piątek, 15 stycznia 2016

James Rollins - Wirus Judasza


Światu grozi zagłada biologiczna wywołana "wirusem Judasza", który przybył z otchłani Oceanu Indyjskiego. Ludzkość przetrwa – jeśli uda się odkodować wiadomość zapisaną w pradawnym "języku aniołów" pochodzącym sprzed ery starożytnego Egiptu, a więc starszym od pierwszego oficjalnego języka świata…

Powieść sensacyjno-przygodowa jednego z najpopularniejszych pisarzy tego gatunku, autora m. in. "Czarnego zakonu", "Burzy piaskowej" i "Amazonii". Dla fanów Kena Folleta, Clive′a Cusslera, Wilbura Smitha oraz filmów z Indianą Jonesem.



Zapierająca dech w piersiach akcja, starcie dobra ze złem, archeologiczne i medyczne zagadki oraz opisy egzotycznych miejsc to najważniejsze walory jego książek.





Uwielbiam Jamesa Rollinsa, jest to jedyny autor, u którego jestem w stanie znieść mniejszą lub większą dozę potencjalnego sc-fi, która objawia się jak dla mnie w konstruowaniu historii, które mało prawdopodobne, żeby wydarzyły się w rzeczywistości. Chociaż, muszę przyznać, że po każdej lekturze jego książek pojawia się u mnie refleksja, czy rzeczywiście historia przedstawiona przez autora jest tak całkiem nieprawdopodobna?
Tym razem wraz z agentami Sigmy przeniesiemy się na Wyspy Bożego Narodzenia, gdzie to wybuch epidemii, z wirusem nieznanego pochodzenia, rozprzestrzeniającej się w szybkim tempie.
Oczywiście tam gdzie jest problem zaraz pojawia się Sigma i jej odwieczny wróg Gilda i co?Dalej jest tylko ciekawiej ;) Ciężko napisać więcej nie zdradzając szczegółów powieści, ale to co jest bezsprzeczne to dobre tempo akcji, ciągle utrzymujące się napięcie, które ani przez moment nie słabnie, a autor zadbał o wielokrotne zmiany tempa i mnogość rzeczy/zdarzeń, które mogą zaskoczyć czytelnika.
Lubię książki, które z jednaj strony gwarantują dobra lekturę i mile spędzony czas, a z drugiej dają możliwość nauczenia się czegoś nowego, czy to skłonić czytelnika do pewnych przemyśleń.
Tym razem mamy historię Marco Polo połączoną z epidemią wirusa w XXI wieku-brzmi ciekawie?Bo właśnie tak jest. Z jednej strony dowiadujemy się jak wyglądać mógł powrót sławnego podróżnika, z drugiej widzimy sztab zarządzania kryzysem w obliczu światowej epidemii.

Może nie jest to moja ulubiona powieść autora, bo jednak po jakimś czasie - i kilku jego przeczytanych książkach-można dopatrzeć się pewnego schematu, to wystawiam jej ocenę 9/10












2 komentarze:

  1. Sama nie wiem, jakoś nie mam przekonania do tej książki, chociaż zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń