To jest idealna książka na ten czas. Taka z jednej strony nie za dużo wymagająca, a z drugiej dająca nadzieję na zmiany, pozytywne. Kobiety zmęczone po zimie potrzebują takich lektur, może ciut mniej ambitnych, ale jakże przyjemnych w odbiorze. Takich pozytywnych i niosących radość. I jak to bywa czasem u autorki również jakąś dozę humoru.
W pewnej kamienicy w pewnym Miasteczku spotykają się bohaterowie po przejściach, z których każdy marzy o szczęściu i o uporządkowaniu swojego życia. Każde z nich czeka na zmianę. Motorem tych zmian okazuje się otwarcie przez jednego z bohaterów Floriana kwiaciarni.
Inni mieszkańcy kamienicy przy ulicy Przytulnej będą go wspierać po cichu licząc na przełom także i w swoim życiu. Przy okazji, przy sporej pomocy nalewki malinowej jednej z mieszkanek wychodzą na jaw skrywane tajemnice z przeszłości - wielkie i nieszczęśliwe miłości, odwołane śluby i nieszczęśliwe zakochania. Każde z bohaterów jest na swój sposób charakterystyczne i barwne, bo tworzy barwny kalejdoskop całości, powodując, ze w zasadzie do każdego z nich czytelnik czuje sympatię. Moją zdecydowaną faworytką jest oczywiście pani Wiesia, osiemdziesięcioletnia kobieta odkrywająca tajniki internetu...
Nie będę zdradzać więcej, nie chcąc psuć przyjemności z lektury.
Lekka powieść, momentami z dobrym humorem, ciekawymi postaciami gwarantujące mile spędzony wieczór. Polecam, niezobowiązująco :)
Szczęście można uszyć z kawałków, jak patchwork, wtedy stworzą nowy wzór.
Ale trzeba o tym wiedzieć.
Mała przytulna pracownia, w której oknach zawsze stoją kwiaty, to miejsce pełne czarów. Można tam przymierzyć szczęście, przynajmniej tak brzmi jej slogan reklamowy. To tutaj, na ulicy Przytulnej 26, Pelagia, krawcowa, prowadziła przed wieloma laty pracownię krawiecką. Po jej śmierci to właśnie tu jej wnuk, Florian, postanowił otworzyć kwiaciarnię. Miejsce to dzieli z matką, Grażyną, ekscentryczną artystką. Otaczają ich przypadkowi ludzie, którzy z czasem stają się przyjaciółmi. Wielu z nich układa swoje życie na nowo.
Siła tkwiąca w rodzinie, babce, matce i wnuku jest bardzo duża. Każde z nich ma w sobie pierwiastek dobrych myśli, każde z nich ma piękną moc, by obdarowywać nimi innych.
Pomimo tego, że Pelagia dawno temu odeszła, w przytulnej pracowni nadal zszywane są ludzkie losy. Tworzą wspaniały patchwork, nową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tkanych nicią dobrych myśli.
To powieść o przyjaźni, miłości i o dobrej energii, dzięki której da się załatać każdą dziurę, każdy smutek, każdy poplątany los.
Oj kusi mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuń