NIEZWYKŁA HISTORIA O CENIE WOLNOŚCI I GROŹBIE FUNDAMENTALIZMU
Nowy Jork, Brooklyn - chasydzka dziewczyna uwięziona w jednym z najbardziej otwartych miast świata. Nastolatka bez książek, kina, teatru, koncertów, spotkań z rówieśnikami. Poddana opresyjnej tradycji i religii ortodoksyjnej społeczności.
Trudno sobie wyobrazić świat nastoletniej Deborah, zmuszonej do małżeństwa, ogolonej na łyso w dniu ślubu i poddanej przyśpieszonej lekcji dojrzewania seksualnego. Trudno uwierzyć, że w XXI wieku dziewczyna mieszkająca w Nowym Jorku nie może posługiwać się angielskim, bo to język zepsucia i zła i jest więziona w domu?
Feldman wpuszcza nas do hermetycznego świata, którego grzechy są starannie ukrywane
i wypierane. Autorka w przejmujący sposób relacjonuje jak wyglądało jej życie, pełne nakazów
i zakazów. Życie, które opierało się na milczącym przyzwoleniu na cierpienie, zniewolenie
i przemoc. Przypłaca je ciężką nerwicą.
Deborah ucieka. Po urodzeniu dziecka wie, że jeśli chce uchronić swojego syna przed podobnym losem musi porzucić męża, rodzinę i wspólnotę. Rozpoczyna nowe życie.
To nie jest książka, którą się czyta od deski do deski... to książka, którą trzeba sobie dawkować, albowiem informacje w niej zawarte zaskakują, przerażają, sprawiają, że ani przez moment nie jest się obojętnym.
Niby wiadomo, że są rożne religie na świecie, wiele z nich ma swoje obostrzenia, wymagania i reguły. Jednak historia nastolatki, żyjąca w sercu jednej z największych metropolii świata, której nie wolno uczyć się angielskiego i czytać w tym języku, przeraża od pierwszej strony...
To także historia, która niesie nadzieję, pokazując, że są odważne kobiety, które wbrew nakazom i zakazom wybierają życie, w naszym rozumieniu tego słowa, normalne. Kobiety, które, tak jak Deborah, wiedzą, że jej marzenie kiedy się spełni, że nadejdzie dzień, kiedy nikt nie będzie jej karał, za to jaka jest, że będzie mogła jawnie iść na lody i pokochać kogoś z wzajemnością.
wszystko, o czym przeczytałam wydaje się być nie z tego świata... niczym wyrwane z obrazu sprzed kilkudziesięciu lat... Tymczasem wszystko to odbywa się niemal obok nas, w enklawach najbardziej demokratycznego państwa na świecie. Niewiarygodne i przerażające.
Autobiograficzna opowieść - historia sprzed dekady, pokazująca świat ultraortodoksyjnych Żydów w sposób niezwykle realistyczny , widziany od środka oczami nastolatki, która chciałaby chociaż przez chwilę wyzwolić się ze wszystkich ograniczeń i odsunąć od rodziny, która jej nie szanuje.
Przedstawiciele narodu wybranego jawią się tutaj jako ciemiężyciele własnego narodu, w najmniejszej z możliwych wspólnocie - rodzinie, gdzie wszystkie przejawy współczesności postrzegane są jako naruszenie odwiecznych reguł...
Nie oglądałam jeszcze serialu, z tego, co przeczytałam wynika, że jest inny niż książka, wie jedno, że historia ta na długo postanie w ojej głowie, jako ta, której części nigdy nie będę w stanie zaakceptować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz