Żyjemy w umiarkowanym klimacie.
Jakakolwiek zima by nie była, jest nam, Polakom, zawsze za zimno, za mokro, za ciemno...
Nawet jeśli zima w swojej łaskawości raczy nas 5 stopniami w plusie, to i tak chodzimy zmarznięci i przygarbieni, marząc o cieple domowym.
I nawet przy tych plus pięciu perspektywa ugrzania się przy kominku jest niesamowicie nęcąca... od razu robi się cieplej na duszy, już czujemy jak ciepło z ognia rozgrzewa nam zziębnięte dłonie i stopy.
To właśnie się czuje przy lekturze "Porąb i spal". Nawet jeśli przy okazji otrzymujemy informacje odnośnie różnicy w kilowatogodzinach pomiędzy suchym a wilgotnym drewnem. Ten sam romantyzm, który rozgrzewa serce na samą myśl o strzelających, płonących polanach, pozwala (nam Polakom) zazdrościć Skandynawom ich rytuałów związanych z gromadzeniem i paleniem
drewna.
Skończmy jednak na zazdroszczeniu. Drewno wymaga pracy. Ciężkiej pracy, starannego planowania, opieki, ponad 9 tysięcy kalorii pożywienia dziennie przy wycince. I tak jak autor stwierdził, albo przygotujesz sobie wystarczającą ilość albo marzniesz - koniec romantyzmu, jest realizm.
Oprócz przyjemnego czytania, dostajemy też ogromną dawkę wiedzy - dla mnie, najdziwniejszym było stwierdzenie, że opalanie drewnem jest NAJBARDZIEJ EKOLOGICZNYM sposobem ogrzewania (pomijając energię słoneczną, wiatrową itp). To było dla mnie zaskoczenie - jak wycinając las i go paląc możemy być ekologiczni? Przez lata przekazywano mi informacje, że każde spalone drzewo to szkoda dla natury... Zbierałem makulaturę, żeby nie wycinać lasu... a tymczasem gdzieś na północy nie dość że powierzchnia lasów rośnie, palą masowo drewnem w piecach, to jeszcze nadwyżki drewna eksportują...
Drzewo/drewno jest z nami cały czas, i dla ludzi lasu, którzy poślubili taki styl życia, jest nieodzownym elementem codzienności, do późnych lat... Oni i ich wierne narzędzia... Tylko jakim cudem te narzędzia służą im przez tyle lat, skoro nasze rodzimie importowane z ChRL wytrzymują pół sezonu? Chyba problemem jest nasza mentalność, wszystko musi być tanio i szybko, skupmy się dalej na narzekaniu... Brr zimno... Tramwaje znowu nie jeździły...
PS. popiół ze spalonego drzewa wykorzystuje się do nawożenia lasu, żeby szybciej rósł... u nas wywózka popiołu do lasu to pewny mandat... Tacy my ekologiczni jesteśmy i mądrzy.
"Porąb i spal" to znacznie więcej niż pięknie wydane, naszpikowane przydatnymi informacjami kompendium wiedzy o tym, jak drewno oswoić, pokochać, jak w zgodzie z naturą wykorzystać je do budowania domowego ogniska - dosłownie i w przenośni. To także deklaracja miłości do ciała i przyrody. Mytting portretuje fascynujących ludzi i pokazuje, że każdy ma własną filozofię rąbania drewna, która znajduje odzwierciedlenie w filozofii i stylu życia. Pokazuje też jak silna jest dziś potrzeba ucieczki od cywilizacji, bycia sam na sam ze sobą i obcowania z czysto fizycznymi siłami.
Mytting jest genialnym gawędziarzem, który w pełen ciepła i dowcipu sposób przelewa na papier swoją miłość do drewna. Jest też pasjonatem i znawcą, który dzieli się z czytelnikami wiedzą, anegdotami, kulturowo-obyczajowymi ciekawostkami o wszystkim co mniej lub bardziej wiąże się z tradycją rąbania, suszenia i palenia tego nadzwyczajnego surowca.
czyli ciekawa ?
OdpowiedzUsuń