niedziela, 6 maja 2012

Orson Scott Card - Badacze Czasu

Dzisiaj nieco nietypowo - odkryję przed Wami część fabuły.

OSC. jest jednym z moich ulubionych autorów (za serię związaną z Enderem), któremu zdarzają się również i mniej ciekawe pozycje (Glizdawce). Cenię go za wyobraźnię, która tworzy światy bez skrępowania. OSC nie ma potrzeby tworzenia skomplikowanych światów... wychodzi ze swoją imaginacją daleko poza horyzonty i widać, że się przy tym doskonale bawi (i czytelnik również). Szczegółowość w dopracowywaniu światów skupi się na najważniejszych "bąblach" - małych środowisk w których toczy się akcja.
Tutaj takim bąblem jest Stary i Nowy świat w conajmniej dwóch erach (w kilku wariantach).
W jednej erze nazwijmy ją Era Przyszłości B - Świat dochodzi do załamania w którym nieodwracalne zmiany w środowiskach doprowadzają do głodu (mimo, że Świat się nauczył i próbuje zmienić wygląd naszego globu poprzez rekultywację lasów amazońskich, czy nawadnianiu pustyń)
Mamy jeszcze Erę Przyszłości C - do której wysłanych troje naukowców próbuje doprowadzić, oraz oczywiście A, o której nie wiemy więcej niż to co się domyślają bohaterowie. Badacze czasu z Ery A zmienili przeszłość (i przyszłosć - tak powstała Era B)

To samo próbują zrobić Badacze czasu z Ery B by stworzyć Erę C...


Może brzmi to skomplikowanie, ale wyobraźcie sobie, że Kolumb nie popłynął do Ameryk, ale skierował się w stronę walki o Konstantynopol i Ziemię Świętą... jakie to może mieć następstwa ? Może krwawi Aztekowie przybędą na Stary Świat by go podbić ?
ok, ok, wyobraźcie sobie coś innego - a co jeśli Kolumb popłynął ku Nowemu Światu, ale nie wrócił z brązowoskórymi niewolnikami? (stwierdził że to też są ludzie, a dojść do tego pomogło mu stracenie wszystkich statków)?
A teraz wyobraźcie sobie, że Autor z piekielną łatwością rozwija te wątki... bawi się alternatywnymi wersjami naszej historii I za to dostaje 8,5/10

Mogłoby być więcej gdyby nie fakt, że im ciekawiej się robiło, tym mniej książki zostawało do przeczytania.

Ja również chciałbym za Autorem podziękować panu Sid Meyer, który pozwolił milionom lub tysiącom ujrzeć nowe światy.
Dzięki Bogu, że OSC nie grał w Europę Universalis :hint:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz