Mężczyźni. Nie wyglądali na potwory. Ten z prawej był niski i pulchny, o jowialnej twarzy. Środkowy był wyższy, ale znacznie starszy. Po lewej stał najmłodszy, z brzuszkiem rysującym się pod dresową bluzą. Może nie jest tak źle? Może chcieli tylko ponapawać się trochę jej strachem? Zażartować?
Nie. W ich oczach było coś, co odbierało nadzieję.
W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo.
W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce.
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba?
Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić?
Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja?
I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?
"Kręgi" to druga część przygód zdolnego detektywna, wcześniej policjanta Bartosza Koneckiego. Tym razem już nie jako policjant tylko jako prywatny detektyw, któremu mimo dobrych rokowań i zapału brakuje klientów, przyjmuje zlecenie od tajemniczego mocodawcy, który rzucając duże pieniądze na stół każe śledzić mu znaną aktorkę.
Z pozoru banalne zadanie okazuje się mieć drugie dno, a wraz z rozwojem akcji okazuje się, że mamy tutaj do czynienia z większą ilością pytań niż odpowiedzi. A śledzenie aktorki staje się przyczynkiem do poszukiwania prawdy o tajemniczych morderstwach, w których konsekwencji ciała zostają pozbawione nie dość, ze życia, to jeszcze jako swoisty znak, czy stygmat również dłoni. Jedno z morderstw miało miejsce przed kilkoma dniami, wcześniejsze kilka lat temu. Prowadzący to stare śledztwo policjant, ująwszy sprawców popada w niełaskę i znika... Co to za zabójstwo i kto je zlecił...?
Wraz z pojawianiem się kolejnych wątków i kolejnych postaci narasta napięcie, mnożą się pytania, wątki się najpierw zazębiają, potem rozchodzą. Autor zadał sobie niewątpliwie bardzo dużo trudu, żeby skonstruować akcję tak, aby do końca nie było wiadomo kto jest kim, kto się ukrywa, a kto jest prawdziwym mocodawcą. Winnych, jak się bowiem okaże z czasem jest dużo więcej.
Autor również na tle prowadzonego śledztwa pokazuje nam wątki z życia prywatnego naszego bohatera, którego to związek, może nie do końca udany, to jednak szczęśliwy rozpada się z dnia na dzień, pozbawiony domu, kobiety, z obitą twarzą i nieodpalającym autem postanawia wbrew zdrowemu rozsądkowi doprowadzić do końca prowadzoną sprawę, która znacznie wykracza poza to, co założył sobie przyjmując nietypowe zlecenie.
Wydawałoby się, że mamy materiał na super książkę, od której ciężko będzie się oderwać. Jednak zawartość okazała się być trochę przegadana, a rozważania głównego bohatera prowadzone samemu ze sobą zdecydowanie za długie. Efekt jest niestety taki, że książka się dłuży i umyka to, co najważniejsze - dobry pomysł na akcję, jej zwroty i nie ratuje całości niestety nawet pomysłowe zakończenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz