poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Jarosław Grzędowicz - Pan Lodowego Ogrodu I II III ...

Co byście ze sobą zabrali, gdybyście mieli jechać ze świata nauki do świata magii?
Cokolwiek nie weźmiecie, przekonania, że materia zbudowana jest z atomów, że grawitacja to siła, że pi jest liczbą niewymierną wybiorą się tam razem z tobą...
Nie będzie miejsca w mózgu wśród wzorów wykutych na blachę na wiarę w bogów przechadzających się wśród nas... Nikt nie uwierzy, że można zostać zamienionym w drzewo i utrzymać świadomość swojego istnienia...

Grzędowicz napisał dzieło, prawie na miarę największego i najbardziej znanego fantasty - prawie albowiem nie jestem w stanie przypomnieć sobie przygód głównego bohatera na przełomie grubaśnych pierwszych trzech tomów. Wygląda to tak - przez pierwszy tom idzie w jednym kierunku i kończy jako drzewo, koniec tomu pierwszego, potem kawałek wraca i znów idzie tam gdzie stał jako drzewo, koniec tomu drugiego. Następnie wsiada na łódź zrobioną z lodu i płynie w inną stronę, koniec tomu numer trzy.

Wiem, że to zabrzmiało nieco drastycznie (jak na książki, które pochłania się niesamowicie), wszystko jest składne, napisane super i czujemy się jakbyśmy to my byli wśród magicznej mgły niosącej potwory.
Może nie wszystkie pomysły są trafione (mnie nie podoba się idea Cyfrala - biokomputera, grzybowego symbianta mózgu, który sobie lata w postaci disnejowskiej wróżki) ale świetnie wpasowują się w konwencję.

Przypomina mi się inna powieść, również polskiego autora, z gadającą łasicą, w której przez kilka tomów można zauważyć, że brakuje jakiejś globalnej koncepcji i celu. Ale chyba nie chodzi, byśmy cel osiągnęli w ciągu 45 minut (albo może 4-5 minut) ale o to, by się świetnie bawić po drodze. 

Ja się dobrze bawiłem: 7,5/10 za całokształt pierwszych trzech tomów (odjęte punkty za niedosyt co do poszczególnych grubych tomisk)

"Pan z Wami! Jako i ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia.

Vuko Drakkainen samotnie rusza na ratunek ekspedycji naukowej badającej człekopodobną cywilizację planety Midgaard. Pod żadnym pozorem nie może ingerować w rozwój nieznanej kultury. Trafia na zły czas. Planeta powitała go mgłą i śmiercią. Dalej jest tylko gorzej. Trwa wojna bogów. Giną śmiertelnicy. Odwieczne reguły zostały złamane."

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię cały cykl, choć generalnie nie jestem fanką fantasy to ta seria mocno mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń