wtorek, 3 lipca 2018

Wojciech Chmielarz - Farma lalek

Krotowice – miasteczko zagubione gdzieś w Karkonoszach. Jedenastoletnia Marta nie wraca do domu na noc. Policja rozpoczyna poszukiwania i szybko odnajduje pedofila, który przyznaje się do gwałtu i zabójstwa. Ale to tylko początek. Stare uranowe sztolnie kryją bowiem wiele tajemnic.

Dla komisarza Jakuba Mortki staż w Krotowicach miał być odpoczynkiem i spokojną chwilą na przemyślenie własnego życia. Zamiast tego będzie zmuszony szukać sprawcy makabrycznej zbrodni, której okrucieństwo przerasta wszystko, z czym do tej pory się spotkał.








Wojciech Chmielarz to kolejne do tej pory mało znane mi nazwisko polskiego autora powieści kryminalnych. Jako, że kryminały uwielbiam i z przyjemnością sięgam po autorów nie znanych mi do tej pory byłam również bardzo ciekawa, co zaoferuje mi ten autor.

Małomiasteczkowa - niczym w najnowszym przeboju Dawida Podsiadło - rzeczywistość - trochę senna, znana i zdawałoby się nudna. W taką rzeczywistość zostaje zesłany Jakub Mortka - warszawski śledczy, który jest tu teoretycznie w ramach specjalnego programu wymiany, praktycznie za karę. 
Tymczasem okazuje się, że małe miasteczko niedaleko Jeleniej Góry skrywa o wiele więcej tajemnic, niż mógłoby się wydawać. Obok siebie mieszkają tu również dwie społeczności - polska i romska, przy czym druga z nich staje się podejrzana o wszystko, co tajemnicze i sprzeczne z prawem. Czy to rzeczywisty winowajca, czy winnego należałoby szukać gdzie indziej?

Zaginięcie dziewczynki, która zostaje odnaleziona wraz ze zwłokami kobiet w pobliskiej kopalni, stanowi punkt wyjścia do śledztwa, które z dnia na dzień staje się coraz bardziej skomplikowane, a zbrodni i zagadek przybywa w tempie, które uniemożliwia określenie co z sobą się łączy, kto pociąga za sznurki, a kto prowadzonym śledztwem manipuluje.

Muszę przyznać, ze początkowo miałam dość mieszane uczucia co do lektury. Niby było ciekawie, coś tam się działo, jakieś niewiadome, zakulisowe ruchy, animozje narodowościowe i śledczy z Warszawy w samym środku... to jednak jakby czegoś brakowało, może trochę tempa? Może nagromadzenia zagadek, które powoduje, że nie można się oderwać? 
Jednak wraz z rozwojem akcji okazało się, ze autor potrafi zaskoczyć, a wszystko, co wydawać by się mogło błahe i bez związku w finale - bardzo dobrym - wskoczy na swoje miejsce i odegra przypisaną sobie rolę. Nie ukrywam, ze udało się autorowi mnie zaskoczyć. 
Z ciekawością sięgnę po kolejne książki Wojciecha Chmielarza. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz