wtorek, 18 lutego 2014

Przegląd serialowy

Ostatnio głównie oglądamy kontynuacje, kolejne sezony seriali, o których wcześniej pisaliśmy, ale udało nam się wyłowić również kilka nowości.

Od nich może zacznę:

Hostages/Zakładnicy

To serial, który mnie chyba najbardziej zaskoczył. Dlaczego?O tym za moment. Najpierw trochę o fabule.

Ellen Sanders jest świetnym chirurgiem, który zostaje wybrany do zoperowania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Spokojne życie Sander zmienia się, gdy jej rodzina zostaje wzięta na zakładników, którzy żądają aby podczas operacji zabiła prezydenta. Na czele grupy porywaczy stoi Ducan Carlisle, który jest agentem FBI.



Serial składa się z 15 odcinków i można spokojnie powiedzieć, że w każdym z nich akcja gwałtownie się zmienia. Kiedy wydaje się już widzowi, że wszytko jest jasne, ma wyrobione zdanie i jasny ogląd sytuacji, scenarzyści zaskakują. Mimo, że momentami może wydawać się, że akcja serialu mogłaby mieć szybsze tempo, to jednak zwroty, zmiany i odkrywanie kolejnych kart całkowicie to rekompensują. Dawno nie byłam aż tyle razy zaskoczona, tym co się wydarzyło, a stwierdzenie "podwójne dno" nabrało w tym serialu całkiem nowego znaczenia. Skrywane tajemnice, sekrety z przeszłości, ukrywane podwójne życie, powiązania i koligacje - wszystko to tak naprawdę jest motorem napędowym dla akcji tego serialu. Nic nie jest takim, jak się wcześniej wydawało, a każdy z bohaterów gra zupełnie inną rolę, niż mogłoby się wydawać. Do tego całkiem nieźle pokazano zakulisowe gierki w Białym Domu, pracę FBI, czyli "jak to się robi w Ameryce". Może sam wątek rodziny Sanders, ich problemów, skrywanych sekretów i cierpiących na nich relacji był jak dla mnie troszkę naciągany to jednak całość oceniam na 8/10




Kolejna nowość, którą oglądałam to serial The Following 

"Joe Caroll jest byłym wykładowcą literatury, skazanym za zamordowanie kilkunastu swoich studentek. Gdy udaje mu się uciec z więzienia, do śledztwa zostaje wezwany były agent FBI Ryan Hardy, któremu udało się ująć sprawcę za przed laty. Jako ekspert i autor książki o seryjnym mordercy, Hardy udaje się do Wirginii, gdzie mieszka Sarah Fuller, jedyna z ofiar, którą Ryanowi udało się wyrwać z rąk oprawcy. Jedną z przesłuchiwanych osób jest także była żona Carolla, Claire, którą łączy wspólna przeszłość z Hardym. Wkrótce wychodzi na jaw, że przy ucieczce zabójca nie działał sam. Czas spędzony za kratkami wykorzystał na zbudowanie siatki naśladowców i fanatyków, gotowych kontynuować dzieło mistrza. Gdy znika Sarah, elementy układanki zostają połączone w całość: dziewczyna jest metaforą niedokończonego dzieła Edgara Alana Poego, którego twórczość stała się motywem zbrodni Carolla." (za canalplus.pl)



To serial na wskroś amerykański, bo tylko w tym kraju historia taka jak ta mogła się wydarzyć. Fenomenem dla mnie podczas oglądania tego serialu, a nawet do teraz, bo ilekroć wracam pamięcią do czasu spędzonego z tym serialem, to ciągle pojawia się to pytanie-jak to w ogóle możliwe, że udało się skazanemu za morderstwo uknuć taki spisek, zebrać tylu fanatyków-zabójców działających ślepo i bez żadnych skrupułów. Kilkakrotnie podczas oglądania tego mrocznego serialu wydawało mi się, że już dość, teraz w końcu powinno byc dobrze, wyczerpaliście wszystkie możliwości, to jednak okazywało się, że może być jeszcze mroczniej, bezwzględniej, a krąg wokół byłego agenta FBI zaciskać się będzie jeszcze bardziej.
Obejrzałam, chociaż jak dla mnie to zdecydowanie zbyt ciężki temat, sama fabuła dość męcząca i mroczna.
Jestem ciekawa jak scenarzyści wybrnęli w drugim sezonie-czy obejrzę?Jeszcze nie wiem. Na razie moja ocena to 6/10



W całkiem innym klimacie od wspomnianych powyżej jest serial Upstairs Downstairs/ schodami w górę, schodami w dół (sezon 2.). Troszkę przypomina on uwielbiany przeze mnie Downton Abbey (recenzja tutaj), ale tym razem poznajemy życie dwóch brytyjskich warstw społecznych mieszkających w Londynie. Akcja drugiego sezonu rozgrywa się w przededniu drugiej wojny światowej. 

"Rok 1936. Sir Hallam Holland i jego młoda żona, Lady Agnes, postanawiają zamieszkać w luksusowej kamienicy na 165 Eaton Place - dawnym domu rodziny Bellamy, niezamieszkałym od kilku lat. Rose Buck, która przez długie lata pracowała jako pokojówka w tym domu, pomaga w znalezieniu odpowiedniego personelu oraz sama zostaje ich gospodynią. Wspólnie próbują przywrócić miejscu jego świetność i blask." (za Filmweb).

Nie oglądałam pierwszego sezonu, który podobno jest lepszy i chociażby dla konfrontacji spróbuję obejrzeć, bo jednak jestem trochę rozczarowana.





To co mi się podobało, to świat wielkiej polityki widzianej oczami Anglików, dość zbieżny z tym, co my wiemy o nich ;), przygotowania do wojny i zakulisowe spotkania polityków - ciekawy dodatek do wątków obyczajowych. Te z kolei pokazują obraz Wielkiej Brytanii u progu pewnych zmian społecznych - kwestie homoseksualizmu wśród kobiet, udział arystokracji w reklamach, czy kontrole życia służących, mające na celu polepszenie ich losu. Sama fabuła pozostawia jednak wiele do życzenia, akcja toczy się dość opieszale, momentami jest wręcz nudno, a postacie zarówno arystokratów jak i służących są mało charakterystyczne i dość nijakie.

Moja ocena - w oczekiwaniu na kolejny sezon Downton Abbey - 5/10


Wśród seriali wcześniej znanych i oglądanych bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ostatni sezon Homeland - pomysł na zakończenie bardzo dobry, może ciut z niedosytem nad rozwiązaniem sprawy Brody'ego, ale jednak zaskakująco. Wcześniej oglądałam poprzednie sezony raczej bez entuzjazmu i ciężko mi było zrozumieć zachwyty, to tym razem do nich dołączyłam.

White Collar - jak idea chwyci, to łatwo nie puści, kolejny sezon z kolejną intrygą przeciskającą się przez kolejne odcinki, szukanie skarbu niczym w Skarbie narodów wymieszane z bieżącymi zadaniami wydziału Białych Kołnierzyków. Tym razem głównym wątkiem są pobudzający wyobraźnię Amerykanów Masoni i ich tajemnice.

W drapieżnym świecie prawników liczy się przede wszystkim spryt, a postacie z Suits aż promieniują inteligencją - jeden z nielicznych seriali o prawnikach, jeśli nie jedyny, bez rozpraw na ekranie, wystarczy nam to co się dzieje w samej firmie, żeby się dobrze bawić.

Podobno Mentalista bez Red Johna to podobno nie ten Mentalista, ale najnowszy sezon, z Patrickiem Jane'm (i nie tylko) pracujący  już nie w CBI, ale FBI potrafi dostarczyć tej miłej nieskrępowanej rozrywki, jaką odczuwamy oglądając go pijącego kolejną filiżankę herbaty. Jednak myślę, ze na tym sezonie producenci powinni skończyć, zwłaszcza, że sprawa red Johna została już wyjaśniona, a sprawy, nad którymi główni bohaterowie pracują staja się jednak przewidywane ;)

Elementary po postrzeleniu Detektywa Bella, Sherlock w końcu odkrywa, że jest więcej osób, na których mu zależy, a grono znających jego tajemnicę dotyczącą narkotyków powiększa się. Nikt nie jest idealny, nawet jak jest wyjątkowy.

Skoro już wspominamy najsłynniejszego detektywa, nowy mini sezon Sherlocka pokazuje nam, że nic nie jest takie jakim się mogło wydawać. I niestety jak zawsze biedny Watson tego doświadcza. Aczkolwiek sceny, w których gra bez najsłynniejszego, pokazują, że wcale nie musi być marnym dodatkiem do uśmiechu Kota z Cheshire na twarzy Cumberbatcha. Uśmiecha się również Moriarty...

The good wife - czyli serial jak dobre wino - im starszy tym lepszy. Tym razem zobaczymy jak Alicia i Carry radzą sobie we własnej kancelarii oraz jak z tym poradzi sobie Will i Diane. Tu dla odmiany od Suits duża część akcji dzieje się na salach sądowych, bo dla mnie akurat jest interesujące, bo w niczym nie przypomina polskiego wymiaru sprawiedliwości i rozpraw z protokolantkami, których tempo pracy pozostawia wiele do życzenia ;)






5 komentarzy:

  1. Żadnego z wyżej tu podanych seriali nie oglądałam. Może oprócz Mentalisty, który od czasu do czasu przewija się na Fox Life. Nie jestem fanką seriali o tematyce politycznej, bo dla mnie serial ma być oderwaniem się od dnia codziennego ;). Ja mogę Ci polecić True Blood (pl Czysta Krew) Desperate Housewives , Dexter <3

    Pozdrawiam,
    coffeeinpoland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Desperate Housewives znam i oglądam :) Do Dextera jakoś nie mogłam się przekonać

      Usuń
  2. Lubię Toni Collette! Dawno temu był taki świetny serial United States of Tara z nią, niestety skasowali bodajże po 3 sezonach..

    OdpowiedzUsuń
  3. PS. przeniosłam się na blogspot:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dylan McDermott był świetny w AHS. :)

    OdpowiedzUsuń