niedziela, 17 sierpnia 2014

Jo Nesbo - Pierwszy śnieg i Upiory czyli najlepszy i najgorszy Nesbo...

Przeczytałam już całkiem sporo skandynawskich kryminałów, trafiały się i lepsze i gorsze, bardziej i mniej mroczne jednak dopiero po lekturze kilku powieści Jo Nesbo wiem, że król może być tylko jeden. Mimo, że jak to za moment rozwinę zdarzają mu się gorsze powieści.

"Upiory" to ostatni tom przygód Harrego Holle i zarazem najsłabszy. Tak jakby autorowi zabrakło energii na leprze pożegnanie z tym bohaterem.


W Oslo dochodzi do zabójstwa z rodzaju tych, które zasługują co najwyżej na krotką notkę w gazecie i od razu idą w zapomnienie: młody zdesperowany heronista próbuje ukraść narkotyk drugiemu i zostaje zastrzelony. Policja błyskawicznie aresztuje domniemanego sprawcę. Harry Hole nie wierzy, że zbrodni dokonał zatrzymany chłopak. Powraca z Bangkoku, by odnaleźć zabójcę i rozprawić się z upiorami własnej przeszłości...




Wydawać by sie mogło, że wszystko powinno współgrać - mamy zabójstwo, w które zamieszany jest Oleg - dla którego Harry stanowi odpowiednik ojca, którego ten nigdy tak naprawdę nie miał. Zabójstwo, w które zamieszani są handlarze narkotyków i rosyjscy kryminaliści. Temat niestety jak dla mnie ciut oklepany i kto jak kto, ale Nesbo mógłby wymyślić jakieś ciekawsze motywy i czarne charaktery dla pożegnalnego tomu. Dla mnie momentami zbyt oczywiste i przewidywalne. Samo zakończenie również, motyw w ostatecznym rozstrzygnięciu ciut naciągany. Słabo, zwłaszcza w porównaniu do poprzednich tomów. Jakby wszyscy - łącznie z czytelnikiem męczyli się w tej pogoni za prawdą.
Do tego narracja prowadzona jest dwutorowo - akcja główna uzupełniana przez narrację prowadzoną w formie pamiętnika, czy też wspomnień przez zamordowanego. Zabieg ciekawy, jednak niezbyt przeze mnie lubiany. Tym samym lektura okazał sie jeszcze cięższa.
Inna sprawa to akceptacja decyzji Harrego -poświęcenia w imię zawodu? prawdy? misji? czy też obowiązku?Trudno rozstrzygnąć, tym bardziej zrozumieć.

Moja ocena 6,5/10


W odróżnieniu od "Upiorów" zdecydowanie najlepszym według mnie tomem przygód Harrego jest "Pierwszy śnieg".

Jest listopad, w Oslo właśnie spadł pierwszy śnieg. Birte Becker po powrocie z pracy do domu chwali syna i męża za ulepienie bałwana w ogrodzie. Nie jest on jednak ich dziełem. Stają przy oknie – i widzą, że bałwan jest skierowany twarzą w stronę domu. Patrzy wprost na nich.
W tym samym czasie komisarz Harry Hole otrzymuje anonimowy list podpisany „Bałwan”. Zaczyna dostrzegać wspólne cechy dawnych, niewyjaśnionych spraw. Okazuje się, że wraz z pierwszymi oznakami zimy do gazet trafia informacja o nowym morderstwie. Ofiara jest zawsze zamężną kobietą, a jednocześnie w pobliżu miejsca zbrodni pojawia się bałwan. Wszystko wskazuje na to, że po Oslo i okolicach znów krąży seryjny zabójca.





Mimo, że początek wydawał się być niespecjalnie obiecujący - dużo kobiet -ofiar, pewne zagmatwanie, poszukiwanie motywu i pewne elementy chaosu - to w miarę rozwoju akcji okazywało się, ze Jo Nesbo stworzył majstersztyk, od którego ciężko się oderwać. Tyle razy ile autor zaskoczył w tej powieści rozwiązaniem, które wydawało się być już tuż tuż, tak oczywiste przecież, a tymczasem...okazywało się całkiem inaczej! Samo rozwiązanie to już ostateczne -wisienka na torcie. Ciężko napisać więcej nie zdradzając szczegółów - jednak jedno stwierdzić można z całą pewnością - tutaj Nesbo wspiął się na wyżyny, a nawet na sam szczyt - dawno lektura kryminału nie była dla mnie tak ogromną przyjemnością. Dbałość o szczegóły czasem wydawać by się mogło, że zbyteczna, tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje sie, że każdy, nawet najdrobniejszy element ma swoje miejsce i znaczenie - najczęściej takie, którego zupełnie sie nie spodziewamy. 

Moja ocena 9,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz