czwartek, 1 kwietnia 2021

Przemysław Wilczyński - Dwadzieścia lat ciszy

 


Bogna od dwudziestu lat poszukuje córki, którą ostatni raz widziano wsiadającą do czarnej furgonetki. W ten sam sposób znika Igor. Jego przyjaciel Niko rusza tropem tajemniczego sprawcy. Pomagają mu Bogna i Hubert – bezdomny były wojskowy, mający własne porachunki z siłami ciemności. Złowieszcza aura otaczająca zagadkowy pojazd przyciąga inne zło: Blacha, psychopatyczny uciekinier ze szpitala psychiatrycznego, wreszcie może bezkarnie wcielać w życie swoje chore fantazje, ale nie wie, że jest tylko narzędziem w rękach kogoś, a może czegoś, znacznie gorszego…





Tajemnicza czarna furgonetka to motyw przewodni całej powieści - furgonetka, w której giną dzieci. Jedną z pierwszych jej ofiar jest córka Bogdny Anastazja, zaginiona dwadziecia lat temu, do tej pory nieodnaleziona. Kiedy tajemnicze auto po raz kolejny pojawia się w mieście zrozpaczona i rozczarowana bezsilnością policji matka sama postanawia rozpoacząć śledztwo.

Dość niespodziewanie pomaga jej w tym były żołnierz, teraz samotnik walczący z demonami przeszłości Hubert. Mężczyna, który po raz pierwszy od lat ma misję do wykonania, a który to nie cofnie się przed niczym, żeby ją wykonać.

Do tego suetu dołącza Niko - chłopiec. którego przyjaciel ginie w tej tajamniczej furgonetce. Chłopiec, który tylko z pozoru jest zwyczjnym chłopcem - niezuważany przez rodziców widzi i czuje więcej niż każdy z nas. 

To trio okaże się być skuteczniejsze niż mało aktywna policja. 

Teoretycznie pomysł na akcję dobry, ciekawy, sami bohaterowie połaczeni w intrygujące trio, to jednak zdecydowanie coś nie zagrało, zabrakło jakby głównego założenia i dobrego finału, przez co część powieści jest po prostu przez bohaterów "przebiegana" i "przegadana". Zabrakło napięcia i przykucia uwagi czaytelnika. Niestety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz