czwartek, 6 września 2018

Magdalena Majcher - W cieniu tamtych dni

Rodzinna tajemnica.
Powstańcza miłość.
Mikołaj nigdy nie miał prawdziwej rodziny - matka wyjechała za granicę, kiedy miał kilka lat a ojca nigdy nie poznał. Wychowała go babcia, Emilia - jedyna osoba, która jest mu naprawdę bliska. Kiedy jednak chłopak odkrywa na strychu tajemniczą szkatułkę, okazuje się, że tak naprawdę nic o niej nie wie. Opaska z Powstania Warszawskiego i listy, które nigdy nie zostały wysłane stają się kluczem do poznania tajemnicy, kładącej się cieniem na losach całej jego rodziny...

Co wydarzyło się w życiu Emilii w sierpniu 44?

Kim jest tajemniczy Krzysztof, do którego skierowane były listy?

Wielka miłość, tragiczna historia i tajemnica, której nie można dłużej ukrywać...


Powiem szczerze spodziewałam się tkliwej opowiastki z powstańczym wspomnieniem w tle, o wielkiej miłości na gruzach Warszawy, tragicznej śmierci jednego z zakochanych itp. Myślałam, ze to będzie kolejna powstańcza historia, dość oklepana, jakich w sumie wiele się pojawiło w literaturze, mniej lub bardziej powielających schemat. 
Jakie było moje zaskoczenie, kiedy scenariusz tej historii rozgrywa się nieustannie w mojej głowie odkąd skończyłam lekturę tej powieści. Nie jest to bowiem historia jakich wiele... jest to historia o dramatycznej miłości, scenariuszu co by było gdyby, wdzięczności za media społecznościowe, które kilkadziesiąt lat temu uratować mogłyby niejedną miłość.
Wczoraj moja babcia opowiadała mi, że mężowie dwóch moich ciotek odnaleźli je dzięki Czerwonemu Krzyżowi. Emilia nie miała tego szczęścia.
Z jednej strony to opowieść o tragicznej miłości, bolesnej stracie, podwójnej bo i ukochanego i dziecka, z drugiej, co wydaje sie być zdecydowanie ważniejsze to opowieść o tragicznym życiu, które potoczyło sie niejako w następstwie tego, czego ktoś nie odnalazł, bo nie tam szukał, bo nie powiedział, kiedy było można więcej o sobie, czy o szczęściu, które pojawiło się pod sercem. Trudno oceniać wybory, łatwiej zdecydowanie odnotować tragedię całej rodziny, której głowa nie potrafiąc poradzić sobie z niezamkniętą przeszłością, nie pozwoliła cieszyć się teraźniejszością i docenić to, co życie miało do zaoferowania.
To jedna z tych powieści, które rodzą pytania o alternatywne scenariusze... czy lepsze, czy gorsze...nie wiadomo. Z pewnością inne. 
Pozostając pod wrażaniem polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz