu. Annie wydaje się być zwykłą kobietą z  przedmieścia, gdyby nie jej niesamowite zdolności lingwistyczne i doświadczenia podróży po całym świecie , ale jak się okazało dawny romans z byłym agentem CIA sprawiają, że pomimo nieukończonego szkolenia wstępnego na farmie zostaje przydzielona do pracy w terenie. Każdy z odcinków ma osobny wątek, ale również są one ze sobą połączone innymi wątkami dotyczącymi pracy, życia i problemów głównych bohaterów. Dzięki Annie mogłam przez moment poczuć się jak bohaterka powieści szpiegowskich…dreszczyk emocji, tajemnice, podwójne życie…
Może sprawy, nad którymi przyszło pracować agentce do najambitniejszych nie należą, a czasem jej zachowania mogą trochę irytować - brak zdecydowania, ciągłe rozpamiętywanie romansu, to jednak serial mi się podoba. To tego dzięki Annie możemy podróżować w różne miejsca w Europie i na świecie.
Bardzo ciekawy jest również wątek niewidomego współpracownika Auggie Andersona i jego przystosowanie do życia po wypadku – podziw, szacunek i możliwości techniki ;)
Dobrana muzyka – świetnie współgra z akcją serialu i jest miłym dodatkiem. W dodatku wybrano takie utwory, które zarówno niedawno można było usłyszeć w radio, jak i takie, przy których włącza się taki guzik i zapala lampka „chcę takich więcej”.

Moja ocena to 7,5/10




3 komentarze:

  1. Osobiście uważam, że serial bez Auggiego byłby całkiem taki sobie. Auggie jest niewątpiwą gwiazdą grającą niewidomego szpiega, któremu czasem zdarza się zrobić coś czego niewidomy nigdy by nie zrobił. Serial niewątpliwie ma dużo wpadek, których uważny widz ma możliwość wyśledzić prawie w każdym odcinku, ale na niedzielne popołudnie jak najbardziej się nadaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie zaczęłam oglądać, całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się, że się podoba :)

    OdpowiedzUsuń