Dziennikarka Izabela Oster z dnia na dzień rzuca pracę w telewizji. Nie wszystko jednak toczy się po jej myśli. Nowe oferty pracy nie spływają, a pracodawcy nie pukają do jej drzwi. Na szczęście przyjaciółka, Kamila Rudnicka-Clement, składa jej propozycję nie do odrzucenia.
Kobieta odziedziczyła bowiem podupadające pismo dla pań, natomiast Izabela ma jej pomóc w odzyskaniu dawnej świetności magazynu.
Muszą tylko przeprowadzić się do Krakowa…
Obydwie przyjaciółki stają przed bardzo trudnymi decyzjami. Ale właściwie dlaczego miałyby nie podjąć wyzwania?
Życie pisze różne scenariusze, a do odważnych świat należy.
Kobiety rzucają się w wir pracy. Los przygotował dla nich wiele niespodzianek: porywającą wenecką podróż, odzyskaną przyjaźń, wiosenny Kraków odkrywany na nowo, a wreszcie miłość…
Bo wszystko jest możliwe, tylko trzeba chcieć i odważnie spoglądać w przyszłość.
Romantyczna opowieść, która zabierze Was do klimatycznego miasta nad Wisłą, pięknej, słonecznej Wenecji, i wszędzie tam, gdzie warto się zakochać.
To taka ciepła opowieść o odkrywaniu tajemnic. Okazuje się bowiem, że każde z bohaterów ma coś do ukrycia.
Kamila i Iza to przyjaciółki od zawsze, chociaż każda z nich inna, to doskonale się rozumieją. Kiedy życie każdej z nich diametralnie się zmienia (Iza traci pracę, Kamila zamyka swoje małżeństwo rozwodem) niepodziewany spadek w postaci wyjątkowo specyficznej gazety ukazującej się w Krakowie okazuje się być punktem zwrotnym dla obu pań. Decydują zmienić podupadające czasopismo w poczytną gazetę dla nowoczesnych kobiet. Zadanie, które początkowo uważały za trudne, okazuje się być dla nich wspaniałą przygodą, tworzenie czegoś nowego zaskakującym wyzwaniem, a skutek niespodziewanych splotów wydarzeń zaprowadzi je w zupełnie nieznane miejsca i ciekawe okoliczności.
Niby wszystko w tej powieści powinno zagrać, bo sama fabuła wydaje się dość ciekawa, mimo szablonowego otwarcia - kobiety na życiowym zakręcie - to jednak wykonanie okazuje się być już dużo gorsze. Muszę przyznać, że to chyba najsłabsza powieść autorki. Miał być zgodnie z zapowiedzią romans z humorem, a wyszła średnia powieść obyczajowa z humorystycznym elementem - dwoma lokalsami spod bloku, którzy ubarwiają naszym bohaterkom egzystencję. Owszem los stawia na drogach naszych bohaterek mężczyzn, którym przyjdzie odegrać rolę wiadomą, ale nie ma w tych historiach ani napięcia, oczekiwania, czy pewnej czytelniczej ciekawości. Jest natomiast dość nudno i bez napięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz