niedziela, 6 września 2020

Marta Maruszczak - Wzrok, słuch, smak dają znak, czyli podróż do świata zmysłów

Co to jest kubek smakowy?

Po co owady wysyłają zapachowe esemesy?

Gdzie jest ukryty twój własny GPS?

Czym się zajmuje papuga przeciwlotnicza?

Dlaczego łokieć jest nieczuły?

Które zwierzę używa ogona jako klimatyzacji?

Po co ptakom żelazne kulki w uszach?

Kiedy pies zachowuje się jak kompas?

Dlaczego ryby płynące w ławicy nie zderzają się ze sobą?

Jak ludzie i zwierzęta odbierają sygnały z otoczenia i z głębi ciała?


Odpowiedzi znajdziecie w tej pełnej dowcipnych ilustracji książce. A żeby lepiej wytłumaczyć działanie narządów zmysłów, dodaliśmy kilka prostych eksperymentów, które wyjaśnią, jak one działają.


Jeżeli jakąkolwiek książkę ilustruje Artur Gulewicz, to wiadomo, że to będzie hit. Tak jest i tym razem, ilustracje tym, którzy znają autora będą znane i wiadomo, czego się spodziewać, tutaj dodatkowo mamy niesamowitą bombę, jeżeli chodzi o wiadomości zawarte w tej książce, co sprawia, że całość jest unikatem.


Mamy tutaj całą masę faktów o zmysłach, ich funkcjach, ludzkich zachowaniach, odczuciach i wszystkim tym, co można ze zmysłami połączyć. Nawet dla dorosłego wiele z tych faktów może okazać się ciekawych, a co dopiero dla poszukujących odpowiedzi na tysiące pytań starszych przedszkolaków i uczniów. Oprócz faktów i zagadnień dotyczących człowieka mamy także rozdziały poświęcone zwierzętom i możliwościom, które im dają ich własne zmysły. 

Wszystkie fakty podane są w przystępny i łatwy sposób, tak, żeby nie trzeba było ich tłumaczyć dodatkowo, przekaz jest w sam raz - żeby przekazać, ale nie znudzić ;)



Co wyjątkowo cenne to propozycja całej masy prostych doświadczeń, które autorka proponuje na każdej ze stron, a dotyczą zagadnienia przedstawionego na danej stronie zagadnienia.






Max Czornyj - Wielbiciel

 Stali się niewolnikami nieobliczalnego człowieka, który porwał ich córkę, a potem zawładnął ich życiem.

Porwana dziewczynka, okrutna śmierć, tajemnice z przeszłości i szantaż.

Trzy różne osoby, trzy różne historie, jedna obsesja. 

W kulminacyjnym momencie kampanii wyborczej ginie kandydatka na prezydenta.

Wstępne ustalenia nie dają odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy było to samobójstwo, czy morderstwo?

Tymczasem z przydomowego ogrodu kontrkandydata zmarłej zostaje porwana jego kilkuletnia córka.

Wydaje się, że za wszystkie sznurki pociąga jedna osoba. Kim jest? Patologicznym prześladowcą, podglądaczem czy bezwzględnym mordercą?

Co miała na celu od wielu lat opracowując swój chory plan? 

Prawdziwy Wielbiciel chce stać się tym, kogo wielbi.

Wie wszystko i nie można przed nim uciec.


Ależ to jest dobry kryminał! Od dawna czekałam na powieść tego autora, która mnie porwie i zachwyci i to jest właśnie taka propozycja.

Nowatorka przede wszystkim dlatego, że to, co się dzieje poznajemy z perspektywy trzech osób.

Jedna z nich to medialny kandydat na prezydenta, którego poznajemy w kulminacyjnym momencie kampanii, kiedy na skutek śmierci kontrkandydatki wydaje się mieć wygraną w kieszeni. Jego szczęście nie trwa długo, bowiem ktoś porywa jego ukochaną córeczkę. Porywacz do tego wydaje się znać wszystkie niechlubne tajemnice z jego przeszłości.... A zdesperowany ojciec nie ma innego wyjścia niż odegrać rolę, którą rozpisał dla niego porywacz i zmuszony do tego szantażem wycofuje się z kampanii...

Drugą z osób jest policjant alkoholik, którego doświadczenie podpowiada, że zaginiecie kandydatki to nie samobójstwo. Nie zważając na konsekwencje podejmuje się własne śledztwo. Niestety w tle rozgrywa się dramat w jego życiu osobisty - zostawia go żona i syn.

Nawet to jednak nie jest w stanie go powstrzymać przez poznaniem prawdy, nie zatrzyma go również nieprzychylny mu przełożony oraz towarzyszący mu od samego rana alkohol. 

Trzecia osoba, dzięki której poznajemy to, co się dzieje to ambitna młoda dziennikarka, która desperacko szuka wspaniałego newsu i tematu, który zapewni jej sławę i wynagrodzenie. 

Tym razem jest naprawdę zdesperowana i nie cofnie się przed niczym, żeby odkryć prawdę.

Zakończenie - zaskakujące, dobre, idealne!

Gratuluję autorowi i czeka na więcej takich. 

Thomas Flintham - Labirynty i łamigłówki nie z tej ziemi

 Książka Thomasa Flinthama to zbiór zabaw na papierze znanych już niektórym czytelnikom z „Labiryntów nie z tej ziemi” i „Łamigłówek nie z tej ziemi”. Znajdziecie tu mnóstwo zadań ćwiczących koncentrację, spostrzegawczość oraz umiejętność logicznego myślenia, a będziecie je rozwiązywać w nie byle jakim towarzystwie: z Astropiotrkiem zwiedzicie sąsiednie galaktyki, poznacie latające królikowęże i może nawet uratujecie króla przed okrutnym czarnoksiężnikiem? Przed wami świat labiryntów, w których przyjemnie się zgubić, i łamigłówek, nad którymi miło się głowić!



To doskonała propozycja dla wszystkich fanów zagadek, łamigłówek oraz tych rodziców, którzy nie mogą znieść kolejnego "nudzę się". Albowiem autor obiecuje młodym czytelnikom poznanie pięknych miejsc i przeżycie niezwykłych przygód! W przygodach na kolejnych stronach towarzyszyć nam będzie Astropiotrek- najlepszy astronauta w Krainie Labiryntów.

Niewątpliwie jest to gratka dla cierpliwych dzieci lubiących zagadki i szczegóły, które lubią szukać, kombinować i rozwiązywać zagadki unikając pułapek. Bo zadania na kolejnych kolorowych kartach książki nie są wcale łatwe, ale trafią w gusta wielu maluchów, bo różnorodność plansz  i zadań  oraz bohaterów jest bardzo duża - są kwiaty, zwierzaki,góry i ulice-oczywiście nasze ulubione ;), domy, góry, koła prostokąty i całe mnóstwo innych propozycji, które nigdy nie wydawałyby się wam propozycją do stania się labiryntem, a jednak...



Wszystkie te zadania maja na celu ćwiczyć spostrzegawczość, koncentrację oraz umiejętność logicznego myślenia. Oprócz labiryntów znajdziemy tutaj także nasze ulubione połącz kolejno kropki :)

Jedyny minus to dla nas sposób otwierania/sklejenia książki-dość ciasny uniemożliwiający swobodne otwarcie. 

wtorek, 1 września 2020

Artur Nowicki - Rok na placu budowy

 W miasteczku rusza budowa garażu ze stacją obsługi pojazdów i myjnią. Na placu budowy pojawia się Jeep Budowniczy ze swoją liczną ekipą: Koparką, Walcem, Spychaczem, Żurawiem, Betoniarką i 

wieloma innymi specjalistami. Trzeba uporządkować teren, przesadzić drzewo, wylać fundamenty, postawić ściany, otynkować je, wreszcie odebrać budynek… Praca wre. Dzielnym maszynom niestraszne pogoda i trud, jednak inwestor jest bardzo wymagający, a uroczyste otwarcie przewidziane na święta. Czy zdążą na czas?

„Rok na placu budowy” zawiera dwanaście rozkładówek z kolejnymi miesiącami jednego roku. Dwie dodatkowe są poświęcone prezentacji bohaterów i interaktywnej zabawie. W każdym miesiącu plac budowy się zmienia. Zapraszamy młodych fanów motoryzacji do śledzenia dokonań nietypowych budowniczych i kibicowania im.

Książkę można oglądać godzinami. Dzięki szczegółowym obrazkom dziecko ćwiczy spostrzegawczość, umiejętność opowiadania, ale przede wszystkim doskonale się bawi.



Nie wiem, kto u nas bardziej ucieszył się z tej książki - rodzice, czy syn. Ta propozycja klimatem nawiązuje do naszej ulubionej - pierwszej, przeczytanej prawie 6 lat temu! - Opowiem ci mamo, co robią auta. Teraz nasz starszy syn to już pierwszoklasista, tym niemniej i on zafascynowany oglądał tą książkę kilka długich wieczorów, niemal dalej tak samo zafascynowany jak przed laty!










Książka ma format podobny do kilku poprzednich książek Naszej Księgarni - życie naszych bohaterów, którzy mają za zadanie - nowa budowa przed nimi - mają rok na wybudowanie stacji obsługi pojazdów oraz myjni. Na kolejnych stronach - rozkładówkach, z których każda poświęcona jest jednemu miesiącowi - obserwować możemy postępy w pracach budowlanych oraz oczywiście ich efekt ostateczny. Na każdej ze stron pojawiają się również nasi bohaterowie, których poznajemy na pierwszej stronie - wprowadzeniu. Budowę nadzoruje kierownik Inżynier Quad, którego wspomagają Jeep Budowniczy, Koparka, Walc, Spychacz, Żuraw, Betoniarka oraz całe mnóstwo mniejszych i większych bohaterów, którzy swoimi poczynaniami, wyposażeniem oraz zadaniami zafascynują niejednego fana motoryzacji i budowli.

Każda ze stron zawiera całe mnóstwo szczegółów i szczególików, które mogą przykuć uwagę młodszych czytelników na długo. Tak, jak pisałam,  w klimacie, za sprawą autorka książka ta podobna jest do kultowych aut, więc tym, którzy je znają nie trzeba jej polecać, tym, którzy nie znają żadnej z nich powinni poznać obie, my polecamy!