Jako córka swojej mamy ;) od
początku byłam skazana na książki I filmy wojenne. Przeczytałam i obejrzałam
ich tyle, że moje wymagania co do kolejnych są całkiem spore. Bardzo ucieszyłam się, kiedy
dostałam do recenzji książkę Leo Kesslera. Zwłaszcza, że zapowiadała się ona jako dobre
połączenie powieści historycznnej i wywiadowczej, a taki lubię najbardziej.
Za notką wydawniczą:
"Jesień 1943 roku. Wojna
Hitlera i jego III Rzeszy jest już w zasadzie przegrana. W desperackiej próbie
ratowania sytuacji Führer postanawia urządzić zamach na Stalina, Roosevelta i
Churchilla na konferencji w Teheranie, która ma zdecydować o przebiegu wojnyi
dalszym losie Niemiec. Ich śmierć ma wywołać chaos w szeregach aliantów i dać
czas Niemcom na przygotowanie się do walki. Morderczy plan ma przeprowadzić
oddział szturmowy Edelweiss, elitarna jednostka niemieckich strzelców
alpejskich. Jej dowódca - pułkownik Stürmer, wie, że misja jest samobójcza, ale
nie może odmówić jej wykonania. A do tego muszą najpierw przedostać się przez
odcięte od cywilizacji góry Elburs, w których roi się od sowieckich oddziałów,
dodatkowo strzeżonych przez najdziksze plemiona górskie, jakie zna człowiek.
Zaczyna się śmiertelna zabawa w kotka i myszkę, której rezultat do ostatniej
chwili pozostanie nieznany...
Edelweiss Strzelcy
Alpejscy, to nowa seria powieści wojennych Leo Kesslera o specjalnym,
niemieckim oddziale szturmowym, który wysyłany na zlecenie Führera wykonuje
misje prawie niemożliwe...”
Mamy tutaj - zgodnie z
moimi oczekiwaniami 2 równoległe wątki. Pierwszy nazwałabym operacyjnym - gdzie
poznajemy grupę żołnierzy pod dowództwem Stürmera, współpracujących z Otto
Skorzenym. Zostają oni zrzuceni nad górami Elbrus do wykonania misji, której
celu w momencie rozpoczęcia akcji nie znają. Zmuszeni są także– oni, prawdziwi
naziści – do współpracy z Żydem - historykiem, który jest wybitnym specjalistą
w dziedzinie historii Persji i tylko on może im pomóc w sprawnym wykonaniu rozkazów. Ten wątek zdecydowanie dominuje w książce, bo
jego proporcja względem drugiego wątku to 3:1. W drugim wątku - tą część
nazwałabym ją polityczno-wywiadowczą - poznajemy głównych uczestników
konferencji w Teheranie - Stalina, Churchila i Roosevelta. Każdego z nich opisuje
autor w kontekście ich nastawiana zarówno do mającego się odbyć spotkania, jak i
jego uczestników. Z jednej strony jest to bardzo ciekawe, bo pokazuje przygotowania
do spotkania, które zmieniło tak wiele. Z drugiej jednak dysproporcja, o której
wcześniej wspomniałam sprawia, że jak dla mnie ma się wrażenie, jakby temu
wątkowi zabrakło uwagi autora. Zdecydowanie brakuje mi więcej o ich taktyce, zapatrywaniach, planach i szansach na "ugranie" czegoś dla siebie podczas zbliżającego się spotkania. Bardziej by mi się podobało, gdyby więcej było o
tych politycznych zakulisowych rozgrywkach, niuansach, tajnych spiskach wewnątrz koalicji antyhitlerowskiej. Może to ożywaiłoby akcję i oba wątki? Bo niestety zamachowcy zbliżający
się do Teheranu według mnie jej nie podkręcili. Zbyt dużo jest w książce bardzo
poetyckich opisów, przemyśleń bohaterów, mało się dzieje, a jeżeli już to dynamizm też
pozostawia do życzenia. Dlatego też książka ta mnie rozczarowała, jest zbyt krótka,
jakby powierzchowna, niby coś się dzieje, jednak nie wciąga, a szkoda, bo
zapowiadało się interesująco.
Moja ocena 4/10
Za książkę dziękuję Instytutowi Erica
Naprawdę taka słaba? Aż wierzyć mi się nie chce, bo lubię bardzo Kesslera,a pierwsza część z tej serii mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciło, ale tak jak napisałam co do takich książek mam naprawdę spore oczekiwania
OdpowiedzUsuńSkoro ocena jest aż tak słaba, raczej nie przeczytam. A w dodatku nie przepadam za tego typu książkami ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, wielka szkoda, miałam co do tej książki wielkie nadzieje, bo nazwisko autora kojarzę już od jakiegoś czasu, a po samą tematykę sięgam często.
OdpowiedzUsuńPS. Już lubię twoją mamę :D
Ja robię sobie przerwę od książek wojennych, więc pozycja nie dla mnie. :>
OdpowiedzUsuń