W 1904 roku w Wiedniu dochodzi do serii morderstw, które poruszają miejscową społeczność. Wszystkie ofiary są modelkami artystów, młodymi i pięknymi kobietami o wątpliwej reputacji, należącymi do La Maison des Mannequins, instytucji stworzonej przez kochankę i muzę jednego z najbardziej znanych malarzy: piękną i enigmatyczną Inés. I choć Montero nie wymienia nazwiska konkretnego malarza, jego charakter i usposobienie wskazują na postać Gustava Klimta.
Wyznaczony do przeprowadzenia śledztwa detektyw Karl Sehlackman wkracza w świat luksusu i wiedeńskiej secesji oraz w najniższe sfery upadającego imperium. Rozwiązanie najmroczniejszej zagadki w jego policyjnej karierze jest trudniejsze, niż przypuszczał. Głównymi podejrzanymi są bowiem: jego przyjaciel, książę Hugo von Ebenthal, i kobieta, w której zakochał się bez pamięci...
Powieść osadzona w intrygującym świecie modelek i malarzy z początku XX wieku, której główną bohaterką jest kobieta wyprzedzająca swoją epokę, kobieta, której ciała pragnęli wszyscy, ale tylko jeden zdołał obnażyć jej duszę.
Wiedeń doby secesji, piękne kobiety, artyści - ta fascynująca historia zachwyca, przeraża i wciąga bez reszty.
Jest to druga powieść tej autorki, którą miałam okazję przeczytać. "Szmaragdową tablicą" byłam zauroczona, uważam ją za jedną z lepszych książek, które przeczytałam w ubiegłym roku. Moja recenzja dostępna tutaj.
Byłam bardzo ciekawa, czy mój zachwyt będzie równie duży i podczas lektury tej powieści. Okazało się jednak, ze dorównać poprzedniej zachwalanej powieści było autorce niewątpliwie trudno i tym razem okazało się, że zachwyt jest zdecydowanie mniejszy.
Mimo, że w zapowiedzi odwołujemy się do Gustawa Klimta, który jest jednym z moich ulubionych artystów, to w samej powieści jest go mało. A szkoda, bo autorka bardziej koncertuje się na wątku miłosno-kryminalnym niż na artystycznym ;)
Tym niemniej sam klimat Wiednia z tego okresu został oddany przez autorkę ze wszystkimi detalami - czy to dzielnice ubogich, burdele czy pomieszczenia artystów i arystokracji -wszystko to jest dopracowane z najmniejszymi szczegółami.
Postacie barwne, wyraziste, chociaż mi nie wszystkie kreacje przypadły do gustu. Nie lubię postaci kobiecych, będących w centrum zainteresowania wszystkich mężczyzn-a taka jest główna bohaterka Ines. Później okazuje się, że jej postać jest skomplikowana, nieoczywista, a ona skrywa dużo tajemnic ze swojej przeszłości. Druga z postaci, która nie do końca zyskała moją sympatię to prowadzący śledztwo detektyw Karl. Wydaje się, że autorka miała plan, żeby nie wszyscy bohaterowie "żyli długo i szczęśliwie", to jednak nie do końca podobało mi się to, ze to trafiło na Karla. Tak jakby namiastka miłości, była jedyną rzeczą, której mógł oczekiwać.
Książka jako kryminał - nienajgorsza, chociaż bez szczególnych zachwytów z mojej strony. Samo rozwiązanie zagadki wydaje się być najciekawsze, najbardziej dopracowane i interesujące.
Nie do końca podobał mi się też trochę chaotyczny sposób narracji. Wiem, że to zabieg celowy - kolejne rozdziały rozgrywają się wobec siebie niejako równolegle -a dzieli ich kilka miesięcy.
Wprowadzało to pewien chaos i mi akurat ciężko to się czytało.
Tym niemniej -za klimat, pomysł, postacie i zagadkę wystawiam ocenę 8,5/10
Czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuń