poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Magdalena Witkiewicz - Morlaność Pani Piontek

Przezabawna, słodko gorzka historia lekarza ginekologa, Augustyna Poniatowskiego, jego upiornej mamuśki, pani Piontek oraz kobiet jego życia.
Gertruda Poniatowska. De domo Piontek. Ekscentryczna kobieta, harpia i pirania, od której chcą trzymać się z daleka ci, których chciałaby mieć blisko, a lgną do niej tacy, przed którymi zamyka drzwi.
Kocha szpilki, drogie tkaniny i kawę w eleganckich filiżankach. A najbardziej swojego syna, nazwanego na cześć króla, Augustynem. Augustyn marzy jednak, by miłość matki nie oplatała go niczym macki. Wyprowadza się do wynajętego mieszkania i omyłkowo zamieszkuje tam z pewną Anulą.
Romuald, mąż Gertrudy pozazdrości synowi. Sprytnie zrobi wszystko, by to Gertruda go porzuciła. Bo przecież takich kobiet jak ona się nie porzuca. . .
W najgorszym życiowym momencie Gertrudy do sąsiedztwa wprowadza się na pozór spokojna rodzina. Rodzice są bardzo zajęci, ale. . . Przecież dom obok, a właściwie za ścianą bliźniaka mieszka Gertruda, urocza starsza pani, którą można przecież czasem zająć się dziećmi. . .
Ciepła, romantyczna komedia pomyłek w najlepszym stylu Magdaleny Witkiewicz, specjalistki od szczęśliwych zakończeń.


Właśnie takiej powieści potrzebowałam, żeby zdecydowanie poprawić sobie humor w związku z ciągle spóźniającą się wiosną. Coś lekkiego, a jednocześnie z humorem i pomysłem.
Owszem, może motyw wtrącającej się mamuśki jest dość popularny, to jednak Magdalena Witkiewicz, w swoim stylu, dodając elementy komediowe - często zaczerpnięte z życia, stworzyła powieść, która gwarantuje wieczór dobrej zabawy i super relaksu.

Augustyn to syneczek (despotycznej) mamusi, która z góry zaplanowała mu życie, bo przecież ONA wie lepiej... Pierwszy raz syn sprzeciwił się zostając ginekologiem, a nie laryngologiem, niestety odważył się również wyprowadzić od rodziców - stłamszonego taty Romualda i rządzącej światem Gertrudy.
W wynajętym mieszkaniu dość niespodziewanie spotyka Anulę, która to jak się okazje współwynajmuje z nim to lokum. Dalej jest już tylko zabawniej, bowiem okazuje się, że nie wszystko i nie wszyscy są tacy, jakich widzimy, a wielu z naszych bohaterów skrywa całe mnóstwo sekretów. Kiedy one wyjdą na jaw będzie już za późno na przejęcie kontroli nad sytuacją, która to zupełnie wymknęła się - nie tylko Gertrudzie - spod kontroli. Oczywiście suma summarum miłość zwycięży, ale zanim to się stanie autorka wprowadzi całkiem sporo zamieszania do uporządkowanego życia bohaterów, dodając na dokładkę salową-niesalową, psa i rezolutne rodzeństwo przedszkolaków sąsiadujących z Gertrudą i Romualdem.
Polecam na odstresowanie i chwile przyjemności z lekturą na balkonie :) Bo w końcu już można!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz