Kochanek sprzed lat.
Obietnica złożona małej dziewczynce.
Sekret, który może kosztować życie wielu ludzi.
Agata jest szczęśliwą żoną i matką. Ekspertem od wychowywania dzieci i rozwiązywania rodzinnych problemów. Pewnego dnia w progu jej mieszkania staje dziewczynka, której Agata kiedyś zbyt pochopnie złożyła obietnicę. Ta chwila zmienia życie Agaty. Na nią samą, jej męża i ukochanego synka pada strach. Żeby odzyskać spokój, Agata będzie musiała zapukać do wielu drzwi i wyjawić obcym osobom swoje najskrytsze tajemnice. Zrozumie też, że czasami milczenie może kosztować życie wielu ludzi.
“Córeczka” to powieść o różnych obliczach miłości, o sile, którą może odnaleźć w sobie kobieta w najtrudniejszej w życiu chwili. O przeszłości, która staje się teraźniejszością i o odpowiedzialności, która czasami każe dokonywać śmiertelnie trudnych wyborów.
Ku mojemy dość sceptycznemu nastawieniu do powieści wydawanych przez Filię ta o dzowo okazała się być całkiem niezła. moze nie jest to książka, do której wróce wielokrotnie, ale udało mi się ją doczytać do końca ;).
Sam pomysł na powieść calkiem udany - Agatę - szcześliwą żonę i matkę odwiedza młoda dziewczyna, znajoma sprzed lat, córka jej dawnego kochanka, której kiedys obiecała, że będzie jej mamą. Obietnicy jednak nie udało się Agacie dotrzymać. Czego po tylu latach moze chcieć od niej Zuza?vJaką skrywa tajemnicę i czego tak naprawdę oczekuje od Agaty?
Tajemnice, odkrywanie przeszłości, trudna miłość, choroba i całkiem spora ilość dobrze zbudowanych postaci, których historie w przedziwny sposób nawzajem się przeplatają sprawiają, że ksiażkę czyta się szybko, z dużym zainteresowaniem, bo większość tajemnic udało się autorce utrzymać do finału.
Jest jeden zasadniczy minus, który dla mnie był bardzo męczący podczas lektury - główna bohaterka. Uznana pani psycholog, która jak się okazuje nie potrafi podjąć żadych konstruktywnych decyzji, miota się targana sprzecznymi odczuciami, szuka rozwiazania zatapiając się we wspomnieniach. Do tego zamiast walczyć o szczęśliwą rodzinę u boku wspierajacego ją męża, okłamuje go, czy raczej nie wyjawia mu prawdy. Dzielny facet, wytrzymał z tą kobieta do końca powieści ;) Ja wprawdzie też, ale muszę przyznać, że moja irytacja często osiągała punkty kuliminacyjne. Tym niemniej, ze wzglądu na ciekawy pomysł na fabułe i problem, który autorka odważyła się podjąć - taki nie do końca wygodny, ale z drugiej strony niezbyt czesto podejmowany, jak inne choroby, które doczekały się swojego m-ca w innych powieściach. Jakkolwiek niepoprawnie to nie zabrzmiało ;) O HIV czyta sie mało, a tutaj autorka pokazała, że czasem nie wiedząc o tym nawet można być zarazonym przez przypadek, ze warto się badać, sprawdzać, zwlaszcza przyszłe mamy.
Czytałam :) Jak skończyłam to stwierdziłam, że książka jest super i że autorka nie napisze już lepszej... myliłam się - "Śnieżynki" są extrasuper :)
OdpowiedzUsuń