Zielony byfyj, kuchenny kredens Zosi Zaleskiej, stoi teraz w nowym mieszkaniu rodziny. Wiatr przegnał już wspomnienia o zimnej izbie w ponurej suterynie. Nastają nowe czasy, gdzie łazienki i chleb na stole pozwalają uwierzyć, że można żyć normalnie. Naznaczeni cierpieniem i wojną ludzie pragną wreszcie doświadczyć szczęścia. Dla jednych oznacza ono wychowywanie dzieci, dla innych, budowę nowego, doskonałego systemu, w którym zabraknie miejsca na indywidualizmy.
Tymczasem czas i historia zataczają koło, aby ponownie spleść losy rodziny Trauterów i Zaleskich. Nikt już nie cierpi głodu, ale strach o życie nadal towarzyszy Zosi i Władkowi. Kto z rodziny wytrzyma, kto uzna, że życie jest gdzie indziej? Zalescy są sobie bliscy jak nigdy przedtem, rodzina wspiera się, aby przetrwać kolejny trudny okres, który wielu Polakom wciąż przypomina mroczne czasu okupacji.
A jednak życie toczy się dalej, przychodzą na świat kolejne pokolenia, które chcą żyć i cieszyć się wolnością. Wnuczka Zofii, Oliwia, podejmuje walkę o zachowanie jedynej pamiątki po pradziadkach. Stare domy i kuźnia odradzają się wraz z pewnością, że nie ma na świecie takiej siły, która mogłaby odebrać ludziom nadzieję i wiarę w lepszą przyszłość.
Ostatni tom z cyklu Rozdroża (tutaj możecie przeczytać wcześniejsze recenzje) to swoistego rodzaju podsumowanie historii rodziny Zaleskich. Narracja prowadzona jest tutaj dwutorowo. Z jednej strony niczym migawki z powojennego życia Zosi i jej najbliższych poznajemy losy członków rodziny Zaleskich. Historie te obejmują zarówno momenty przełomowe, kolejne rocznice, punkty zwrotne, jak i całkiem zwyczajne radości życia w siermiężnych czasach PRLu. Swoiste wspomnienia i podsumowania losów rodziny kończą się na początku lat siedemdziesiątych.
Drugi tor narracji to czasy współczesne i historia w której dominującą postacią jest Oliwia wnuczka Zofii, która właśnie jest w ciąży, a oczekiwanie na nowego członka rodziny i pożegnanie najstarszego - babci, która zmarła we śnie - sprzyjają wspomnieniom, odkrywaniu tajemnic przeszłości oraz nowych faktów z życia rodziny.
Dość niespodziewanie okazuje się bowiem, że jest możliwość odzyskania starego domu babci Zosi. Familoki kojarzone również z mieszkań gorszego sortu z pomocą rodziny i dotacji uda się nawet młodym, ciągle poszukującym swojego miejsca w wynajmowanych mieszkaniach, wyremontować i zaadoptować do swoich potrzeb. W pogoni za nowoczesnością nasi bohaterowie wrócą sentymentalnie do przeszłości, która swoją prostotą i ciepłem skusi młode małżeństwo. W toku walki o odzyskanie starych zabudowań okaże się również, ze historia rodzinna skrywa również swoje tajemnice, a spadkobierców do rodzinnej schedy może być więcej...
Tom ostatni przygód rodziny Zaleskich, których historia wzorowana jest na historii rodzinnej samej autorki to ciekawe zakończenie cyklu, niestety pozostawiające lekki niedosyt. Na tle pierwszych dwóch ostatni wypada jednak troszeczkę słabiej. Ciekawe podsumowanie, o które pokusiła się autorka stanowi taką kropkę nad i. Jednak pozostaje żal, ze ta kropka mogłaby być dłuższa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz