Kolejna książka autorki bestsellera "Qmam kasze. Czyli powrót do korzeni" zawiera około 70 przepisów na bazie ryżu, komosy ryżowej, mąki orkiszowej i szałwii hiszpańskiej. Znajdują się w niej także przepisy na dania z warzyw, owoców oraz kiszonki.
Maia Sobczak przypomina momenty, które wywołują w nas uczucie szczęścia, zwraca uwagę na to, że odpowiednia dieta przyczynia się do dobrego samopoczucia. Otwiera na nowe smaki, zaraża swoim sposobem patrzenia na jedzenie i świat, uczy zestawiać składniki i budować własne kompozycje na bazie naturalnych rodzimych składników z dodatkiem przypraw i warzyw z całego świata. Inspiruje kuchnią, która w oczywisty sposób prowadzi do szczęścia.
Pierwsza książka tej autorki mnie nie zachwyciła, była taka zbyt wyszukana i powiedziałabym dość ekskluzywna jeżeli chodzi o dobór składników, jak na polskie warunki. A co za tym idzie ich dostępność i cena dla wielu było przeszkodą w korzystaniu z zaproponowanych przepisów.
Byłam ciekawa, co autorka zaproponuje w nowej książce, czy moje wrażenia będą podobne jak po lekturze pierwszej części.
Musze przyznać, że pierwsze, co mnie zaskoczyło to dość osobisty wstęp i to wcale nie taki krótki! Autorka przeprowadza w nim czytelnika poprzez różne miejsca, które odwiedziła smaki, które tam poznała, zwracając uwagę na to, co ważne, inspirujące i ciekawe, nie tylko jeżeli chodzi o kulinaria. O ile zazwyczaj jestem dość sceptyczna, tak tutaj takie historie bardzo mi się podobał, do tego dołączone fotografie były dodatkowym atutem.
Przepisy w książce podzielone są na żywioły: ziemia, jako matka wszystkiego, ogień (smażenie), woda (gotowanie) i powietrze (pieczenie oraz surowe produkty). Ciekawy pomysł, jako, że książek kucharskich pojawia się mnóstwo na rynku wydawniczym i każda nowa propozycja jest na wagę złota.
Same przepisy już podzieliłabym na dwie kategorie pierwsza - ciekawe i oryginalne = muszę wypróbować oraz takie jak niestety w pierwszej części przygotowywane ze zbyt wyszukanych i trudno dostępnych składników, po które raczej nigdy nie sięgnę, raczej przeczytam w ramach ciekawostki. Całe szczęście przepisy z pierwszej grupy są na tyle ciekawe i interesujące, ze rekompensują w zupełności te drugie.
To, co moim zdaniem autorka mogła ulepszyć to zdecydowanie jakieś wprowadzenie dla nie-mistrzów kuchni np. wskazać, który ryż lepiej się lepi, a który wręcz przeciwnie - bo proponowanie wspomnianego lepkiego ryżu jest nagminne w przepisach w tej książce, jasne można skorzystać z podpowiedzi w internecie, ale to nie gwarancja udanego przepisu, no i wydaje mi się, że nie o to chodzi, żeby zanim się zajmie przygotowywaniem sprawdzać wszystko gdzie indziej.
Myślę, że druga część jest zdecydowanie lepsza niż pierwsza, będę z niej zdecydowanie częściej korzystać, chociaż nie jest to propozycja bez wad i raczej nie stanie się moją ulubioną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz