Cóż, skoro wordpress nie lubi anglofili to może dobrze, że nie udało mi się opublikować postu o Brytyjczyku i jego książce, a właściwie zbiorze felietonów jego autorstwa.
Ostatnio okazuje się, że nawet jeśli Pani Przekora nie kieruje naszym życiem w 100% to na pewno macza palce w świecie wydawniczym. Nie chciałem czytać tej książki. O Clarksonie wiem tylko tyle, że lubi samochody i pokazują go czasem w tv.
Okazało się jednak, że jest inteligentnym dziennikarzem, lubiącym podróże i mającym swój własny pogląd na wiele spraw.
(Szkoda tylko, że jego artykuły są raczej negatywne i pełne malkontectwa (choć nigdy nie mogłem mu zarzucić niesprawiedliwości)
Pogląd ten opisuje z punktu widzenia mieszkańca Wysp i przez pryzmat Wielkiej.
Z każdym kolejnym jego felietonem coraz bardziej go lubię (byłby niezłym bloggerem), aż do momentu, kiedy straciłem orientacje o czym pisze, a jedyne o czym pamiętam, to to, że nie był zadowolony. Praktycznie nigdy.
Przeczytajcie - kawałek.
z informacji jakie blogspot mi przekazał, to jest nasz 40ty post. Z uwagi na wymuszoną przeprowadzkę niestety utraciliśmy wiele, w tym kontakt z osobami, które odwiedzały nas online. Mam nadzieję, że jakimś cudem do nas trafią ponownie.
OdpowiedzUsuńDodatkowo trochę zamieszania jest z importowanymi postami, które wszystkie noszą teraz podpis Joanna. Mam nadzieję, że wszyscy się domyślą kto czyta fantastykę a kto nie ;)
Umarł król, niech żyje król.
Jednocześnie chciałbym podziękować za wsparcie ze strony dwóch serwisów książkowych, jeden z którego korzystam ja i drugi z którego korzysta moja druga połowa.
Czytałam prawie wszystkie clarksony.Clarkson ma lekkie pióro i kąśliwy język. I mimo płci - czasem oglądam mężowi przez ramię Top Geara; szczególnie lubię wywiady i podśmiechawki z samochodów.
OdpowiedzUsuńCzy możecie zlikwidować weryfikację obrazkową?
Agata, dziękujemy za komentarz i uwagę-oczywiście zlikwidujemy-ja sama ich nie cierpię ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam w planach Clarksona :)
OdpowiedzUsuń