Ciągnie mnie nieodmiennie do Włoch, mam za sobą już
kolejną książkę, która opisuje uroki tego kraju.
Tym razem to pozycja, którą dostałam do zrecenzowania od
Wydawnictwa Bellona - "Amore i
amaretti. Opowieści o miłości i jedzeniu w Toskanii".
Toskania to kraina czarów. Chodzi o czar powabnego
krajobrazu, szacownych zabytków i pełnych temperamentu ludzi. Cywilizacja
rozwija się tu od czasów antycznych, ale najwspanialsze zabytki Florencji,
Sieny czy Pizy pochodzą z czasów Renesansu. Mimo tylu lat intensywnego rozwoju
człowiek nie zepsuł cudownego, naturalnego pejzażu tej ziemi, pełnego
malowniczych pagórków. Wzbogacił go tylko o doskonale komponujące się z
krajobrazem winnice. Bo wino (Chianti!!!) to również symbol krainy. Podobnie
jak smakowite potrawy kuchni włoskiej. Wiele przepisów na tradycyjne dania włoskie
i typowo toskańskie znajdziecie Państwo na kartach publikacji. Toskania od
wieków jest celem pielgrzymek zakochanych w niej podróżników. Oczarowała także
autorkę tej książki. A tytułowe amaretti to urocza gra słów. Chodzi zarówno o
miłostki, jak też typowe toskańskie ciasteczka”
I jak to zawsze
kojarzy się z Włochami książka jest przede wszystkim o jedzeniu, więcej jest
niesamowicie pyszna…, bardzo klimatyczna, sensualna, działająca na wszystkie
zmysły. Każda strona to wyjątkowo malownicza historia dotycząca równych
aspektów życia we Włoszech. Rozkochana w Toskanii australijska dziennikarka
Victoria odsłania przed nami magiczną krainą pachnąca pomidorami, czosnkiem i
dobrym winem. Przedstawia również Włochów razem z wszystkimi ich wadami i
przywarami, żeby się nie wydawało, że jest tak idealnie.
Ciekawym
zabiegiem jest również umieszczenie przepisów potraw, o których w danym miejscu
czy rozdziale wspomina autorka. Może nie wszystkie czytelnik będzie mógł ze
względu na dostępność czy cenę składników, wykorzystać, ale niektóre mogą być
inspirujące – ja z pewnością wypróbuję szpinak z dodaną oliwą z oliwek na zimno.
Jedyne co nie
podobało mi się w tej książce to zapowiedź AMORE, który to temat został
zmarginalizowany przez uroki smaków i zapachów włoskiej przygody autorki-ale to
już moje prywatne odczucie.
Książkę polecam,
szczególnie w chłodne wieczory, tylko ostrożnie nie wolno jej czytać z pustym
brzuchem ;) a no i najlepiej jest wcześniej zaopatrzyć się w dobre wino
Chianti, żeby radość z lektury była pełniejsza J
Moja ocena
7,5/10
Lubię połączenie literatury i słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś byłam bardzo sceptycznie nastawiona do takich połączej, a ostanio bardzo się w nich rozsmakowałam :)
UsuńLubię takie pozycje. Pierwszą z nich bylo "Pod słońcem Toskanii". to wlaśnie te przepisy mnie urzekły. może więc i po tę sięgnę? :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, jednak Twoja recenzja robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za wzięcie udziału w konkursie :)
już sama okładka przyciąga:)
OdpowiedzUsuńToskania... Chętnie bym się tam teraz znalazła:))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
Usuń