Dzisiaj mam przyjemność przekazać nieco informacji na temat jednej z książek wydanych przez Sonia Draga w serii Kryminał.
"Pogrążony w rozpaczy po tragicznej śmierci żony inspektor Scotland Yardu, Thomas Lynley, oddaje policyjną odznakę i wyrusza na samotną wędrówkę skalistymi wybrzeżami Kornwalii. Pewnego dnia natyka się na ciało młodego wspinacza leżące u stóp klifu. Instynkt oraz doświadczenie podpowiadają mu, że to nie był wypadek. Rzeczywiście, okazuje się, że ktoś majstrował przy uprzęży. Lynley mimo woli zostaje wciągnięty w śledztwo, początkowo jako świadek i pierwszy podejrzany.
Relacje między mieszkańcami pobliskiego miasteczka, będącego mekką surferów, szybko okazują się bardzo zawiłe, a z czasem na jaw wychodzą dawne konflikty, pretensje, skrywane rodzinne tajemnice.
Czy Lynleyowi uda się uporać z upiorami przeszłości i rozwikłać zagadkę zabójstwa?"
To, co charakteryzuje tą powieść to niesamowicie zbudowane postacie - poznajemy Lynleya nadinspektora New Scotland Yardu, który porzuca wszystko ze względu na osobistą tragedię i wybiera się w karkołomną podróż przez skały Kornwalii. To teoretycznie predestynuje go do grania pierwszych skrzypiec, bycia bohaterem i rozwiązywania najtrudniejszych spraw - ale tak nie jest. I tu pierwsze zaskoczenie.
Mamy też postacie kobiece - narysowane z niesamowitą łatwością, jakby od niechcenia, w tym dwie policjantki, dzięki którym sprawa się rozwija i dowiadujemy się coraz więcej. Mamy też konflikty pokoleń pomiędzy bohaterami, między dziadkami i wnuczkami, między rodzicami a dziećmi, dowiadujemy się, że tak naprawdę wcale nie tak łatwo żyć w rodzinie. Jak się okazuje znaczna część książki poświęcona jest na opisywanie wzajemnych relacji oraz opisu charakterologicznego postaci.
Sprawa morderstwa - śmierć młodego chłopaka, który spadł ze wspomnianych skał, rozwiązuje się sama - morderca sam przyznaje się do popełnionego czynu. Tak naprawdę szybko okazuje się jasne, że Santo zabił się, bo ktoś uszkodził sprzęt do wspinaczki. Wśród znajomych chłopaka jest sporo osób, które mogły mieć motyw. Mimo morderstwa, aktywności policji i prowadzonego dochodzenia, łatwo odnieść wrażenie, że to nie zabójstwo jest głównym wątkiem, ale sprawy obyczajowe mieszkańców małej nadmorskiej wsi, gdzie jedyną rozrywką, jak się okazuje, jest seks i surfowanie.
W tym miejscu należą się brawa dla autorki, która tak zręcznie przemyciła opowieści o ludziach i ich życiu do kryminału, że jako czytelniczo typowy facet przeczytałem powieść prawie -obyczajową dziwiąc się własnemu zainteresowaniu rozgrywającą się akcją.
Wracając jednak do wątku kryminalnego - szukając sprawcy detektywi badają każdą poszlakę i dzięki ich drobiazgowości udaje się natrafić na jednocześnie na kolejne zabójstwo i kolejnego sprawcę. Po drodze badają kto z kim sypia, a czytelnik dowiaduje się sporo o niuansach życia seksualnego podejrzanych. Zraniona miłość też jest dobrym motywem morderstwa, tylko ilość związków w lokalnej społeczności jest nieproporcjonalna do ilości morderstw...
Zakończenie - zaskakuje, ale nie rozwiązaniem sprawy kryminalnej, a raczej rozwiązaniem wątków obyczajowych - zdradzę - dość pomyślnym.
Lektura bardzo miła i przyjemna - stawiam wysoką ocenę 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu Sonia Draga
Mam ogromne zaleglosci w czytaniu ostatnio.. Ale dopisuje do listy!
OdpowiedzUsuńDzieki za recenzje!
Uwielbiam kryminały więc dlaczego by nie?
OdpowiedzUsuńChoć nie czytam kryminałów na ten się skuszę
OdpowiedzUsuń