Zawsze z ogromną ciekawością sięgam po kryminały rodzimych autorów, przed wszystkim, żeby przekonać się - także i teraz po raz kolejny - że na rodzimym podwórku powstają propozycje, które poziomem nie odbiegają od zagranicznych top 10. Kiedy na instagramie przeczytałam, że Marcin Meller musiał się z tą książką chować przed żoną i dziećmi, tak go wciągnęła wiedziałam, że sięgam po pewniaka.
Pewniak ten sprawił, że i mnie ciężko było się oderwać i nie mogłam się doczekać końca.
Morderstwo młodej kobiety, która znaleziona martwa w wodzie ma wycięte usta, makabryczna zbrodnia, do której przydzielony został prokurator ... Dość niepodziewanie dla niego natrafia na ślad podobnej zbrodni, która miała miejsce 17 lat temu, a ofiarą była córka gdańskiej sędziny.
Zaintrygowany powiązaniem zaczyna śledzić wątki zarówno aktualnej sprawy, jak i tej sprzed alt. W toku prowadzonego śledztwa pomaga mu niezwykle skrupulatny patolog Tadeusz, którego kilkanaście lat temu łączył romans z sędzią Bogucką, więc tym bardziej zleżeć mu będzie na rozwiązaniu tej sprawy.
Obie kobiety wplątały się w dziwne układy, o których nie wiedzieli najbliżsi ofiar. Monika Bogucka została wplątana w świat mafijnych układów, dilerów i przestępców, których chronił ówczesny układ. Samotna kobieta miała wtedy tylko jednego przyjaciela, ale nawet on nie wiedział, co sie z nią stało.
Sprawa drugiej z ofiar wydaje się prostsza - pierwszym podejrzanym okazuje się być niewierny narzeczony, który podczas pierwszego przesłuchania zataja wiele sekretów przed policją.
Okazuje się jednak, że nie tylko on.
Dociekliwy prokurator odkrywa coraz to nowe karty, tak, że akcja trzyma w napięciu do ostatniej kartki, a prawda, którą odkryje okaże się zaskakująca dla większości bohaterów.
Akcja prowadzona w teraźniejszości przeplata się z historią wydarzeń rozgrywających się przed kilkunastoma laty, akcja wcześniejsza, która mogłaby wiele wyjaśnić, powoduje, że nic tak naprawdę nie jest jasna, a prawda okaże się jeszcze bardziej nieoczywista.
Zaintrygowany? Zaintrygowana? Uwierz mi będzie jeszcze ciekawiej niż zakładasz! Polecam gorąco! Jeden z lepszych kryminałów tego roku.
Jest kwiecień 1996 roku. Nad sopockim morzem kłębią się chmury, przez które tylko czasem przedziera się czerwone słońce. Spowite krwistym kolorem morze wyrzuca na brzeg ciało kobiety. Monika była córką lokalnej sędzi – Heleny Boguckiej. Miała w sobie coś takiego, że nie dało się oderwać od niej wzroku. Od tamtej zbrodni mija 17 lat. Miastem wstrząsa kolejne morderstwo. Okaleczenia na twarzy ofiary wskazują na tego samego sprawcę. Autorka perfekcyjnie oddaje atmosferę opuszczonego nadmorskiego kurortu. Plaże w martwym sezonie zdają się aż prosić o kolejną zbrodnię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz