czwartek, 26 lipca 2018

Piotr Adamczyk - Ferma blond

Charlotte, przedwojenna Berlinianka i córka znanego antykwariusza, zakochuje się w Adolfie Zieglerze, znacznie od niej starszym malarzu i kobieciarzu, protegowanym Hitlera malującym akty „prawdziwych, niemieckich kobiet”. Wkrótce, pod pretekstem pozowania, staje się jego kochanką, odrzucając zaloty Kristiana. Doroślejący, wciąż zakochany w Charlotte chłopak zaczyna pracę w urzędzie bezpieczeństwa, w tzw. białym wywiadzie szukającym „haków” na znane niemieckie osobistości.
Losy bohaterów osobliwego trójkąta splotą się wielokrotnie m.in. w czasie wojny w słynnym „salonie Kitty” – ekskluzywnym burdelu, w którym specjalnie przeszkolone dziewczyny wydobywały informacje ze swych wysoko postawionych klientów, a potem w Łodzi, gdzie mieściła się placówka Lebensbornu, tytułowa „Ferma blond”, w której rodziły się przyszłe pokolenia Niemców i do której porywano jasnowłose dziewczęta różnych narodowości w celach…prokreacyjnych. Tam właśnie po latach skieruje się syn Charlotte, któremu, jak się okaże, ktoś ukradł życiorys i być może nie jest prawdziwym Niemcem. Tajemniczy ośrodek, wymazany z kart historii, stanie się przedmiotem intrygującego śledztwa..
Powieść Adamczyka to nie tylko świetna, trzymająca w napięciu rozrywka ale także  doskonały kryminał historyczny, pełen prawdziwych postaci, zdumiewających ciekawostek  i plastycznych opisów znanych zdarzeń, w które uwikłani są bohaterowie. 

Polsko-niemiecka historia to historia pełna zakrętów, ukrytych tajemnic przeszłości, które często wychodzą na jaw burząc spokój w życiu tych, którzy wydawałoby się mają je doskonale poukładane. 
W tej historii autor dotyka tajemnicy, o której piszę się niewiele, jakby jej przemilczenie gwarantowało pośmiertną dyskrecję. 
Najpierw autor serwuje nam pozornie błahą, chociaż uwikłaną, jak się okaże historią, opowieść o trójkącie. ONA zakochuje się w artyście, dużo starszym mężczyźnie, który maluje nago kobiety o JEJ figurze. Czy to tylko fetysz, czy głęboko skrywana tajemnica ARTYSTY? Czy Adolf zaufany malarz Hitlera naprawdę coś czuje do Charlotte, czy to tylko kolejna, podobna do poprzednich piękna modelka? Jest również ten TRZECI - Kristian - kolega brata podkochujący się w Charlotte. Krystian, który wraz ze zmianami historycznymi staje się coraz ważniejszą postacią, a losy jego i Charlotte, której jak się okaże wojna nie oszczędzi, splotą się jeszcze kilkukrotnie dość niespodziewanie, prowadząc do finału, który zaskoczy wielu... Jedno mogę powiedzieć - nie ma tutaj dobrego zakończenia, wielkiej, spełnionej miłości. Jest zakończenie wyraziste, zaskakujące, puentujące idealnie przeczytaną własnie historię.
Oprócz wspomnianych wątków to również bardzo dobra powieść pod względem historycznym - nie tylko, jeżeli chodzi o sam proceder Lebensborn, "fabryk" przyszłych pokoleń prawdziwych Niemców (chociaż to też wątek, który na długo przykuwa uwagę), ale również obraz przedwojennego i wojennego Berlina i Monachium, gdzie wszystko się zaczęło. Do tego autor przenosi nas również - co niezwykle rzadkie w powieściach - do wojennej Łodzi (mojego miasta!), gdzie to znane dziś ulice obrazują na kartach książki całkiem inną rzeczywistość. Dla mnie, nie ukrywam ten element historycznej układanki był najciekawszy, chociaż inne zupełnie mu nie ustępują. Zastanawia tylko po lekturze, ile z tego było prawdą i czy rzeczywiście w miejscu, gdzie aktualnie znajduje się jedna z dzielnic miasta naprawdę istniała Ferma blond...?
Frapująca historia z bardzo dobrym zakończeniem, której lektura, mimo, ze momentami trudna, sprawiła mi dużą czytelniczą przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz