czwartek, 5 kwietnia 2018

Stefan Ahnhem - Osiemnaście stopni poniżej zera

Po szalonym pościgu dwóch samochodów przez centrum Helsingborga jedno z aut wpada do basenu portowego. Wszystko wskazuje na to, iż był to wypadek, ale wkrótce się okazuje, że kierowca zatopionego samochodu, znany przedsiębiorca w branży IT i twórca popularnej gry na telefon, był martwy już od wielu tygodni, a jego zwłoki zostały zamrożone.
Jest początek maja i od wydarzeń opisanych w „Ofierze bez twarzy” minęły już prawie dwa lata. Od kilku miesięcy w wydziale kryminalnym helsingborskiej policji panuje niespotykany spokój. Fabian Risk wykorzystuje ten czas na próbę uzdrowienia stosunków w swojej rodzinie, ale zarówno on, jak i jego koledzy zaczynają się nudzić, choć nikt z nich nie odważyłby się wypowiedzieć tego na głos. Kiedy więc na ich biurkach ląduje zagadka zamrożonego milionera, wszyscy myślą to samo: nareszcie. Rozpoczyna się walka z czasem, w której nic nie okazuje się takie, jakim się z początku wydawało. Wkrótce sprawy przybierają tak nieoczekiwany obrót, że Fabian przestaje wierzyć w swój własny osąd. Zarazem ma świadomość, że jeśli szybko nie znajdzie rozwiązania, w zamrażarce wyląduje kolejna ofiara. „Osiemnaście stopni poniżej zera” to kryminał o pościgu za bezwzględnym mordercą.


To druga z powieści autora, której wysłuchałam. Musze przyznać, że niestety po poprzedniej, która wciągnęła mnie bez reszty, ta okazała się być ciut słabsza. Przede wszystkim dlatego, ze autorowi nie udało się mnie zaskoczyć aż tak bardzo, akcja bowiem powieliła swoisty schemat poprzednia. Tak samo mamy tutaj dwa wątki - jeden z rolą główną Fabiana, drugi z Dunji. Ten drugi niestety znacznie odbiega konceptem od pierwszego i tak naprawdę połączy je tylko osoba - syn Fabiana. Poza tym brak wspólnego mianownika, co powoduje, swoisty dualizm, przez co akcja zdecydowanie traci. 

Sam wątek helsinborski jest już dużo lepszy. Szwedzcy policjanci znajdują coraz więcej ciał, których czas zgonu znacznie odbiega od widzianego zabójstwa, w toku śledztwa okazuje się, że ciała ofiar były wcześniej zamrożone, a z ich tożsamość ktoś korzystał... Tylko przypadek sprawia, że policjanci wpadają na trop większej afery... Kto stanie się koleją ofiarą? Wytypowanych zostaje kilka osób, w tym dobry znajomy żony Fabiana, dla którego ta przygotowuje artystyczny performance...

Tak samo, jak poprzednio, tak i tutaj autor ściśle powiązał wątki kryminalne z osobistymi, wplątując życie rodziny Fabiana i jej problemy w wątek główny, co w finalnym efekcie daje bardzo dobry obraz w odbiorze, gdyż wszystko się zgrywa i zazębia, tak, ze z zaciekawieniem śledzimy zarówno losy Risków, jak i prowadzone śledztwo.
Dużo zwrotów akcji, zaskoczeń i syn się cieszy, bo nasze spacery znów stały się dłuższe, albowiem słuchany kryminał znów wciągnął rodzicielkę :) 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz